7

974 22 0
                                    

*6 godzin później*
Pov: Hailie

Właśnie jadę do domu. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moich braci. Boję się, że będą pijani.

- Hailie, za minutę będziemy pod bramą. My nie wjedziemy, musisz sama wejść do domu. Tu masz klucze.- Adrien dał mi klucze do domu. Zdziwiło mnie to, ale się nie pytałam skąd to ma.- Będę tęsknić Hailie.

Gdy się zatrzymaliśmy wyskoczyłam z auta jak poparzona, a oni szybko odjechali. Na podwórku nie było psów, więc łatwo weszłam do domu. Rozpłakałam się że szczęścia jak zobaczyłam wille. Weszłam do domu i usłyszałam krzyki oraz odgłosy bójki z salonu.

- Hailie przez ciebie nie żyje!- To był Dylan.

- Byliśmy w delegacji! Wy mieliście jej pilnować! - Tym razem krzyknął Will

- Dylan daj spokój!- Nawet Tony.

- Jej już nie ma. Trzeba się z tym pogodzić.- Tym razem Shane. Zabolało mnie to trochę, ale cóż.

Weszłam do salonu. Na ziemi leżał Vincent w krwi, a Dylan był trzymany przez bliźniaków. Will szukał czegoś w apteczce. Dobra muszę się odezwać.

- Hej, chłopaki. - Powiedziałam nieśmiało.

- Wiem, że to dziwne ale czasem ją słyszę.- Powiedział Dylan.

- Też to słyszałem- powiedział Tony i Shane razem.

- Bo tu jestem głąby! - Krzyknęłam z uśmiechem, a wszyscy spojrzeli w moją stronę.

- Hailie!- Dylan podbiegł do mnie.

- Boże, dziewczynko!- Krzyknął Shane.

- Matko, mała.- powiedział Tony.

- Malutka...- Will'owi chyba zakręciło się w głowie, bo oparł się o stół.

- Boże Hailie co ci się stało?- Dylan wziął mnie na ręce tak jak małe dziecko. Urósł mu biceps.

- Nie waże, ja mam lepsze pytanie. Co się stało z Vinc'em?- On leżał na ziemi w krwi.

-yyy.... No tak jakby przyłożyłem mu w nos.- Powiedział zakłopotany Dylan.

- Boże, jedzcie z nim do szpitala!- Martwiłam się o niego.

- No my tak jakby, nie możemy...

- Jak to nie możecie!- Dylan mnie irytował. Jak nie mogą pojechać do szpitala?

- No ja z bliźniakami dopiero wróciliśmy z imprezy...- Powiedział Dylan, nerwowo drapiąc się po głowie.

- A ty Will?- Zastanawiało mnie dlaczego on nie mógł.

- Ja, ja....- Bałam się co powie.

- Will od trzech tygodni chyba nie jest trzeźwy.- Tony dokończył za Willa.

Oczy mi się zaszkliły. To co Adrien mi pokazał to prawda. Zaczęłam płakać, a bardziej ryczeć. Usiadłam na ziemi i zaczełam wbijać paznokcie w skórę głowy.

- Malutka...- Will do mnie podszedł, a ja się odsunęłam.

- Hailie, co się dzieje? - Dylan nie wiedział co zrobić.

- Wszystko co mi pokazał! Wszystko co widziałam to prawda! Wy na prawdę to robiliście!- nagle przypomniałam sobie o tym co dowiedziałam się o Tony'm. Popatrzyłam na niego i szybko do niego podeszłam. - Chodź musimy porozmawiać.

Złapałam go za rękę i poszliśmy do jego sypialni. Zamknęliśmy się na klucz. On nie wiedział o co chodzi, było to widać.

- Tony zimno tu trochę. Dasz mi bluzę?- chciałam żeby ściągnął bluzę i pokazał rany. Zaczął ściągać, ale się zatrzymał. Chciał pójść po inną bluzę, ale go zatrzymałam.

Rodzina Monet opowieść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz