14

1.1K 36 33
                                    

-Wy na prawdę chcecie mnie wysłać do psychiatryka?- spytałam cicho.

-Hailie tam ci pomogą.- Odezwał się Will

- Wy wszyscy to planujecie za moimi plecami?- Pierwsze łzy wypłynęły mi z oczu.

- Hailie tylko Vincent i Will tego chcą, my nie.- Powiedział Shane

- Hailie to tylko propozycja, jak nie chcesz tam jechać nie musisz.- Powiedział o dziwo spokojnie i miło Vincent.

- Naprawdę...?- spytałam już w płaczu

- Kurwa, przed chwilą mówiłeś coś innego!- krzyknął Dylan.

- Nie okłamuj jej Vincent, bo i tak będziemy jej pilnować.- Powiedział Tony

- Nie wiem co chcecie zrobić, ale w tym momencie nigdy nie supszcze jej z oka.- Odezwał się Shane

- Chłopcy spokojnie Hailie, jak nie chce, to nie musi tam iść.- Powiedział Will patrząc się wrogo na świętą trójcę.

- Właśnie, nie zrobimy niczego wbrew Hailie.- Powiedział Vincent.

- Widzę jak kłamiecie! Nie wiem co planujecie, ale będę spał obok niej jeśli będę musiał!- Wykrzyczał Dylan.

- Dylan nie musisz chronić Hailie przede mną i Vinc'em.- Powiedział Will.

- Nic nie zrobimy.- zapewniał Vincent.

- Chodź malutka, wiem ten pomysł był głupi.- W tym momencie Will rozłożył ramiona.

Podeszłam do niego nie pewnie. Gdy byłam na tyle blisko, by go przytulić objęłam go mocno.
Czułam, że się uśmiecha do chłopaków złośliwe, ale wiedziałam, że w tym momencie każdy walczy o mój dotyk.

- Na pewno nie wyślecie mnie do psychiatryka?- zwróciłam się do mojego ulubionego brata.

- Oczywiście, że nie. Malutka nie ma takiej opcji.- Powiedział Will. Zauważyłam, że mówiąc to nie patrzył mi w oczy.

- Will?- spytałam nie pewnie.

- Tak malutka?- odpowiedział pytaniem.

- Powiedz to jeszcze raz, ale tym razem patrz mi w oczy.- Powiedziałam bardzo poważnie.

Will przez chwilę nie wiedział co zrobić, ale po chwili się odezwał patrząc mi głęboko w oczy.

-Nie ma takiej opcji, byśmy wysłali cię do szpitala, bez twojej zgody.- Powiedział.

- Dobrze, wieżę wam.- Powiedziałam

- Kurwa, Hailie nie widzisz, że on kłamie! Przed chwilą mówił coś innego.- Krzyknął zdenerwowany Dylan

- Dylan spokojnie, zmieniliśmy zdanie.- powiedział Vincent.

Po tych słowach Vinc i Will poszli pracować, a ja wróciłam do pokoju.

Minęło może jakieś 5 minut gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam proszę, a do mojego pokoju wszedł Dylan, Shane i Tony.

- Co tam?- spytałam, siadając na łóżku.

Każdy stanął na przeciwko mnie.

- Hailie musimy o czymś porozmawiać.- Odezwał się pierwszy Dylan.

- Słucham.- nie wiedziałam o co chodzi.

- Musisz uważać na Will i Vinc'a. Gdy byłaś w pokoju knuli plan jak cię tam zabrać i zamknąć, a jak zeszłaś raptem zmienili zdanie. - Powiedział Shane.

- Może zobaczyli jak płaczę i zmienili zdanie?- powiedziałam lekko się śmiejąc.

- Hailie nie wiem czy zmienili czy nie, ale obiecaj coś nam.- Powiedział poważnie Tony.

Rodzina Monet opowieść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz