#FBwatt na Twitterze :)
Tristan
Czy już kiedyś wspominałem jak bardzo nienawidziłem swojego budzika? I nie chodziło tu o sam fakt wstania z łóżka, a o osobę, z której ramion musiałem się wyplątać, aby to zrobić. Absolutnie nie miałem ochoty się podnosić, zwłaszcza gdy na mojej piersi leżała głowa rudowłosej kobiety. Nie mogąc już jednak znieść tego irytującego brzęczenia, przetarłem twarz dłonią, po czym chwyciłem telefon leżący na podłodze obok materaca i wyłączyłem budzik. Przez kilka kolejnych minut przeczesywałem palcami włosy Fiony, zastanawiając się nad tym, jaki inteligent wymyślił coś takiego jak poniedziałek. Miałem ochotę jeszcze raz przeżyć ten weekend – od piątkowego wieczoru, podczas którego Fiona pozwoliła mi przekroczyć pewną barierę, przez sobotę, którą spędziliśmy razem, dalej malując ściany, aż do niedzieli, kiedy to cały dzień oglądaliśmy serial. Potem niespodziewanie zasnęliśmy, więc teraz musiałem zorganizować sobie kosmetyki i garnitur. Ponownie chwyciłem telefon, wybierając numer szofera.
– Panie Sparrow.
– Dzień dobry, Frank – przywitałem go, starając się mówić na tyle cicho, aby nie obudzić kobiety. – Chciałbym, abyś przywiózł do mieszkania Fiony rzeczy przygotowane przez Celine. Za sekundę napiszę jej wszystko.
– Oczywiście. Mam być o konkretnej godzinie?
– Najlepiej jak najszybciej. Do zobaczenia – powiedziałem, po czym rozłączyłem się. Następnie wszedłem w wiadomości, aby napisać gosposi, które rzeczy ma spakować.
Chciałem jak najwięcej czasu spędzić z Fioną, więc uznałem, że lepszym wyjściem niż wracanie do mieszkania, będzie ogarnięcie się tutaj.
Ponownie odłożyłem komórkę na miejsce, przenosząc dłoń z rudych włosów na czoło Fiony. Odgarnąłem kilka kosmyków, po czym delikatnie pocałowałem jej rumiany policzek. Nie potrafiłem się powstrzymać, gdy wyglądała tak spokojnie i pięknie.
– Płomyczku – mruknąłem cicho, jeszcze raz ja całując. – Kochanie...
Odpowiedziało mi ciche mruknięcie, po którym kobieta lekko uchyliła powieki. Na moje usta od razu wpłynął szeroki uśmiech.
– Dzień dobry, płomyczku. Nie chciałem cię budzić, ale musimy jechać do pracy – szepnąłem, gładząc jej policzek.
– Mhm – mruknęła, jednak nie poruszyła się nawet o centymetr. Jedynie cicho mlasnęła, mocniej wtulając się w moją klatkę piersiową. – Za wygodnie mi – wymamrotała, na co niekontrolowanie się zaśmiałem.
Obrazu jakim była Fiona sekundę po przebudzeniu, nie dało się opisać żadnymi słowami. Jej delikatna uroda w połączeniu z rumieńcami i zaspanymi oczami sprawiała, że nie potrafiłem oderwać wzroku. Wciąż nie mogłem uwarzyć, że tak piękna kobieta była moja.
Nie potrafiąc się powstrzymać, oplotłem ją mocniej ramionami, po czym zaciągnąłem się ślicznym kwiatowym zapachem.
– Mnie też – westchnąłem, przymykając powieki. – Ale mam dzisiaj mnóstwo pracy.
Papiery same się nie podpiszą.
– Wiem.
Odsunąłem ręce, umożliwiając Fionie podniesienie się. Kobieta poderwała głowę z mojej klatki piersiowej, po czym poprawiając lekko potargane włosy, zaczęła się rozglądać. Nagle szybko wciągnęła powietrze, wbijając we mnie lekko przerażone spojrzenie, na co od razu cały się spiąłem.
– Co się stało? – spytałem zaniepokojony, również podnosząc się do siadu.
Nie potrafiłem inaczej zareagować na jej negatywne emocje. To już wychodziło automatycznie. Po prostu się martwiłem.
CZYTASZ
Fiery Beauty #1 [TYMCZASOWO ZAWIESZONA]
RomanceFiona Stiles od zawsze słyszała, że jest za gruba na zostanie modelką. Nawet rodzice niszczyli marzenia malutkiej dziewczynki. Jako dojrzewająca nastolatka starała się odpychać wszystkie komentarze, jednak było to bardzo trudne. Szczególnie duży wpł...