#FBwatt na Twitterze :)
Miłego czytania! <33 (Zachęcam do zostawiania komentarzy :))
Tristan
Patrzyłem się przed siebie, próbując skupić się na drodze, a nie chodzących non stop wycieraczkach. Przez całe piętnaście minut drogi jechałem spięty i pogrążony w myślach. W końcu zatrzymałem się na czerwonym świetle i już nie wytrzymałem. Uderzyłem ręką w kierownicę, uruchamiając przez przypadek klakson. Ale miałem to gdzieś. W tamtej chwili obchodziła mnie Fiona.
Nie podobało mi się, że to uczucie znów powróciło. Ta potrzeba chronienia jej. Gdy wracając z firmowej kolacji, zobaczyłem ją idącą samotnie chodnikiem, nie mogłem tego zignorować i jechać dalej. Musiałem się zatrzymać i poczuć, że miałem kontrolę nad sytuacją. Nad jej bezpieczeństwem. Nie wiem czego się spodziewałem. Że z uśmiechem na twarzy wsiądzie do mojego auta? Że da sobie pomóc? Złudne nadzieje. Dodatkowo coś we mnie pękło, gdy dostrzegłem jej zaczerwienione białka i rozmazany tusz. Płakała, a ja nie wiedziałem dlaczego. Czy ktoś jej coś zrobił? Skrzywdził ją? Tak bardzo chciałem to wiedzieć. Martwiłem się.
Dlatego też dotknęło mnie, gdy odrzuciła moją pomoc. Zmartwił mnie jej stan. Kurwa, była roztrzęsiona! Do tego zabolał ją mój uścisk, który wcale nie był mocny. Coś się wydarzyło, a ja czułem silną potrzebę dowiedzenia się co.
Z letargu wyrwał mnie głośny dźwięk klaksona. Potrząsnąłem głową, orientując się, że światło znów zmieniło się na zielone.
***
Gdy metalowe drzwi windy rozsunęły się, moim oczom ukazało się jasne pomieszczenie. Postawiłem pewnego kroka na białych, marmurowych płytkach, tym samym znajdując się w salonie mojego penthouse'u.
‒ Panie Sparrow. ‒ Celine w sekundę pojawiła się u mego boku, odbierając ode mnie płaszcz. ‒ Pański brat czeka na pana w bibliotece.
Ściągnąłem brwi, spoglądając w jej szare oczy otoczone głębokimi zmarszczkami.
‒ Który?
‒ Christopher.
Skinąłem głową, posyłając jej lekki uśmiech.
‒ Dziękuję.
Po tych słowach ruszyłem w stronę niewielkiej biblioteki. Tak jak powiedziała moja gosposia, Chris już tam na mnie czekał, rozwalony na jednym z skórzanych foteli.
‒ No nareszcie jesteś ‒ przywitał mnie. W tym samym czasie ja pozbyłem się marynarki i zacząłem luzować krawat. ‒ Chyba jesteś nie w sosie ‒ słusznie zauważył.
Skinąłem głową i przetarłem zmęczoną twarz.
‒ Chciałem wspólnie uczcić twój sukces, ale chyba zamiast tego będziemy odreagowywać, zapijając smutki. ‒ Podał mi szklankę bursztynowego płynu przygotowaną wcześniej.
‒ Dzięki ‒ odparłem, ignorując fakt, że czuł się tutaj jak u siebie. Przynajmniej on.
‒ Więc, co cię tak... zestresowało? ‒ spytał po chwili zastanowienia.
Zająłem miejsce naprzeciw szatyna i upiłem łyk alkoholu. Lubiłem jego drażniący smak.
I tutaj właśnie pojawiał się problem. Zazwyczaj nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Ale teraz sytuacja była inna. Nie mogłem mu powiedzieć o Fionie. Bałem się jego reakcji. Miałem wrażenie, że przez tyle lat udało mu się chociaż odrobinę wyleczyć z tej przyjaźni. Nie chciałem burzyć murów, które wokół siebie zbudował.
CZYTASZ
Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]
RomansFiona Stiles od zawsze słyszała, że jest za gruba na zostanie modelką. Nawet rodzice niszczyli marzenia malutkiej dziewczynki. Jako dojrzewająca nastolatka starała się odpychać wszystkie komentarze, jednak było to bardzo trudne. Szczególnie duży wpł...