Ruszyliśmy do banku, minęliśmy schody i szliśmy korytarzem który wskazał Henry. Kiedy doszliśmy pod drzwi od ciemnych schodów na dół zapaliliśmy latarkę i ruszyliśmy przed siebie praktycznie bez słowa. Dopiero kiedy weszliśmy Henry odezwał się pierwszy.
- To tutaj. Gotowy?- powiedział kierując wzrok na Joela.
- wyciągnij broń.- Zwrócił się do Ellie przytakując jej na co ona wyciągnęła pistolet z kieszeni kurtki.Joel ruszył pierwszy otwierając stare i duże drzwi prowadzące do długiego i ciemnego korytarza. Rzuciłam tylko krótkie spojrzenie Henremu i ruszyliśmy przed siebie.
- Widzisz czysto. Dobry plan.- powiedział Henry świecąc latarka na Joela.
- Jestesmy tu dwie sekundy jeszcze nic nie wiemy.- odpowiedział ruszając przed siebie. Szliśmy tak ciemnym korytarzem, w którymś momencie stał się węższy i niższy. Doszliśmy do czegoś jak pokój z rysunkami na ścianach i drzwiami w okół których był narysowany zamek. Sam chciał wejść pierwszy ale Joel go zatrzymał i ostrożnie otworzył drzwi.Pokój był dosyć duży na ścianach były narysowane różne kwiatki, zamki i inne kolorowe bzdety, na jednej z nich była narysowana siatka do gry w piłkę nożną. Stały tam stoliki i dużo zabawek.
Ellie i Sam podeszli do jednego ze stolików po czym Ellie odłożyła latarkę i pistolet. Usiadłam przy ścianie nie daleko stolika przy którym był Sam I Ellie bo po prostu chciałam mieć oko i wiedzieć czy wszystko u niego gra. traktuje go jak brata swoją drogą z Henrym też traktujemy siebie jak rodzeństwo i się wspieramy.Ellie i Sam rozmawiali i coś przeglądali chodź w sumie ciężko nazwać to rozmową bo Ellie gada jak najęta a Sam w ogóle.
- Tak! Kurwa!- wykrzyczała przybijając Samowi dwie piątki. Najczęściej jestem tą cichą siedzącą w kącie osobą i udaje ,że jestem nie miła lub groźna z przyzwyczajenia bo miałam złe towarzystwo i to taka forma obronna ale nie będę o tym raczej wspominać.
- Ellie.- zaczęłam podchodząc do stolika.
- Tak?- odpowiedziała obracajac się w moją strone a potem napisala coś Samowi który jej pokazał ,że poczeka ale tylko chwilę.- Słuchaj, przez najbliższe kilka godzin będziemy musiały współpracować i nie chce żeby to wyglądało tak jak teraz.- zebrałam się na odwagę żeby to powiedziec choć trochę mi się trzęsły ręce bo nie jestem najlepsza w takich rozmowach.
- Po prostu chce cie przeprosić i chce żebyś wiedziała ,że naprawdę nie miałam nic wspólnego z tym co stało się w fedrze, chodź wiem jak to wyglądało.- Po tym sama nie wiem czy mi ulżyło czy zrobiłam z siebie jeszcze większego debila bo Ellie dosyć długą chwilę się na mnie patrzyła bez słowa.- Dobra, masz rację będziemy musiały współpracować przez kilka godzin więc ja ciebie tez powinnam przeprosić.- odpowiedziała po chwili.
- Nie musisz mnie przepraszać. Rozumiem cie, wystraszyłaś się i tyle a ja żyje wiec wszystko cacy.- odpowiedziałam na co Ellie wyciągnęła do mnie rękę.
- Czyli zgoda?- zapytała na co uścisnęłam jej rękę.
- Tak.- odpowiedziałam uśmiechając się do niej szeroko. Jeśli miałabym być szczera to bardzo żałuję tego ,że kiedyś sie tak zachowywałam bo Ellie była na prawdę spoko była miła, śmieszna i mega przyjazna.Następne kilka godzin minęło nam szybko. Graliśmy z Samem w piłkę albo Ellie czytała tą durną książeczkę. Czasami po prostu siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jak Sam odpoczywał.
Potem ruszyliśmy dalej i wyszliśmy na jakieś puste miasto.
- Ha mówiłem ,że się uda.- powiedział Henry kiedy już wyszliśmy z podziemi i szliśmy pusta ulicą. No dobra muszę stwierdzić ,że żałuję tego ,że te kilka godzin skończyły się tak szybko bo najprawdopodobniej już nie zobaczę jej więcej, mimo to ,że nie przyjaźnimy się jakoś bardzo i trzymamy dystans to czasami fajnie jest porozmawiać z kimś w swoim wieku.Szliśmy ulicą kiedy nagle rozległy się strzały, schowaliśmy się za starym zardzewiałym autem.
- Z kąd on kurwa strzela?- wychyliliśmy się lekko. Ktoś do nas strzelał z okna opuszczonego budynku.
- Czekajcie tu.- powiedział patrząc się na Ellie.
- pójdę tam i go zgarnę od tyłu.- dodał.
- Przecież on cie zabije.- powiedziała Ellie.
- Facet strzela jak cipa zakradnę się.
- Ellie, ufasz mi?- Ellie tylko kiwnela głową i Joel ruszył w stronę opuszczonego domu. Było słychać jeszcze kilka strzałów po czym Joel zaczął do nas krzyczeć.
CZYTASZ
Three Stars Mean I Love You☆☆☆
Storie d'amore( przed poprawkami więc niektóre rzeczy mogą być trochę nie jasne ale poprawie jak tylko będę miała chwilkę.) Pierwsza część jest bardziej inspirowana ekranizacja z HBO. Dopiero druga jest inspirowana grą. Jules i Ellie znają się ze szkoły fedry. Ni...