•11•

230 16 3
                                    


Pov. Jisung

Razem z Minho wbieglismy spóźnieni na trzecią lekcję. Nauczyciel tylko na nas spojrzał i nic nie powiedział. Widać było, że jest lekko zdenerwowany. Szybko zajęliśmy swoje miejsca. Felix spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a ja tylko wzruszyłem ramionami.

Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji więc wszyscy wybiegli z sali. Zostałem tylko ja, Minho i Lix, który zmieszył nas obu wzrokiem.

-Co wy robiliście, że sie spóżniliście?-ucichł na chwilę.-Przespaliście się?-podniósł jedną brew, a ja skrzywiłem się.

-Hannie został u mnie na noc, ale nic nie robiliśmy.-odezwał się starszy Lee.-Troche zaspaliśmy i jeszcze nie mogłem go za nic obudzić..-podrapał się po głowie.-Aż w końcu oblałem go wodą i tak sie podniósł, że oberwałem w czoło.-pokazał na czerwony ślad i rudzielec zaczął się śmiać na co prychnąłem.

-Hana nigdy sie nie da obudzić.

-Przestań, nie jest tak źle.-mruknąłem.

-Nie ważne.-powiedział Felix.-To pierwszy raz więc wam odpuszcze, nie musicie sie tłumaczyć.

-Ale na prawde do niczego nie doszło.-powiedział płaczliwie Minho.

-Nie przejmuj sie nim.-poklepałem go po ramieniu i stanałem przy wyjściu z klasy.-On myśli tylko o jednym. Ide do automatu.-wyszedłem z klasy czując wzrok Lino na sobie. Zignorowałem to i po chwili byłem przy automacie. Szybko się zastanowiłem i kupiłem jakiegoś batona i mleko czekoladowe. Wróciłem do sali i zacząłem jeść czując jak Felix wierci we mnie dziure wzrokiem. Podszedł do mnie i zabrał mi mleczko, które zaczął pić. Wstałem szybko z ławki, by mu je zabrać, ale skończyło się tak, że wylało mi się na koszulkę.

-Kurwa patrz co zrobiłeś!

-To nie moja wina, że chciałeś mi je wyrwać!

-Nie kłućcie sie.-Minho do nas podszedł.

-Jasne, to nie tak, że zabrał mi mleko, które kupiłem sobie!

-Jestem twoim przyjacielem, czemu mi nie kupiłeś?! Byłby spokój.-powiedział obojętnym głosem i wzruszył ramionami.

-A sam sobie kupuj.-spojrzałem niechętnie na moją koszulkę.-Co ja teraz zrobię...

-Uspokójcie się.-Lino westchnął i złapał mnie za nadgarstek.-Dam ci swoją koszulkę od wf. Masz szczęście bo prałem więc nie będzie spocona. Nie wierzę, że kłócicie się o takie głupoty..

-Serio mi dasz?-nie odpowiedział.-Dzięki.-uśmiechnąłem się lekko. Bo to wcale nie tak, że ucieszyłem się jak jakaś głupia nastolatka, która dostaje bluze od chłopaka. Wcale.

Lee wziął z szafki koszulkę i poszliśmy do łazienki. Wszedłem do jednej z kabin żeby się przebrać i po chwli z niej wyszedłem. Starszy spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

-Pasuje ci.-powiedział szczerząc się.

-Ładnemu we wszystkim ładnie.-wzruszyłem ramionami i umyłem ręce.-Dziś ją wypiorę i ci jutro oddam. Dobrze, że nie ma dziś wf.

-Nie musisz oddawać. Mam dużo koszulek zresztą ta jest za duża.-przejechalem go wzrokiem. Dopiero teraz dostrzegłem, że schudł.

-To nie tak, że jakiś czas temu ci pasowała?-spytałem podejżliwie. Lee zrobił zakłopotaną minę, po czym się zaśmiał.

-Ostatnio nie miałem apetytu i stresowałem się zmianą szkoły. To nic takiego.-machnął ręką.

-Okej.-wzruszyłem ramionami.-Musisz więcej jeść hyung, bo i tak już jesteś chudy. Nie stresuj się przecież jest dobrze.-uśmiechnąłem się co starszy odwzajemnił.-Chodźmy na lekcję.-powiedziałem po tym jak usłyszałem dzwonek więc oboje wróciliśmy do sali, a ja po drodze schowałem brudną koszulkę do szafki. Felix nawet na mnie nie spojrzał, będę się musiał z nim pogodzić, bo życie w niezgodzie z tym kurduplem nie jest fajne.

•••
•••

Cześć tu ja Jesiloy.
Sorki, że tak późno, ale mam nadzieje, że rozdział jest git.

𝐖𝐡𝐚𝐭'𝐬 𝐨𝐧 𝐲𝐨𝐮𝐫 𝐦𝐢𝐧𝐝 || Minsung|| 𝓞𝓷 𝓰𝓸𝓲𝓷𝓰 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz