4. Ellie

68 2 0
                                    

Jules siedziała na materacu przy ścianie pakując swoje rzeczy do plecaka.
- Co teraz?- zapytałam siadając powoli na łóżku.
- Nie wiem- odpowiedziała szybko nie patrząc się w ogóle na mnie.
- Może powinnaś zostać z nami.- powiedziałam kierując wzrok na otwarte drzwi za którymi siedział Joel.
- Joel się nie zgodzi.- odpowiedziała upychając wszystko do plecaka po czym starannie zasunela zamek.

- W takim razie co masz zamiar zrobić?- zapytałam bo w sumie mam nadzieję ,że z nami zostanie.
Joel stanął w drzwiach i obserwował jak rozmawiamy albo chciał coś powiedziec.
- Nie wiem, będę maszerowała ulicami bez celu albo wrócę do świetlików.- odpowiedziała na co zamieniłam spojrzenie z Joelem.
- Jesteś ze świetlików?- Joel włączył się się rozmowy wchodząc do pokoju. Jules miała zmartwioną minę jakby myslala ,że jesteśmy z fedry i ją zaraz zabijemy.

- Tak jakby... a co?- przelknela ślinę i spojrzała na Joela a potem na mnie.
- Zaraz po zamieszkach mnie zgarnęli.- dokończyła zdezorientowana.
- A znasz kogoś w laboratorium?- zapytał Joel zmierzając ja wzrokiem od góry do dołu.
- No mam tam kilka znajomych.- odpowiedziała. Widać było ,że zastanawia się co się właśnie dzieje bo w pokoju była cisza i każdy się rozglądał po sobie.
- Jules, jeśli nie masz do kąd i tak iść to możesz z nami zostac i się przydać.- zaczął Joel poważnym tonem.

- Jeśli macie w laboratorium jakiś wrogów i chcecie żebym pomogła wam ich zabić to odpada.- powiedziała Jules zakładając plecak na ramię.
- Słuchaj potrzebujemy się dostać do ich laboratorium.- powiedziałam kucając przy niej i odsłaniając rękaw z blizna po ugryzieniu. Wyglądała jakby ducha zobaczyła. Popatrzyła się na Joela, potem rękę i na końcu na mnie.
- Co to do cholery?- zmarszczyła brwi i złapała w dłoń moją rękę przecierajac bliznę po ugryzieniu kciukiem.

- To stare, ugryzł mnie zarażony i się nie przemienilam. Chcemy się dowiedzieć co jest nie tak i czy możemy pomóc.- wytłumaczyłam jej na co ona puściła moją rękę a ja zasunelam rękaw. Założyła swoje jasno brązowe lekko kręcone włosy za ucho i spojrzała na mnie. Minęła chwila ciszy zanim się zastanowiła.
- Dobra mogę wam pomóc i tak nie mam nic do roboty.- powiedziała zrzucając plecak z ramienia i łapiąc go za ucho w rękę.
- świetnie.- powiedział Joel na co skierował się do pokoju I założył na ramię plecak. Jules patrzyła się jeszcze na mnie chwilę po czym wstaliśmy wzięłyśmy rzeczy i wyszliśmy z Motelu.

Wzięliśmy zwłoki Henrego i Sama i pomagaliśmy zakopać je Joelowi.
- Słuchaj nie musisz tego robić jeśli nie chcesz.- powiadomiłam Jules bo wyglądała na dosyć smutną i widać było ,że coś ją gnębi ale nie dziwię jej się bo właśnie zmarły jej dwie ważne osoby i została z obcymi ludźmi.
- Nie no spoko.- odpowiedziala uśmiechając się mimo to ,że właśnie otarła łzę z policzka. Reszta zakopywania była dosyć cicha nikt nic nie mówił a okolica była pusta. Kiedy skończyliśmy wróciłam z Jules do Motelu żeby wziąć rzeczy Henrego.

- W porządku?- zapytałam łapiąc w dłoń plecak Henrego.
- Wszystko cacy. A u ciebie?
- Tak, w porządku.- odpowiedziałam patrząc się w jej ciemno brązowe oczy.
Odłożyłysmy plecak i kurtkę na ziemię która była jeszcze trochę rozkopana chwilę tam staliśmy po czym Joel ruszył w stronę drogi dając nam znak ręką. Szliśmy ulicą w okół której było mnóstwo zniszczonych i opuszczonych domów skręciliśmy za jeden z nich idąc małą ścieżką która prowadziła na duże pole z wysoką trawą. Jules zaczęła kichać choć nie wiem czy można to tak nazwać bo sama nie wiem co to był za dziwny odgłos.

Joel stanął i się obrócił w jej stronę marszcząc brwi.
- Co ci jest?- zapytał takim tonem, że ja bym się wystraszyła.
- Mam uczulenie na różne chwasty i pola.- odpowiedziała poprawiając plecak na ramieniu. Joel obrócił się podejrzliwie jakby miała się zaraz przemienić i zaatakować go od tyłu. Kiedy przeszliśmy pustą polane zaczął się las który w sumie był całkiem ładny. Było cicho, rozglądałam się tak samo jak Jules, było słuchać tylko łamiące się małe gałązki które się łamały pod naszymi nogami.

Myślę ,że to trochę dziwne bo nie cały rok temu się nie znosiłyśmy i nawet nie wiem dokładnie czemu a teraz idziemy razem lasem bo ona chce nam pomóc. Maszerowalismy tak bez słowa jeszcze kilka godzin może trzy lub cztery kiedy zaczęło się ściemniać.
- Musimy tutaj przenocować nie będziemy już szli w nocy.- powiedział Joel rzucając plecak na ziemię.
- Okej.- odpowiedziałam patrząc się na Jules która usiadła pod drzewem i zaczęła wyciągać śpiwór, na co zrobiłam to samo.

Kiedy Jules skończyła rzucila na ziemię plecak I z nadgarstka ściągła jasno różowa gumkę która spięła swoje kręcone włosy, otrzepala jeszcze swoją szarą bluzę i jeansy a potem usiadła na śpiworze. Wszyscy się położyliśmy, minęła może godzina a ja nadal nie umiałam zasnąć najwyraźniej nie byłam jedyna bo kiedy się obróciłam to Jules też siedziała opierając się o drzewo.
- Jules.- wyszeptałam siadając na spiworze który leżał zaraz przed nią.

- Czemu nie śpisz?- zapytała mrużąc przy tym oczy żeby mnie lepiej widzieć.
- Nie wiem nie umiem zasnąć. A ty?
- Też i przy okazji pilnuję.- odpowiedziała unoszac lekko broń i uśmiechając się.
- Po co? przecież na tym odludziu nikogo nie ma.- odpowiedziałam siadając obok niej.
- Zawsze lepiej jest mieć oczy do okoła głowy.- odpowiedziała patrząc mi się w oczy a potem kierując wzrok na Joela.
- Przejdziemy się?- zaproponowałam na co ona zmarszczyła lekko brwi a jej kąciki ust ze smutnej miny lekko się uniosły.

- Jest środek nocy a my jesteśmy na zadupiu którego nie znamy.- odpowiedziała.
- To co będziemy w zasięgu krzyku.- odpowiedziałam patrząc się błagalnym wzrokiem bo tak się nudziłam ,że mnie rozsadzi.
- Dobra, ale co z Joelem?- zapytała wstając zakładając karabin na ramię i wyciągając do mnie rękę żeby pomóc mi wstać.
- On jest dorosły ma broń i śpi.- odpowiedziałam po czym Jules spojrzała się jeszcze raz na Joela a potem na mnie. Kiedy byłyśmy już kawałek od Joela i śpiworów chciałam zacząć jakoś rozmowę.
- Właściwie to czemu za sobą nie przepadałyśmy?- w końcu się zapytałam bo to pytanie mnie dosyć męczy.

- Bo pobilas się z moją byłą przyjaciółką, byłaś hamska, działasz pochopnie i kłóciłyśmy się o wszystko.- odpowiedziała stając w miejscu i patrząc się na mnie.
- Ty też byłaś okropna a ja nie wiedziałam ,że to była twoja przyjaciółka.- Próbowałam się wytłumaczyć.
- Tak wiem, ale szczerze to teraz trochę żałuję ,że się wtedy nie zaprzyjaźniłyśmy.- To była prawda też tego żałuję bo Jules jest tak naprawdę dobra i opiekuńcza.

- Może gdybyśmy się wcześniej pogodziły nie doszłoby do kilku rzeczy.- powiedziała uśmiechając się i chyba naśmiewała się z tego jak ją dźgnelam na zamieszkach.
- Czy ty się naśmiewasz z tego ,że prawie cie zabiłam?- popatrzyłam się tylko na nią i wybuchlysmy śmiechem.
- Trochę bolało ale jakby się zastanowić to było nawet śmieszne.- odpowiedziała uśmiechając się.
- Ale gdyby do tego nie doszło nie byłabym znana w świetlikach i nie było by nas tutaj teraz.- powiedziała patrząc mi się głęboko w oczy.

- Właściwie to poszłam z wami pod wpływem presji a nie spytałam do kad dokładnie idziemy.- powiedziala na co urwała kontakt wzrokowy i poszłyśmy dalej przed siebie.
- Idziemy szukać Tommy'ego, brata Joela żeby wskazał nam drogę do kryjówki świetlików.- odpowiedziałam uśmiechając się. Widziałam po niej ,że kiedy trochę sobie wyjaśniłyśmy przestała być taka spięta.
- Wiem ,że nie powinnam pytać ale nie będą cie szukać żadni krewni znajomi chłopak ani nikt?- zapytałam bo w sumie nie wiem o niej za dużo.

- Nie, matka zmarła ojciec raczej nie, znajomych żadnych już nie mam a chlopaka też.- odpowiedziała.
- To gdzie twój ojciec ,że nie będzie cie szukał?- dopytywałam bo liczę, że w końcu się czegoś o niej dowiem skoro najbliższe miesiące spędzimy razem.
- Właśnie do niego idziemy.- odpowiedziała patrząc się na mnie.
- Jest ze świetlików?
- Tak i pracuje w laboratorium nie bardzo się mną przejmuje ale na pewno nam pomoże.- odpowiedziała.
- Super.- odpowiedziałam wsadzając ręce do kieszeni bluzy.

Jeszcze jakiś czas rozmawiałyśmy i zaczęłyśmy wracac do Joela.

Three Stars Mean I Love You☆☆☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz