Za 10 minut Adrien będzie u nas w domu. Musiałam udawać, że jest wszystko okej.
Zozległo się pukanie do drzwi. To był on. Siedziałam gotowa obok braci w salonie i starałam się być spokojna. Vincent otworzył drzwi, Adrien wszedł do domu i przywitał się ze wszystkimi. Zatrzymując wzrok na mnie.
- Ooo widzę, że znaleźliście Hailie. Gdzie była? Co za bydlak to zrobił?- powiedział ze fałszywym zmartwieniem w głosie.
- Wczoraj w nocy przyszła.- odezwał się Will.
Cały czas miałam kontakt wzrokowy z Adrienem. Poczułam łzy w oczach i trzęsące się ręce. Wszystkie wspomnienia wróciły. To jak mnie bił i dotykał.
- Przepraszam, muszę do łazienki.- Wstałam szybko od stołu i zamierzałam w kierunku łazienki. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim nadgarstku. Wiedziałam, że to ktoś z braci, ale i tak się wzdrygnęlam. Zaczęłam mocniej płakać. Odwróciłam się, by zobaczyć kto mnie zatrzymał. To był Will.
- Malutka, przepraszam że cię dotknąłem. Co się stało?- Każdy patrzył się na mnie. Spojrzałam na każdego, a mój wzrok zatrzymał się na Adrienie który wściekle patrzył na mnie.
- T-tak wszystko o-okej.- powiedziałam nie odrywając wzroku od Adriena. Moi bracia to zauważyli i spojrzeli się na niego. Skorzystałam z okazji i pobiegłam do siebie.
Pov: Dylan
Gdy Hailie pobiegła na górę nie mogłem się uspokoić. Adrien musiał jej coś zrobić. Wstałem dynamicznie z krzesła tak, że te upadło z hukiem na ziemię.
- Co jej zrobiłeś!- krzyknąłem pokazując palcem na Adriena.
- Dylan uspokój się.- Jak Vinc może tego nie widzieć.
- Radzę uważać.- Odezwał się Adrien.
- Hailie nie bała by się ciebie tak, jakbyś czegoś jej nie zrobił.- Powiedziałem do Adriena
- Nigdy nie dotknąłem tej dziewczyny!- Wstał od stołu.- Dziękuję Vincent za zaproszenie, ale niestety muszę iść.
- Adrienie, przepraszam za Dylana. To emocje i takie rzeczy. - Powiedział Vincent.
-Dobrze, Dobranoc.- Powiedział Adrien i wyszedł.
Vincent zamknął drzwi i głośno westchnął.
- Dylan czy ja mam Cię uczyć zachowania?- Powiedział wkurwiony Vincent.
- Widziałeś jej reakcję na niego. Rano i teraz dostała ataku paniki. To nie jest normalne!- Wykrzyczałem to Vincentowi. Miałem wywalone w to co powie, ja widziałem jak Hailie zareagowała na Santana i jak on na Hailie.
- Widziałem to co się stało, Dylan. Dlatego teraz idziemy do Hailie z nią pogadać o Adrienie.
Pov: Hailie
Siedziałam na łóżku i próbowałam się uspokoić. Wszystko wróciło.
Usłyszałam pukanie do drzwi.- Malutka, możemy wejść?- Zapytał się Will.
- T-tak.- powiedziałam i czekałam aż wejdą. Gdy wszyscy byli u mnie w pokoju, stanęli przed łóżkiem.- Przepraszam, że popsułam tą kolację.
- To nie ty zepsułaś, to Dylan.- powiedział z uśmiechem Shane.
- Hailie czy Adrien Ci coś zrobił?-Zapytał Will. Na te słowa zaczęłam się trząść. Tony to zauważył i usiadł obok mnie na łóżku przytulając mnie.
- Hailie czy Adrien Cię dotykał?- Tym razem Will spytał się już trochę poważniej.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Pewnie wyczują moje kłamstwo, ale prawdy nie powiem.
- N-nie...- odpowiedziałam cicho.
- Hailie powiedz prawdę. Jesteś z nami, nic Ci się nie stanie.- Powiedział zmartwiony Dylan.
Nie odezwałam się. Wiedziałam, że w kłamstwo nie uwierzą, ale nie powiem im prawdy.
- Hailie proszę, powiedz prawdę, już nic Ci się nie stanie.- Powiedział Tony głaszcząc mnie po plecach.
Nagle poczułam ogromny chłód i ciemność przed oczami. Usłyszałam jakieś krzyki, ale nic wyraźnego. Poczułam jak ktoś mną potrząsa. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wystraszonego Tony'ego.
- Uff, ocknęła się.- Powiedział Tony.
- Co się stało?- nie za bardzo wiedziałam, co to było.
- Straciłaś na chwilę przytomność.- Odpowiedział szybko Will.
- Hailie musisz na powiedzieć kto to był.- Tym razem odezwał się Vincent swoim lodowatym głosem.
- Wy nie wiecie jak to było...- Poczuła, że wybucham.- Wy nie wiecie jak to jest. Siedzieć związaną przez dwa miesiące. Przez dwa miesiące bitą dzień w dzień. Dotykaną bez swojej woli. Jak obcy facet obmacywał Ci całe ciało. Całe ciało. Na koniec pokazał film, na którym zobaczyłam jak moi bracia niszczą sobie życie i siebie. Nawet nie chce wiedzieć co by było za trzy miesiące. Wiecie co mi na początku powiedział? Powiedział, że jestem tu bo chce was zniszczy. On chciał żebyście popadli w ten alkoholizm.
Teraz to ja nie płakałam, ja ryczałam. Moi bracia mieli łzy w oczach, bo chyba zrozumieli co przeszłam.
- Hailie my, my nie wiedzieliśmy.- Pierwszy odezwał się Shane.
- Hailie gdzie cię bito?- Tym razem to był Dylan.
Podniosłam koszulkę do góry. Mój brzuch był cały fioletowy od siniaków. Moi bracia spojrzeli na to z przerażeniem.
- On chciał, żeby to bolało was i mnie.- powiedziałam.
- On, czyli kto Hailie?- Will dalej kontynuował tą rozmowę.
- Will ja nie mogę powiedzieć.- zaczynałam jeszcze bardziej płakać i się trząść.
- Malutka ale czemu?- Will nie odpuszczał. Mówiłam czemu, ale nie powiedziałam wszystkiego.
-On gr-groził mi tym, że z-znowu mnie po-porwie. Tylko, że ty-tym razem na dłu-dłużej, żebyście wy się za-zabili z de-desperacji. Mówił też, że n-nie będzie w-wtedy t-tak m-miło i przy-przyjemnie dla m-mnie.- Jakoś wydukałam to co chciałam powiedzieć.
- Proszę Hailie, powiedz nam kto to był. On Cię już nie dotknie. Nigdy nie zostaniesz sama w domu, a szkole chłopcy będą Cię pilnować.
- Jak wam powiem to obiecujecie, że nie będziecie krzyczeli?- naprawdę bałam się tej reakcji.
- Obiecujemy.- powiedzieli chórkiem.
- A-Adrien S-Santan, to on mi to robił.- Na samą myśl o nim rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Wiedziałem!- Krzyknął Dylan, a ja się skuliłam.
- Dylan idioto prosiła, że mamy nie krzyczeć.- Powiedział Shane
- Hailie spokojnie, Adrien już cię nie dotknie.- powiedział ciepło Will.
- P-proszę nie mówcie mu że wiecie. On mn-mnie porwie.- Dostałam chyba 5 ataku paniki w tym dniu.
- Dobrze malutka, nic na razie mu nie zrobimy, ale jeżeli będzie się do ciebie odzywać powiedz nam.- Uspokajał mnie Will.- Teraz idź już spać.
- Dobrze...- Chłopcy wyszli z mojego pokoju, a ja poszłam spać. Bardzo się bałam, że Adrien się dowie, że im powiedziałam.