Następnego dnia gdy dostałam wypis chłopcy mnie spakowali, a ja się ogarnęłam.
Gdy wszystko było gotowe weszliśmy do aut i pojechaliśmy do domu.
W domu od razu poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po godzinie przyszedł do mnie Will i poinformował mnie, że za 10 minut obiad.
Nie zjadłam dużo obiadu. Powiedziałam chłopakom, że źle się czuje i dlatego nie jem. Uwierzyli mi i pozwolili odejść od stołu i pójść do pokoju.
Następne dni wyglądały podobnie. Dzisiaj był piątek, a Tony gdzieś zniknął. Oczywiście martwiłam się o niego, ale każdy mówił, że jest pewnie na imprezie i wróci w nocy do domu.
O 00:27 dostałam dziwną wiadomości od Tony'ego na prywatnym czacie.
Tony: Hej maleńka jak wrócę do domu to się pobawimy. Zgadzasz się?
Miałam nadzieję, że robi sobie żarty. Tony był jedyną osobą której dotyku się nie bałam. Nadal miałam traumę po porwaniu i modliłam się żeby to było tylko jakieś wyzwanie.
Hailie: Tony ile wypiłeś? Jak wrócisz do domu to nawet nie podchodź do mnie!
Tony: Mała przecież wiem, że mnie chcesz tak jak każda. Nie zgrywają niedostępnej, bo takie mnie jeszcze bardziej pociągają.
Bałam się, że serio mi coś zrobi. Jeżeli będę bała się teraz dotyku wszystkich braci, to będę musiała kupić dużego misia, żeby się przytulać.
Tony: Piękna za 10 minut będę w domu. Szykuj się śliczna.
Nawet nie wiem kiedy to 10 minut minęło. Usłyszałam tylko trzask drzwi wejściowych i wiedziałam co to znaczy. Zerwałam się z łóżka i szybko zamknęłam drzwi do pokoju na klucz. Usiadłam na łóżku i usłyszałam mocne walenie w drzwi.
- Skarbie otwórz drzwi! Nic Ci nie zrobię maleńka!- Tony krzyczał za drzwi. Przerażało mnie to.
Pukał w drzwi jeszcze jakiś czas i gadał różne rzeczy o tym, że nic mi nie zrobi, ale mu nie otworzyłam.
Po 7 minutach ciszy stwierdziłam, że wyjdę z pokoju po wodę. Gdy otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju, poczułam wielką męską dłoń na ustach. Zaczęłam machać nogami i rękami, ale osoba która mnie trzymała podniosła mnie łatwo i zaniosła do pokoju Tony'ego. Na początku nie zauważyłam, że to Tony więc jeszcze bardziej się wystraszyłam. Tony cały czas trzymał mi rękę na ustach. Gdy byliśmy w jego pokoju zamknął drzwi i rzucił mną na łóżko, lecz po chwili znów zamknął mi usta. Dostałam ataku paniki. Wszystko co było kiedyś powtarza się tylko, że z własnym bratem.
- Piękna nie płacz. Zabawimy się i sobie pójdziesz.- Powiedział z psychopatycznym uśmiechem.
- Ale tak cały czas trzymać Ci rękę na ustach to nie wygodne. Chodź ze mną. Mam kilka zabawek które mi to ułatwią.- Szarpnął mną i pociągnął do garderoby. Wyciągnął karton z którego wyciągnął knebel. Taki porywacz miał.
- Teraz tylko cichutko, bo bracia usłyszą, a tego nie chcemy.- Tony zdjął rękę z moich ust, a ja się wydarłam najgłośniej jak mogłam.
-Pomocyyy! Chłopaki! - Nie krzyczałam za dużo bo Tony uderzył mnie w twarz. Dał mi tak mocnego liścia, że upadłam na ziemię. Od razu założył mi knebel i podbiegł do drzwi by je zakluczyć.
Potem wyciągnął jakiś sznur i związał mi ręce z tyłu. Dostałam bardzo mocnego ataku paniki. Tony podniósł mnie z ziemi i posadził na łóżku.- Kazałem być dziewczynce cicho. Czy to takie trudne?- Był wkurwiony. Włożył rękę pod moją koszulkę i zaczął dotykać moich piersi. Na szczęście nie trwało to długo.
- Tony otwórz te drzwi!- To był Dylan, zaczął też mocno walić.
Tony uśmiechnął się do mnie i przyłożył palec do ust pokazując, że mam byś cicho.
- Czego chcecie.- Odpowiedział znudzonym głosem.
- Czy Hailie jest z tobą?- Odezwał się Will.
- Nie ma tu jej, a coś się stało?- powiedział z udawanym zmartwieniem.
- Tony nie kłam!- tym razem krzyknął Shane.
- Krzyczała o pomoc z twojego pokoju!- Dylan był mocno zdenerwowany.
- Nie tu jej! Dajcie mi święty spokój!- Tony się wkurzył.
- Czemu tak krzyczycie? Jest pierwsza w nocy.- Odezwał się Vincent zaspanym głosem.
- Usłyszeliśmy jak Hailie krzyczała o pomoc z pokoju Tony'ego, a jak chcemy do niego wejść to zamknął drzwi!- Dylan uderzył pięścią w drzwi.
- Tony masz na tych miast otworzyć drzwi. - powiedział stanowczo Vinc swoim lodowatym głosem.
-Nie.- Tony odpowiedział krótko.
Oni się klucili, a ja miałam tak paniki. Starałam się uspokoić ale nie wychodziło mi. Zaczęłam się dusić więc kaszlnełam. Tony znów dał mi z liścia, ale tym razem mocniej.
- Hailie?! - Shane to usłyszał.
- Tony masz pięć sekund. Jak nie otworzysz tych drzwi to je wywarze.- Zagroził mu Dylan i zaczął odliczać.
- Masz sekundę.- Nastała chwila ciszy po czym znów odezwał się Dylan.- Nie? No dobra. Sam tego chciałeś.
Rozległ się głośny huk. Drzwi spadły na ziemię, a czwórka braci weszła do środka. Gdy zobaczyli nie mogli uwierzyć w to co widzą.
Po jednej stronie łóżka siedziałam ja związana, zapłakana i z kneblem w ustach, oraz z czerwonym policzkiem. Za to po drugiej stronie siedział pijany Tony który głupkowato się uśmiechał.
- Chyba sobie robisz żarty.- Warknął Dylan przez zęby.
- No co? Taka śliczna i piękna. Chciałem sprawdzić jaka jest w seksie.- Odpowiedział bezczelnie Tony.
Vincent nie wytrzymał. Złapał Tony'ego za koszulkę i przyszpilił go do ściany.
- Co ty jej zrobiłeś? - Warknął przez zęby Vinc na Dylana.
- Nic bo mi przeszkodziliście, ale muszę powiedzieć, Hailie ma bardzo fajne cycki.- Za te słowa Vinc dał Tony'emu z liścia tak że jego głowa odleciała na bok. Potem złapał jego za brodę i ścisnął mu szczękę.
- Jeszcze jedno słowo. Jeszcze raz powiesz tak o swojej siostrze. Jeszcze raz ją tak dotkniesz, a przysięgam, że wylądujesz w sądzie za próbę gwałtu.- Vincent był tak wkurzony jak chyba nigdy.
- Zabierze Hailie stąd. Muszę pokazać Tony'emu jak trzeba się zachować w stosunku do Hailie.- Powiedział spokojnym ale przeraźliwym głosem.
Gdy Will mnie odwiązał wyciągnęłam knebel z ust. Will chciał pomóc mi wstać ale na sam dotyk wzdrygnęlam się, a on szybko się odsunął. Złapałam kontakt wzrokowy przez chwilę z Tony'm. Ja płakałam i miałam atak paniki, a on uśmiechał się i był zadowolony.
Pobiegłam do siebie do pokoju i wybuchnęłam płaczem. Z pokoju Tony'ego słyszałam odgłosy bójki i jęki bólu. Pod koniec usłyszałam głos Vinca, ale nic nie zrozumiałam bo odpłynęłam. Teraz bałam się jeszcze bardziej braci, a najbardziej Tony'ego.