Rozdział 1

940 24 34
                                    

Hej hej hej!
A więc zaczynamy kontynuacje historii Noah'a i Rose...
Miłego czytania!
💋

Zakończenie roku szkolnego wypadało 24 czerwca, czyli dzisiaj.
Został mi ostatni rok tej szkoły a Noah właśnie ją skończył.
Co do naszego związku, nikomu jeszcze o tym nie mówiliśmy bo chcieliśmy dać sobie chociaż chwile na przemyślenie wszystkiego itp. Wszystko układało się dobrze więc postanowiliśmy że przy najbliższej okazji powiemy o tym Lauren i Chrisowi.

Noah napisał do mnie że już na mnie czeka pod moim domem, zgarnęłam z szafki małą czarną torebkę do której wrzuciłam telefon i zeszłam na dół.
Założyłam białe air forcy które idealnie pasowały do mojej czarnej obcisłej spódniczki sięgającej do połowy uda i białej koszuli.

Wsiadłam do czarnego samochodu bruneta i pocałowałam go krótko w usta na przywitanie.

-Cześć.- uśmiechnął się szeroko i odjechał spod mojego domu.

Na parkingu szkolnym znaleźliśmy się po około 10 minutach, wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do Chrisa i Lauren którzy czekali przed wejściem do budynku, apel z okazji zakończenia roku szkolnego miał odbyć się o godzinie 9:45 na zewnętrznym boisku do piłki nożnej.
Przywitałam się z przyjaciółmi po czym poszliśmy na boisko.

Apel jak zwykle był niesamowicie interesujący.
Mhm, bardzo.

Gdy pani dyrektor skończyła to zbędne pierdolenie, zaczęły się wakacje.

Coś czuje że to będą najlepsze wakacje.

Wsiedliśmy do samochodu Noah'a bo stwierdziliśmy że dobrym pomysłem będzie pojechanie na plaże.
Rodzeństwo usiadło na tylnich siedzeniach, ja na miejscu pasażera a Noah za kierownicą.
Zmienił bieg i ruszył w kierunku plaży, po chwili dłoń bruneta spoczęła na moim udzie.
Zadowolony uśmiechnął się w moją stronę po czym wrócił wzrokiem na drogę.

Nie trzeba było się odwracać żeby wiedzieć jakie miny mają teraz Chris i Lauren.

(side eye, criminal, offensive, side eye XDDD)

Na plaży znaleźliśmy się po ponad 20 minutach, były spore korki bo większość uczniów świętuje rozpoczęcie wakacji na plaży.
Po drodze byliśmy jeszcze w sklepie aby kupić jakieś picie.
Wysiedliśmy z sporego czarnego samochodu, chłopacy z bagażnika wyjęli skrzynkę piwa i butelkę Aperola ponieważ ja i Lauren nie przepadałyśmy za piwem, natomiast dwójka tych pojebów jak zobaczyła promocje na całą skrzynkę piwa to niemal się nie zabili o własne nogi jak biegli po swój skarb.
Z tylnego siedzenia zabrałam spory granatowy koc i kilka paczek żelek które wcisnęła po kryjomu Lauren do koszyka w sklepie.

Przed wejściem na piasek, zdjęliśmy buty i chwyciliśmy je w ręce, na początku poczułam nieprzyjemne pieczenie na stopach bo piasek był strasznie ciepły jednak bo kilku krokach było okej.
Całą czwórką usadowiliśmy jak najbliżej brzegu, chłopacy od razu otworzyli po jednym piwie i rozpięli guziki od swoich koszul.
Było strasznie ciepło, na niebie nie było ani jednej chmury więc słońce parzyło strasznie.

-A więc, chcecie nas może o czymś poinformować?- zapytała Lauren mierząc mnie i Noah'a wzrokiem.

-Co masz na myśli?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Boundless loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz