22.

472 45 41
                                    

Razem poszliśmy korytarzem do windy i nastał ten nie zręczny moment...

- Um... Hawks słuchaj jeszcze raz przepraszam że tak ostro cię potraktowałam. Ja po prostu... eh nie trawie używek i czasami po prostu nie umiem ugryźć się w język - powiedział nadal nie nawiązując ze mną kontaktu wzrokowego.
- Niech się pani nie martwi, nie gniewam się - powiedziałem delikatnie się uśmiechając.
- ... Proszę cię tylko nie pani bo czuje się staro, mam dopiero 26 lat nie przesadzajmy - powiedziała dusząc się ze śmiechu.

Zaraz potem oboje zaczęliśmy się śmiać i wtedy drzwi windy się otworzyły. Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się do przeszklonych, rozsuwanych drzwi.

Poczułem lekko chłodny powiew wiatru opływający moją sylwetkę przez co dostałem lekkich dreszczy.

- Idź tam, wiesz jak wygląda jego samochód prawda?
- Tak, biały mustang - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Oh nie nie tym razem, przyjechał tym drugim samochodem.
- Drugim? - zapytałem zaskoczony.
- Ugh dobra chodź zaprowadzę cię - powiedziała ciągnąc mnie za rękę.

weszliśmy na parking i zaczęliśmy przeciskać się pomiędzy samochodami aż wreszcie zobaczyłem dojebany samochód.

- No o ten - powiedziała z widocznym błyskiem w oku.
- Co to za auto? - zapytałem z ciekawości bo nigdy jeszcze takiego nie widziałem.
- To mój drogi jest Camaro a konkretnie to Chevrolet Camaro V8 6.2 Pakiet eeee chyba ZL1. Wspaniała bestyjka - powiedziała z pasją.
- Znasz się na samochodach? - zapytałem zdziwiony.
- Nie. No ale proszę cię kto by nie zapamiętał nazwy takiego cacka!? - wykrzyczała podekscytowana - no dobra, muszę lecieć bo dostanę po głowie, trzymaj się i do zobaczenia - powiedziała i szybko zmyła się z parkingu w akompaniamencie stukotu jej czarnych lakierowanych szpilek.

Chwile popatrzyłem na oddalającą się sylwetkę postaci jednak przerwał mi w tym warkot silnika stojącego już krok ode mnie samochodu.

Jakimś cudem udało mi się otworzyć te dziwne drzwi i wsiadłem do auta. Musiałem się trochę do niego dopasować bo nie mogłem za bardzo manewrować skrzydłami ale ostatecznie mi się udało. Kiedy już wpasowałem się odpowiednio na miejsce odwróciłem się w stronę kierowcy i złączyłem z nim spojrzenia.

Widziałem w jego oczach takie dziwne utęsknienie pomimo że nie widzieliśmy się wczoraj.

- Toya, wszystko dobrze? - zapytałem lekko zaniepokojonym tonem.
- Tak! Tak wszystko dobrze, wybacz zamyśliłem się - wytłumaczył i na chwilę opuścił wzrok na kierownicę.

Po tym całą drogę spędziliśmy przy cicho grającym radiu ale nie był to ani trochę nie zręczne, czułem się tak jakby taka cisza pomiędzy nami była zupełnie naturalna. W zasadzie to trochę tak jest. Oczywiście często rozmawiamy a zwłaszcza przez ten tydzień ale bardzo często po prostu jesteśmy w swoim towarzystwie.

Kolejne minuty miały a wraz z nimi przemijały kolejne kawałki. Niektóre z nich kojarzyłem a niektóre były dla mnie zupełnie obce, patrzyłem przez okno na migający mi przed oczami szary, pochmurny krajobraz. W pewnym momencie muzyka ucichła i w radiu odezwał się spiker.

"Drogie Panie, Drodzy panowie dzisiejszy dzień wygląda szaro i ponuro ale to nie pora na smutek. Najlepszym kontrastem dla ponurej atmosfery jest trochę... namiętności. Oto kultowy wręcz utwór Careless Whisper w wykonaniu George'a Michael'a."

(Dla klimatu polecam sobie włączyć w tle)



Poznałem utwór jedynie po pierwszym dźwięku i mocno musiałem się powstrzymać żeby nie wybuchnąć śmiechem. Ta piosenka często leciała w pubie na przeciwko burdelu zawsze w godzinach wieczornych. Miałem w pokoju małe okno. Zawsze kiedy słyszałem ten kawałek wiedziałem że, pary w środku zaczną ze śmiechem kołysać się w intymnym i romantycznym tańcu. Uwielbiałem na to patrzeć zza okna i wyobrażać sobie że, kiedyś będę mógł tak traktować jakąś kobietę, kobietę która będzie mnie kochała i szanowała... lub że kiedyś któryś z klientów będzie traktował mnie jak ja traktowałbym tą kobietę.

Wtedy, Toya skręcił na pobocze i tam się zatrzymał.

Poczułem jak chłopak dotknął mojego podbródka i przechylił moją twarz w swoją stronę. Dabi zaczął przybliżać się do mnie, coraz bliżej i bliżej a ja z każdym centymetrem byłem w stanie coraz bardziej odczuwać ciepło jego spalonego ciała. Nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje. W moich ustach pojawiło się więcej śliny niż zazwyczaj, policzki zaczynały coraz mocniej piec, moje nogi były jak z waty a powietrze które łapczywie wpychałem do swoich płuc przepełnione było miłosnym upojeniem któremu nie sposób było się oprzeć. Bo jak można się oprzeć komuś tak dobremu, silnemu i opiekuńczemu... nie można wręcz fizycznie nie jest to możliwe.

Przymknąłem oczy i sekundy po tym poczułem lekko spierzchnięte, gorące wargi chłopaka dotykające zmysłowo moich ust.  Moje serce prawie wybiło się z pomiędzy żeber i wypadło na podłogę pulsując w rytmie szybszym niż salsa, moje piórka zjeżyły się widocznie na skrzydłach i byłem wręcz pewien że na mojej twarzy rozlał się rumienieć dorównujący kolorem plamie z czerwonego wina. Ten koncert doznań pieścił moje zmysły, odciążał umęczoną duszę i uskrzydlał całe ciało od stóp aż po czubek głowy.

Po jakimś czasie nastała przerwa. Rozpieszczające mnie usta cofnęły się nie pewnie drżąc. Nasze oczy... nasze roztrzęsione oczy wykrzykiwały miliony słów i wyznań w języku który znamy tylko my dwoje. W tęczówkach eksplodowała euforia a w sercach rozkwitło uczucie piękniejsze niż najdroższe róże świata. Tak... byłem pewien... to miłość, to mistyczne uczucie nie znane mi przedtem i którego mogą doświadczyć tylko nieliczni obdarzyło nasze spragnione namiętności dusze łącząc na zawrze nasze losy właśnie tu i teraz.

- Toya... - szepnąłem prosto w jego usta które powróciły aby ponownie obdarzyć mnie dreszczem podniecających odczuć które wypełniały mnie przekonaniem że jestem jego światem... światem mojego zbawiciela jak i właściciela, światem tego który ma w rękach mój los i tego który oddał mi moje życie. W tamtym momencie byłem światem tego który spuścił mnie z łańcucha, pozwolił mi wzbić się w powietrze i wypełnić płuca niczym nie ograniczoną wolnością.

- Hawks...

...


Spuszczony Z Łańcucha |mha| Dabi x Hawks +13Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz