-Zostaw ją w spokoju i się od nas odczep! Nikomu nie pozwolę jej obrażać, rozumiesz?!
-Myślisz, że jesteś taki odważny, co? Zajmij się może opłakiwaniem swojej żony. A nie nią! Ona nie jest warta niczyjej uwagi, uwierz mi!
Te słowa naprawdę wyprowadziły Gabriela z równowagi. Był tak bardzo zły, że zaczął się bić z mężczyzną na środku ulicy.
-Gabriel, proszę Cię, przestań! - krzyczała Nathalie jeszcze bardziej zdenerwowana. Niestety Gabriel był już na takim etapie wściekłości, że nie dało się niczym ostudzić jego zapału i agresji. Kontynuował, więc walkę z Johnem. Nagle Nathalie poczuła, jak kręci jej się w głowie. Złapała się za czoło, jednak w tym momencie poczuła, jak traci grunt pod nogami. O mało nie upadła na ziemię. Na szczęście Gabriel wiedział kiedy ma zareagować. Rzucił się szybko w stronę kobiety i złapał ją w ostatniej chwili.
-Nathalie! Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.
-Tak, tak... tylko... zakręciło mi się w głowie.
Mężczyzna posadził asystentkę na ławce obok i wrócił do walki. Nathalie nie mogła już tego dużej tolerować. Wstała, więc i złapała Gabriela od tyłu za ramię.
-Prosiłam Cię, żebyś przestał. - powiedziała stanowczym głosem. Na te słowa Gabriel od razu puścił mężczyznę, a ten upadł na ziemię.
-Ty jesteś szalony! - wrzasnął do Gabriela. Ten, jednak nic nie odpowiedział. Patrzył tylko na Nathalie, która stała teraz do niego tyłem i starała się powstrzymać łzy.
-Wracajmy do domu. - powiedziała cichym głosem i ruszyła nie oglądając się za siebie. Gabriel poszedł od razu za nią.Początkowo szli w zupełnym milczeniu, dopiero po jakimś czasie odezwał się projektant.
-O czym on mówił? - zapytał pełen wątpliwości.
-O niczym. Nieważne. To było dawno i nie chcę do tego wracać. - odpowiedziała kobieta. Za każdym razem, kiedy mężczyzna próbował zacząć temat, rozmowa kończyła się w ten sam sposób. W końcu Gabriel uznał, że Nathalie jest zła na niego za to, że zaczął bić się z Johnem i dlatego nie chce z nim rozmawiać.
-Muszę to jakoś naprawić. - pomyślał.
Kiedy dotarli do domu, Nathalie od razu poszła do siebie do pokoju i dalej nie chciała z nikim rozmawiać. Po jakimś czasie mężczyzna zapukał do drzwi jej pokoju, jednak nie było żadnego odzewu. Zapukał, więc jeszcze raz i dopiero za trzecim razem postanowił wejść. Zobaczył śpiącą na fotelu asystentkę z telefonem w ręku.
-O, pewnie zasnęła z tych wszystkich emocji. - pomyślał mężczyzna. Usiadł obok niej i przyglądał się jej twarzy. W tamtym momencie zobaczył, że po jej policzkach spływały brudne od makijażu, czarne łzy.
-Moja biedna... - pomyślał, po czym delikatnie wyjął jej telefon z ręki i odstawił na stolik obok. Następnie zdjął jej okulary, przetarł kilka łez i pocałował ją w policzek.
-Jest taka piękna, kiedy śpi... - pomyślał i wziął ją na ręce, żeby przenieść do łóżka. Kiedy udało mu się ją położyć, nagle kobieta się obudziła i zerwała na równe nogi.
-Co Ty tutaj robisz? - zapytała przestraszona.
-Wszystko w porządku. Nie chciałem Cię przestraszyć. Chciałem tylko sprawdzić co się z Tobą dzieje i... - tym momencie projektant wyjął zza pleców wielką czerwoną różę. - chciałem Cię przeprosić.
-A-Ale... za co? - spytała kobieta z niedowierzaniem.
-Za to, że pobiłem Twojego znajomego na ulicy. Chciałem Cię obronić i ochronić, ale poniosły mnie trochę nerwy i byłem zazdrosny... to się już więcej nie powtórzy. Proszę, to dla Ciebie. - powiedział wręczając jej kwiatek. Nathalie patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami.
-Em... dziękuję Ci bardzo... - powiedziała biorąc różę. - Ale Ty mnie nie masz za co przepraszać. Nie jestem na Ciebie zła. Dlaczego tak pomyślałeś?
-Bo nie chciałaś ze mną rozmawiać i doszedłem do wniosku, że...
-Nie. - powiedziała wstając z łóżka. - To nie Twoja wina. Tylko moja... - kobieta lekko spuściła głowę.
-Rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać. Ale jeśli będziesz tego potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać. - powiedział mężczyzna i uśmiechnął się do Nathalie, a ta szybkim, gwałtownym ruchem mocno go przytuliła.
-Dziękuję... - powiedziała, a on położył jej dłoń na głowie.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj.
W tym momencie do kobiety przyszedł sms. Kiedy go odczytała ze złości rzuciła telefonem. Była tak wściekła, że uderzyła pięścią o ścianę, a potem padła zapłakana na podłogę. Gabriel wiedział, że Nathalie nie może więcej ukrywać tego co się dzieje, bo to przerastało nawet ją samą. Objął ją delikatnie i powiedział:
-Proszę, powiedz mi o co chodzi. Spróbuję Ci jakoś pomóc. Pamiętaj, nie jesteś sama, jestem przy Tobie.
CZYTASZ
"Czas, by naprawić swój błąd..." (Miraculous Gabenath)
Novela JuvenilPo kolejnej nieudanej próbie zdobycia miraculów oraz kłótni ze swoją asystentką Monarcha zaczyna wątpić w sens dotychczasowych działań. To sprawia, że dorośli zaczynają czuć emocje, których nigdy wcześniej nie czuli. Poza tym walczą z różnymi przeci...