#FBwatt na Twitterze :)
Komentarze jak zwykle mile widziane :) Miłego czytania! <33
Fiona
Byłam wkurzona. Nie, to za mało powiedziane. Byłam po prostu wkurwiona, bo nie potrafiłam uwierzyć, że ktoś może być aż tak nieodpowiedzialny.
Już w windzie zauważyłam, że był wycieńczony. Potem przyglądałam mu się podczas śniadania, w którego skład weszła jedynie kawa. A gdy stanął w progu apartamentu państwa Sparrow, miałam nadzieję, że się przewidziałam. Wyglądał jak chodząca śmierć, co z niewiadomych mi powodów wywołało bolesne ukłucie w sercu. Byłam cholernie wdzięczna cioci Cathryn, że od razu wzięła sprawy w swoje ręce i przemówiła Tristanowi do rozsądku. A pomysł z pilnowaniem był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Po pierwsze mogłam w spokoju skontrolować, czy mężczyzna na pewno spełni prośbę mamy, a po drugie nie musiałam iść do tej cholernej restauracji. I nie dlatego, że nie byłam głodna. Po prostu nie uśmiechało mi się spędzanie czasu z resztą dziewczyn. Od pokazu dużo się zmieniło. Modelki na każdym kroku częstowały mnie nienawistnymi i zdegustowanymi spojrzeniami, a do tego się nie odzywały. Było to dla mnie niezwykle niekomfortowe i przykre. Nie rozumiałam ich zachowania, co wywoływało u mnie jeszcze większą frustrację.
Nerwowo stukałam stopą o podłogę windy, czekając, aż zatrzyma się na ostatnim piętrze. Poprawiłam pudełka, które niosłam w ręce, po czym z impetem wyleciałam ma korytarz. Pokierowałam się do apartamentu Tristana, odblokowując drzwi magnetyczną kartą. Wzięłam ją, gdy mężczyzna poszedł pod prysznic. Gdy odstawiłam pudełka z jedzeniem na blat, zaczęłam nasłuchiwać lecącej wody. Nic takiego jednak nie wyłapałam, więc ruszyłam w kierunku sypialni, chcąc sprawdzić, czy Sparrow przypadkiem nie zasnął. Chciałam, aby jeszcze coś zjadł. Nacisnęłam klamkę i bez pukania przekroczyłam próg, co okazało się być dużym błędem. Niczym zahipnotyzowana wpatrywałam się w mężczyznę, który stojąc tyłem, zapewne nawet nie zdawał sobie sprawy z mojej obecności. Miał na sobie jedynie bokserki idealnie podkreślające mięśnie pośladków. Już nawet nie udawałam, że mi to umknęło. Schylił się do walizki, po czym wyciągnął z niej parę szarych dresów, które założył w najlepszy z możliwych sposobów. Ich gumka kończyła się idealnie pod tą z napisami Calvin Klein, co sprawiło, że poczułam przyjemny skurcz w podbrzuszu. Naciągnął na górne partie ciała koszulkę i jakby pobudzony szóstym zmysłem, odwrócił się.
Nagle cała złość ze mnie wyparowała. Naprawdę ciężko było mi znieść widok jego poszarzałej cery, głębokich cieni pod oczami i tego zmęczonego wzroku. Nie potrafiłam zrozumieć, czemu doprowadził się do takiego stanu.
- Przyniosłam z dołu jedzenie - poinformowałam go, przełykając ślinę.
W odpowiedzi posłał mi jedynie lekki, pełny zmęczenia uśmiech. Ruszył w stronę drzwi, więc i ja opuściłam jego sypialnię, wracając do kuchni. Po kilku minutach siedzieliśmy na kanapie, zajadając się makaronem ze szpinakiem. Mężczyźnie ledwo udawało się trzymać otwarte oczy, więc gdy tylko opróżnił talerz, jego głowa bezwładnie opadła na oparcie kanapy. Wydawało mi się, że zasnął, więc nie chcąc go obudzić, w spokoju dokończyłam swoją porcję. Następnie zebrałam dwa talerze i już miałam odnieść je do kuchni, gdy nagle moją uwagę przykuła para błękitnych tęczówek. Tristan nie spał, tylko wpatrywał się we mnie zmęczonym spojrzeniem z bardzo delikatnym uśmiechem na ustach. Gdy tak siedział obok mnie z tymi rozczochranymi włosami, świeżo wykąpany i do tego pachnący swoimi perfumami, miałam ochotę mocno się do niego przytulić i również zasnąć.
- Powinieneś iść do łóżka. Będzie ci wygodniej - szepnęłam cicho, nagle czując, jakby ktoś odebrał mi mowę.
- A przyjdziesz do mnie? - spytał, czym mnie bardzo zaskoczył. W tej chwili przypominał małe dziecko, które potrzebuje całusa na dobranoc.
CZYTASZ
Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]
RomanceFiona Stiles od zawsze słyszała, że jest za gruba na zostanie modelką. Nawet rodzice niszczyli marzenia malutkiej dziewczynki. Jako dojrzewająca nastolatka starała się odpychać wszystkie komentarze, jednak było to bardzo trudne. Szczególnie duży wpł...