Tyle czasu marzyłam żeby znaleźć się w ramionach Nialla, ale dzisiejszą noc odsuwałam się od niego jak najdalej się tylko dało. Muszę mu pokazać, że nie zgadam się na ten jego idiotyczny pomysł. Nie zamierzam zostać z lodową damą w jednym domu.
− Brian przywiezie twoje ciuchy – mówi do mnie jak wychodzę z łazienki w samym ręczniku.
Brian? Od kiedy to mój mąż się z nim kontaktuje?
− Widzę twoje zdziwienie, nie miałem czasu ci powiedzieć, ale twój brat poszedł po rozum do głowy i domyślił się, że twoje zniknięcie zostało spowodowane przez Louisa. Robił co w jego mocy by mi pomóc cię odnaleźć.
Nareszcie, już się bałam, że przez to wszystko stracę brata, którego tak kocham. Pragnę się przytulić do mojego brata i wszystko wskazuje na to, że mi się to uda.
− Jak już przywiezie moje ubrania to pojadę z nim do jakiejś kawiarni. Później odrzuci mnie do hotelu, bo w tym domu, którym jest Laura nie chcę mieszkać.
− Ava – jęczy mój mąż i uderza głową o poduszkę.
Może powinien walnąć tym głupim łbem w ścianę by oprzytomnieć i zrozumieć co robi.
− Dopiero co wróciłaś kochanie, błagam nie kłóćmy się. Chcę się tobą nacieszyć.
− A ja chcę mieć spokój, a ty mi odkąd tylko wróciłam psujesz mi nerwy. Jestem pewna, że zaraz twoja matka wymyśli coś co sprawi, że zostanę wyprowadzona z równowagi.
Rzucam ręcznik na podłogę i naga do niego podchodzę.
− Daj mi swoją koszulkę – rozkazuje, ale nie wygląda na to by wyrywał się żeby podejść do szafy. Łapie mnie za rękę i ciągnie tak, że upadam na łóżko.
− Moja księżniczka – mówi i zaczyna mnie całować. Opieram mu się, ale to nie trwa długo, bo przecież moje słabe ciało nie potrafi mu się oprzeć. Oddaje pocałunki i jednocześnie łaknę jego dotyku.
Kurwa sama nie mam pojęcia czemu tak go pragnę. On ma w sobie coś co mnie przyciąga.
− Kocham cię – po samym jego spojrzeniu wiem, że nie kłamie, odkładam moje złoszczenie się na niego na inny czas i ściągam jego bokserki. – To nasz pierwszy seks od kiedy wiem, że nosisz mojego maluszka. Muszę chyba być delikatniejszy by jej nie skrzywdzić.
Pcham go tak by opadł na plecy i siadam na nim okrakiem.
− Dziecku nic nie będzie, na pewno będzie też zadowolone, że jego rodzice dobrze się bawią – zapewniam go i całuję. Na jego nie zrezygnuje z seksu na tyle miesięcy. Nie z Niall'em.
Ocieram się o niego by go podniecić. Ja i tak już jestem mokra i na niego gotowa.
***
Wkładam kubek pod ekspres i go uruchamiam. Niall padł po naszym seksie i znowu poszedł spać, ja nie potrzebuje tyle snu, więc postanowiłam napić się kawy. Mam nadzieję, że mój brat się pośpieszy, bo moje wczorajsze ubrania jeszcze nie wyschły, a ja chcę jak najszybciej opuścić ten dom.
− Żona mojego syna nie powinna tak paradować po domu. Tu chodzą mężczyźni – przymykam oczy i w myślach liczę do dziesięciu.
To już nie potrwa długo. Zaraz się od niej uwolnię.
− Moje ubranie schnie, a ja nie jestem naga – w bluzka Nialla wszystko mi zakrywa, więc nie ma powodu do dyskusji.
− Zaraz przyniosę ci jedną z moich sukienek – ledwo powstrzymuje się przed parsknięciem śmiechem. Na pewno nie założę jednej z jej sukinek.
− Nie potrzebuję.
− Musimy popracować nad twoją garderobą, żona mojego syna musi się godnie prezentować – zaciskam dłonie starając się nie wybuchnąć co jest naprawdę trudne. Na szczęście ekspres kończy swoją pracę i mogę zabrać swój kubek.
− Póki co moje ciuchy mi się podobają i nie zamierzam tego zmieniać – informuje ją, a następnie opuszczam kuchnię.
Liczę na waszą opinię.