7. Pechowy wypadek

4K 181 72
                                    

#FBwatt na Twitterze :)

Miłego czytania! <33 (komentarze mile widziane ;))

Tristan

Ten dzień zapowiadał się dobrze. Po porannym bieganiu wziąłem prysznic i pojechałem do firmy. Miałem zadziwiająco dobry humor. Mogła się do tego przyczynić informacja, którą przekazano mi od razu po przebudzeniu. Wszystko szło po naszej myśli i nie przewidywano żadnych komplikacji. Nie powiem, że mnie to nie uspokoiło. Cholernie obawiałem się problemów, ale gdy usłyszałem, że wszystko włącznie ze sprzętem i efektami jest gotowe, kamień spadł mi z serca.

Każdego pracownika przywitałem szczerym uśmiechem i skinieniem głowy. Widziałem zdziwienia na ich twarzach, ale jakoś mało mnie to obchodziło.

Dzień dobry, Lucy. — Posłałem asystentce przyjazny uśmiech, na co zareagowała z lekkim opóźnieniem.

Oh, cześć. — Zmarszczyła ciemne brwi i wstała. Chwyciła stos papierów, po czym weszła za mną do gabinetu, stukając przy tym obcasami szpilek. Ściągnąłem z ramion czarne okrycie i zawiesiłem je na oparciu krzesła, które sekundę później zająłem. Kobieta rzuciła na blat biurka kartki i się nad nimi pochyliła.Wszystko musi być podpisane do końca dnia.

Skinąłem głową, chcąc chwycić pierwszy kawałek papieru. Zostałem jednak zatrzymany przez dziwne spojrzenie Lucy.

Coś się stało?

Zerknąłem na nią spod ściągniętych brwi.

— Nie, czemu pytasz?

— Tak o. — Wzruszyła ramieniem, porzucając temat.

Z Lucy utrzymywałem przyjacielskie relacje, mimo że najpierw podchodziłem do niej z dystansem. Po wydarzeniach mających miejsce trzy lata temu zrezygnowałem z posiadania asystentki na rok. Musiałem ochłonąć. Gdy tylko Young zaczęła u nas pracę, myślałem, że mnie coś strzeli. Zwracała się do mnie bardzo formalnie, a ja w większości przypadków nienawidziłem tego. Zwłaszcza, gdy robiły to osoby z mojego bliskiego otoczenia. Teraz było znacznie lepiej. Potrzebowałem osoby, która od czasu do czasu przyniesie mi kawę i poopowiada o plotkach wśród pracowników. Czasami miałem ochotę popłakać się ze śmiechu na absurdalność ich pomysłów.

W pewnym momencie kobieta zaczęła mi coś tłumaczyć w sprawie dokumentu. Wskazywała dłonią tekst, ale ja jej nie słuchałem, bo całą moją uwagę przyciągnął jej serdeczny palec. Ująłem jej smukłą rękę, przyglądając się pierścionkowi zaręczynowemu.

— Lucas ci się oświadczył? — Na moje wargi wpłynął niekontrolowany uśmiech. Lucy z początku była nieco zmieszana, ale gdy tylko uświadomiła sobie o czym mówię, skinęła głową i wyszczerzyła zęby. — Kurwa, no nareszcie.

O narzeczonym Young wiedziałem od dawna. Kobieta coś kilka razy wspominała i z tego co pamiętałem spotykali się od trzech lat. Za każdym razem zastanawiałem się na co jeszcze ten gość czekał. Na jego miejscu obawiałbym się, że jeśli nie zepnę dupy i nie wezmę się w garść, laska zwieje mi z przed nosa.

— Gratulacje.

— Dziękuję. — Jeszcze raz się uśmiechnęła, po czym w pośpiechu opuściła pomieszczenie, słysząc dzwoniący przy ladzie telefon.

Przez krótką chwilę wpatrywałem się w drzwi, za którymi zniknęła. Następnie westchnąłem głęboko i zabrałem się za papiery. Dopiero po kilku godzinach do mojego gabinetu wpadł wyszczerzony Tom. Jemu też humor dopisywał.

Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz