19. Trumna obsypana różowym brokatem

2K 94 48
                                    

#FBwatt na Twitterze!

!!! JEŚLI KTOŚ CZYTAŁ FIERY BEAUTY PRZED POPRAWKAMI I MA ZAMIAR ŚLEDZIĆ NASTĘPNE ROZDZIAŁY, POWINIEN PRZECZYTAĆ OD POCZĄTKU, BO POJAWIŁO SIĘ TROSZKĘ ISTOTNYCH NOWOŚCI... :)

Komentarze jak zwykle mile widziane! Miłego czytania! <33

Tristan

Gdy zamek kliknął, przymknąłem powieki, wypuszczając spomiędzy warg drżący oddech. Chciałem zrobić krok do przodu, jednak najpierw musiałem uspokoić rozkołatane serce i drżenie nóg, które na jakąkolwiek myśl o Fionie, odmawiały mi posłuszeństwa. Zacisnąłem mocno pięści, starając się nie uderzyć w ścianę naprzeciwko.

Czy byłem wściekły? Jak cholera. Czy byłem wściekły na Fionę? Absolutnie nie. Czy właśnie wyklinałem się w myślach za brak samokontroli, zaprzepaściłem całe dwa dni separacji i ponownie przestałem kontrolować emocje? Tak, tak i tak.

Sytuacja z przed pokazu uświadomiła mi, jak trudno było trzymać Fionę na dystans. Nie potrafiłem tego zrobić, a teraz, gdy w końcu wiedziałem, jak słodkie były jej usta, miałem ochotę rzucić się na nią, niczym jakieś wygłodniałe zwierzę. Cholera. Doskonale pamiętałem, jak skończyło się to ostatnio i za żadne skarby nie chciałem do tego wracać. Wiedziałem, jednak, że unikanie Stiles wcale nie było dobrym pomysłem. Po prostu nie potrafiłem wytrzymać, gdy była w pobliżu. Od zawsze czułem się w jej towarzystwie nad wyraz dobrze i komfortowo, a mimo to robiłem te wszystkie skurwysyńskie rzeczy. Chyba nie było rzeczy, której żałowałbym bardziej.

W końcu uchyliłem powieki, ruszając korytarzem w stronę schodów. Potrzebowałem choć tego minimalnego ruchu fizycznego, aby oczyścić myśli. Szybko wstąpiłem do apartamentu, zmieniając okulary na soczewki kontaktowe. Wiedziałem, że ciotka zaczęłaby truć o tym, jak to okulary źle odbijają światło lamp, psując całe zdjęcie. Dla własnego spokoju wolałem się dostosować.

Już po dziesięciu minutach siedziałem z powrotem w samochodzie, przemierzając klimatyczne ulice Paryża. Podróż zleciała mi na wymyślaniu solidnego tłumaczenia dla rodziny, a w szczególności ojca. Potrzeba powrotu po soczewki z pewnością by nie przeszła. Alexander znał mnie na tyle dobrze, aby wiedzieć, że w razie potrzeby mógłbym wyjść na ściankę nawet na wpół ślepy. Nic innego nie przychodziło mi do głowy, więc chyba moją jedyną opcją był tekst "Nie wasza sprawa". Zaparkowałem w tej samej uliczce, co wcześniej i niezauważony przemieściłem się w stronę kontenera. No prawie niezauważony. Przy samych drzwiach zastałem bliźniaków, których miny na pewno nie wyrażały zadowolenia.

‒ Wiesz, że swoją cudowną lekkomyślnością, naraziłeś się na gniew ojca? ‒ pierwszy odezwał się Christian, krzyżując ramiona na piersi.

‒ Wiem, ale...

‒ Trist... ‒ Spojrzałem na starszego z bliźniaków. ‒ On jest dosłownie wku‒rwio‒ny. ‒ Każdą sylabę dokładnie zaakcentował. ‒ Nie dość, że na wybiegu zobaczył Fionę, to jeszcze tak niespodziewanie zniknąłeś...

Westchnąłem głęboko, czując ogarniający mnie stres. Zdenerwowany ojciec równał się kłopoty.

‒ Mama na razie zajmuje się reporterami, ale długo tak nie pociągnie. Idź tam, zanim ją zjedzą. ‒ Wskazał głową za siebie, zapewne mając na myśli rozstawioną niedaleko sceny ściankę.

Skinąłem głową i już miałem ich wyminąć, gdy nagle poczułem na ramieniu mocny uścisk. Spojrzałem na najmłodszego brata z pytającą miną.

‒ Gdy już dostaniesz opieprz od ojca, co myślę, że dość skutecznie cię naprostuje, wepchnę ci jeszcze dla pewności kij w dupę, abyś więcej takich akcji nie odwalał ‒ syknął, mordując mnie błękitnym spojrzeniem.

Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz