20. Ognista Piękność

2.1K 117 42
                                    

#FBwatt na Twitterze :)

Rozdziały, które były poprawianie to OD PROLOGU DO 17.
18 jest już nowy, więc polecam upewnić się, że go widzieliście :)

Miłego czytania! <3

Fiona

Upadłam na kolana, zanosząc się głośnym, rozrywającym płuca szlochem. Płakałam szczerze, długo i mocno. Wszystko zaczęło uderzać we mnie ze zdwojoną siłą, powodując zawroty głowy i wodospad łez.

"‒ Wyglądasz w tym, jak kluska..."

"‒ Wciągnij ten brzuch..."

"‒ To nie dla ciebie..."

"‒ Nie uda ci się. Zacznij myśleć trzeźwo..."

Mama, tata, ludzie w szkole, Christine... Wszystkie te słowa odbijały się echem w mojej głowie, ale już nie bolały. Przestały coś znaczyć w momencie, w którym wyszłam na wybieg.

Rozpierało mnie nieopisane szczęście i duma. Byłam z siebie tak cholernie dumna, że aż nie mogłam powstrzymać łez.

Udało mi się. Udało mi się. Udało mi się.

W tamtym momencie zaczęłam żałować, że ludzie nie wynaleźli jeszcze wehikułu czasu. Gdyby była taka możliwość, cofnęła bym się do wszystkich przeżytych chwil zwątpienia. Powiedziałabym swojej młodszej wersji, że wszystko się uda, że nie musi się niczym przejmować, bo i tak dotrze do celu. Do spełnienia tego jedynego, z pozoru nic nieznaczącego marzenia.

Pierwsze dziesięć minut przesiedziałam na podłodze, wyrzucając z siebie wszystkie emocje pod postacią łez. Następnie odebrałam telefon od babci Octavii, która zobaczywszy mnie w telewizji, od razu zadzwoniła z gratulacjami. Wtedy znów się rozpłakałam. Gdy udało mi się nieco opanować, przeszłam do łazienki, chcąc się odświeżyć i zmyć z siebie napięcie. Jednocześnie czekałam na połączenie od rodziców, które jednak nie nadchodziło. Nie powiem, że mnie to nie zabolało. Było mi cholernie przykro, ale postanowiłam zostawić to w spokoju i spróbować się odprężyć. Dopiero, gdy po kilkudziesięciu minutach usiadłam na kanapie w pełni wykąpana, zrozumiałam, jak bardzo spięta byłam. Przetarłam dłońmi zmęczoną twarz, jeszcze raz wszystko analizując.

Wzięłam udział w pokazie mody, przed którym przeżyłam swój pierwszy pocałunek z Tristanem. Tym samym Tristanem, który za dzieciaka na każdym kroku odpychał mnie od modelingu, a teraz mi pogratulował. Aktualnie siedziałam w pokoju, podczas gdy kilka pięter niżej odbywała się uroczysta gala z mnóstwem snobów, zdjęć i pytań. Nie chciałam nawet myśleć o tym, co przeżywała tam May...

W tym samym momencie w pokoju rozległo się pukanie do drzwi, na co zmarszczyłam brwi, podnosząc się. Niepewnie nacisnęłam na klamkę i uchyliłam ciężką płytę, dostrzegając na nią przyjaciółkę. Wyglądała dokładnie tak samo, jak przed pokazem. Jej sylwetę opinała śliczna sukienka, rozjaśniane na końcówkach włosy zakręcone były w lekkie loki, a na twarzy widniał nienaruszony makijaż.

‒ Hej ‒ przywitała się, wchodząc do środka.

‒ Hej. Co tu robisz? ‒ Zamknęłam drzwi i usiadłam na kanapie.

Kobieta opadła na miejsce obok z głębokim westchnieniem. Następnie zrzuciła z stóp szpilki i ułożyła się wygodniej, rozluźniając ciało.

‒ Nie mogłam już tam dłużej wytrzymać ‒ jęknęła. ‒ Nie dość, że wszędzie kręcą się te snoby to jeszcze reporterzy na każdym kroku robią zdjęcia i bez końca wypytują o ciebie...

Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz