Wysoki, ogolony mężczyzna po 10 minutach wjechał białym samochodem na podwórko. Był ochroniarzem, ale ze swoim wyglądem spokojnie nadawał się na członka mafii.
Wysiadł z samochodu i uściskał Rose.
- Cześć córuś.
- Hej... Tato.
Ojciec wziął jej torbę i otworzył przed nią drzwi auta.
Dziewczyna usiadła spięta na miejscu pasażera i odjechali.Droga przebiegła w milczeniu.
Gdy znaleźli się pod blokiem mężczyzna kopnął drzwi a te otworzyły się szybciej niż przy pomocy klucza.
Mieszkanie było małe, 2- pokojowe.
Tata skinął Rose by rozgościła się w niewielkim salonie.Wokół unosił się zapach papierosów i wody po goleniu. Obok sofy stał mały stolik z jej zdjęciem z dzieciństwa w ramce, a za nim drzwi prowadzące na balkon.
- Chcesz herbaty?
- Kawy... Jeśli można.
- Ok. - Mężczyzna z uśmiechem udał się w stronę kuchni.Rose kręciło się w głowie ze zmęczenie, ale wiedziała, że przez emocje i tak nie będzie w stanie zasnąć.
Przebrała się więc w piżamę i popijając przyniesioną po chwili przez ojca kawę zaczęła czytać jakieś romansidło.
Wtedy przypomniało jej się co zrobił Jay.
Łzy popłynęły pojej bladych poloczkach.
Mimo wypitej kawy zasnęła, łkając jeszcze chwilę przez sen...-Cssi...
- Kim jesteś? !
- Nikim. Tak jak ty. - Powiedziała niewyraźna postać ukryta w ciemności.
- Ja nie jestem nikim...
- A więc kim jesteś?
- ... sama nie wiem. - Rose pochyliła głowę ze smutkiem.
- A wiec jesteś nikim!Budzik ojca zerwał dziewczynę ze snu, a ta zaczęła ksztusić się połykanym powietrzem.
Sobata.
7:10 .
Jestem u taty.
Bezpieczna.Po chwili składania wątków przypomniała sobie co się dzieje wokół.
- Wychodzę do pracy! - Tata krzyknął wychodząc z drugiego pokoju. - Pa córuś. - Pocałował ja w czoło i wyszedł.
Rose zamknięła za nim drzwi na klucz i rzuciła się spowrotem na łóżko.Już prawie zasypiała, gdy niespodziewanie usłyszała dzwonek do drzwi...