Daniella:
Dziś była środa. Moje zajęcia indywidualne zostały odwołane na dziś i jutro ze względu na przejęcie firmy. Obudziłam się o ósmej i wyszłam z pokoju w piżamie. Była to miła odmiana ponieważ w domu z ojcem było niedopuszczalne wyjść z pokoju w piżamie. Chociaż tylko ja miałam taki przymus. Raz zdarzyło mi się wyjść w piżamie to Daryl zwyzywał mnie od dziwek, szmat i podobnych takich. Kazał mi wypierdalać i gdyby nie to że mama żyła i go uspokoiła zapewne dostałabym po mordzie. Miałam tylko wtedy siedem lat, chociaż Grace też łatwo nie miała. Łatwo mieli nasi bracia. Tata wyzywał i tępił kobiety. Niczym typowy samiec alfa, czasem gdy już wiedziałam że dostanę w twarz mówiłam mu to, mówiłam mu całą prawdę o tym co o nim sądziłam. Grace gdy tylko skończyła osiemnaście lat wyprowadziła się z domu. Tak bardzo jej wtedy zazdrościłam. Proponowała żebym zamieszkała z nią ale nie chciałam zostawiać mamy z tym potworem, moi bracia mieli w dupie co dzieję się ze mną, Grace lub mamą gdy tata coś nam robił. Raz gdy Aaron wszedł do gabinetu gdy tata mnie kopał uśmiechnął się przeprosił tatę i wyszedł. Nikt się nami nie interesował. Nikt a nikt.
- Hej - Powiedziałam lekko zachrypniętym głosem. Przy małym stoliczku siedziała Grace z Olivierem.
- Hej misiu. Biedna, masz limo na pół twarzy. - Skomentowała z współczuciem. Oliver nic nie powiedział tylko uśmiechnął się jako odpowiedzieć. Gdy szłam do kuchni nalać sobie mojej ulubionej herbaty.- Zielona z nutą maliny i truskawki, kochałam ją piłam ją codziennie. - Rozległ się dzwonek. Ktoś nas odwiedzał. Myślałam że to ktoś z mojej paczki. Myliłam się.
- Aaron. Czego chcesz? - Powiedziałam z pretensjami. - Przyszłeś pośmiać się z podbitego oka? Przypomnieć mi albo Grace jak bardzo tata nas nienawidzi? Czy może po ochroniarza? - Wyliczałam najmłodszemu z moich braci.
- Przepraszam. - Powiedział łamiącym się głosem. Widziałam że w oczach miał łzy, coś w domu musiało się stać. - Tak cholernie wasz przepraszam! Zjebałem relację z wami. Wiem. Ale kurwa tak bardzo przepraszam. - Powiedział a po policzkach spływały mu łzy. Bez namysłu go przytuliłam. Mimo tego co robił był moim bratem i w wielu sytuacjach mi pomagał.
- Co się stało? - Zapytałam zmartwiona.
- Właśnie. Co się stało. Coś ci zrobił? - Zapytała Grace dwa razy bardziej zmartwiona Grace była starsza od naszej dwójki przez co odkąd mama zmarła opiekowała się nami podobnie. Tylko my daliśmy jej do siebie dojść. Nagle poczułam jak Aaron się ode mnie odsuwa i podnosi szarą bluzę. Miał pełno siniaków i zadrapań.
- Jezu. Aaron co ci się stało. - Powiedziałam i przybliżyłam się do niego patrząc na rany.
- To on? - Zapytała stanowczo Grace.
- Nie tylko. Daniel dołożył swoje. - Odpowiedział zachrypniętym głosem.
- Zabiję skurwysynów. - Jeszcze nigdy nie widziałam tak wkurwionej Grace. - Misiu. Jakiś słaby sekret na Daniela. Który go zniszczy tak abyśmy mogły go przycisnąć o te trzydzieści procent. Aaron coś na tatę. Oliver jedziesz ze mną. Powiem komuś żeby tu przyszedł. - Rozkazała Grace. Z szuflady na przedpokoju wyciągnęła pierścionki. Z drugiej broń. - W końcu któryś musi oberwać, chociaż w nogę. - Powiedziała Grace rzucając broń ochroniarzowi a on z uśmiechem włożył ją za pasek. - Danna. Sms za minutę ma być rozumiesz?
- Okej. Mam już coś idealnego. - Powiedziałam prześmiewczo. - Aaron. Napisz co masz a ja przygotuję coś żeby cię ogarnąć.
CZYTASZ
Mój ochroniarz || ZAKOŃCZONE
Romance17-sto letnia Daniella Mendes jest córką szefa mafii przez co koło jej boku cały czas towarzyszy jej ochroniarz. Ochroniarz Danielly, Oliver Moon okazał się bardzo przystojny i między Daniellą a ochroniarzem tworzy się romans.