DaphneKu naszemu zdziwieniu dom nie był pusty. A raczej był pełny ludzi. Trwała akurat impreza.
Wysiedliśmy z samochodu.
Poczułam mocne kopnięcie szpilką na tyłku. Odskoczyłam z syknięciem i potarłam tyłek.— No czy ty jesteś normalna?— zapytałam retorycznie odwracając się do dziewczyny, która siedziała za kierownicą i miała otwarte drzwi od samochodu. Uśmiechała się do mnie zadowolona.
— Kopniak na szczęście. Misha też chcesz?
Wystawił jej środkowy palec w odpowiedzi i poszedł w stronę willi. Szatynka odwdzięczyła się tym samym, ale dołączyła do tego drugą dłoń.
— Będę na was czekać w pobliżu. Napiszcie mi wcześniej, abym zdążyła tu podjechać pod same drzwi.— skinęłam głową, a Dakota odjechała z piskiem opon.
Pobiegłam za brunetem, który już otworzył drzwi. Przepuścił mnie wejściu, na co posłałam mu lekki uśmiech. Popchnął mnie do środka.
— Zrobimy tak...przyszliśmy na domówkę, wtapiamy się w tłum, idziemy do jego pokoju, znajdujemy nasze, pakujemy i stąd spierdalamy. Wszystko jasne?— trzymał mnie na wysokości bioder, szedł zaraz za mną, nachylony, a każde słowo szeptał do ucha. Owiał mnie chłód.
— Długo to wymyślałeś?— zapytałam również szeptem. Zmrużył na mnie oczy, a ja tylko się wyszczerzyłam. Nie odpowiedział. Zignorował i dalej pchał mnie do przodu.— Musisz? Umiem chodzić.— zatrzymałam się, ale brunet jakby mnie w ogóle nie słyszał. Przewróciłam gałkami i odwróciłam w jego stronę.— Powiesz o co ci chodzi czy nie?
— Nie.
Cudownie.
Dlaczego on jest taki trudny?
— Aha. Dobrze.— pokiwałam głową i się cofnęłam. Już chciał mnie złapać, ale uniosłam dłoń powstrzymując go.— Nie.
— Nie?
— Nie. Spieprzaj.
Odwróciłam się na pięcie i szlam dalej przeciskając się pomiędzy ludźmi. Było tu bardzo duszno. Na dodatek większość była naćpana. Obmacywali się...w większości. Impreza była huczna. I to na serio. Widziałam, że na zewnątrz także było pełno osób. Mieli możliwość również kąpania się w basenie.
Znalazłam w końcu ogromne schody. Teraz już chyba najgorsze przede mną.Na górze było dużo drzwi. Pewnie z mieściło się tu z pięć łazienek. Ale na co komuś tyle łazienek, skoro mieszka sam? Według mnie bezsensu.
Przechodziłam z pokoju do pokoju szukając jakiejś wskazówki, która powiedziałaby mi cokolwiek.
Natknęłam się na wiele par, a także ludzi, którzy płakali i narzekali na swoje życie.Moim oczom ukazała się tabliczka z napisem „D.R.".
Bingo.
Już miałam złapać za klamkę, ale ktoś pojawił się za mną i położył dłoń na moim barku. Cholera. Czemu ja musiałam mieć takie szczęście. Gdybym trochę szybciej zwiedzała te korytarze to może by mi się udało.
— Tutaj nie można wchodzić.— niski, męski głos. Na sto procent jakiś ochroniarz. Odkręciłam się z niewinnym uśmiechem i założyłam kosmyk włosów za ucho.
CZYTASZ
Russian roulette || ‼️W TRAKCIE KOREKTY‼️
Romance‼️W TRAKCIE KOREKTY‼️ Pierwsza część serii Dark Souls Zakochał się zbyt szybko i zbyt mocno w córce swojego wroga. Jej rodzina zniszczyła mu wszystko co miał i odebrała pięć lat z życia. Teraz wraca się zemścić. Aby jeszcze bardziej dopiec Edwardow...