Fourteen

9.3K 752 42
                                    

Przewracam się na drugą część łóżka przekonana, że trafię na ramiona Harry'ego. Kiedy jednak okazuję się, że przesuwam się tylko na zimną stronę materaca, gwałtownie otwieram oczy. Rozglądam się po pokoju, ale nigdzie go nie widzę. Z łazienki także nie dobiegają żadne głosy. Nie pamiętam, żeby miał jakiś dzisiaj trening, przynajmniej nie rano, nie mówił o żadnym spotkaniu. Przeczesując dłonią włosy postanawiam go znaleźć. Ten dom jest wielki, więc pewnie gdzieś się zaszył. Schodzę z łóżka i wychodzę z pokoju, przechodzę przez cały korytarz i kieruję się schodami na dół. W salonie go nie ma, ale za to od razu słyszę muzykę płynącą z radia, które znajduje się w kuchni. Kieruję się do tego pomieszczenia i zastaję tam chłopaka, który właśnie smaży naleśniki. Na stole są już ułożone owoce i szklanki z sokiem. Opieram się o ścianę i przyglądam mu się.

-Czym ja zasłużyłam na to?-pytam, uśmiechając się. Harry odwraca się zaskoczony, ale gdy mnie widzi, przybliża się i całuje mnie w usta.

-Muszę o ciebie zadbać-mówi, wracając do gotowania-Myślisz, że nie wiem jak żywiłaś się w Nowym Jorku. Musisz powrócić do normy-przewracam oczami na jego słowa.

-Czy każda dziewczyna piłkarza tak ma?

-Chyba nie. Nie wiem-wzrusza ramionami.

-Oczywiście, że nie. Przecież to modelki i aktorki, a nie malarki, które całe dnie i noce spędzały na pracy, żyjąc na kawie i tym co zrobił do jedzenia ich kumpel-mówię z sarkazmem.

-Masz rację. W ogóle się z nimi nie równasz-tym razem to on przewraca oczami.

-Po prostu mi powiedz, że jestem gruba-fukam.

-Zdajesz sobie sprawę, że nie potrafisz prowokować faceta?-spogląda na mnie.

-Mówię serio, Harry-zakładam ręce na piersi.

-Oczywiście, skarbie.

-Jesteś beznadziejny-rzucam poirytowana.

-A ty nie umiesz prowokować.

-Jasne, zabrałeś mi papierosy, pizzę, a teraz jeszcze to.

-Oboje wiemy, że jesteś na to za mądra-podchodzi do mnie-Znasz swoją wartość-obejmuje mnie w pasie.

-Mógłbyś przynajmniej powiedzieć coś miłego-odwracam głowę w drugą stronę od niego.

-Kocham cię-szepcze do mojego ucha, a ja fukam-Kocham cię bardzo-powtarza raz za razem-Skarbie...kochanie...kotku-mówi dalej, kiedy widzi, że nie reaguję-Lily-jęczy do mojego ucha, poirytowany-Co ma jeszcze powiedzieć?-spogląda na mnie.

-I to jest właśnie problem facetów-wyplątuję się z jego ramion-Nigdy nie wiedzą co powiedzieć-rzucam i kieruję się z powrotem w stronę sypialni.


Lily ma okres XD


Footballer II ⚽||hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz