Obudził mnie ten jakże wkurwiający dźwięk budzika mojego telefonu, wyjrzałam przez okno i dojrzałam płatki śniegu spadające z nieba, to przypomniało mi o tym, że do grudnia zostało tak naprawdę kilka dni.
Pod koniec grudnia w szkole będzie organizowany bal zimowy dla najstarszych klas, jak co roku. Jest to ostatni bal przed ważnymi egzaminami które będą w marcu.
Oczywiście można przyjść z osobą towarzyszącą jednak ja jeszcze nie miałam okazji zapytać Noah'a czy ze mną pójdzie.Nawet nie wiedziałam czy będzie chciał iść.
Przeciągnęłam się na łóżku i niechętnie z niego wstałam, za oknem dopiero robiło się jasno bo była jakaś 6:30.
Lekcje miałam na 8:50 więc miałam wystarczająco czasu aby się ogarnąć.
Wstałam z łóżka a następnie je pościeliłam, wyjęłam z szafy jakieś jeansy i zieloną bluzę chłopaka, gdy już się przebrałam podeszłam do toaletki i zrobiłam delikatny makijaż.
Nałożyłam korektor pod oczy, pomalowałam rzęsy a na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk.
Włosy spięłam w luźnego koka i wypuściłam z niego kilka pasemek które opadły mi na twarz.
Spakowałam potrzebne rzeczy do plecaka i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni.Stwierdziłam, że ostatnio chyba lekko przybrałam na wadze więc nalałam sobie wody z cytryną do szklanki i wrzuciłam paczkę gum do żucia do plecaka.
Jak nie zjem śniadania to się nic nie stanie no nie?
Po chwili poszłam założyć kurtkę, buty oraz czapkę, zarzuciłam plecak na plecy i wyszłam z domu wkładając słuchawki do uszu.
Puściłam piosenkę Lany Del Rey-Chemtrails Over The Country Club i ruszyłam w stronę szkoły.
Weszłam w konwersacje z Noah'em i napisałam do niego wiadomość.Do: Noah❤️
Kończę o 16:10, spotkamy się po lekcjach?Na odpowiedź nie musiałam czekać dłużej niż minuty.
Od: Noah❤️
Wybacz promyczku, mam dziś trening.Moja mina trochę zesmutniała, cóż znowu będę wracać sama, wymieniłam z nim jeszcze kilka wiadomości po czym schowałam telefon jak i dłonie do kieszeni bluzy.
Wsłuchiwałam się w teksty lecących piosenek i nuciłam je co jakiś czas pod nosem a z moich ust wydobywała się para ze względu na temperaturę powietrza.
Dotarłam do szkoły po 15 minutach spaceru, otrzepałam buty i zdjęłam czapkę kierując się do swojej szafki.
Włożyłam niepotrzebne rzeczy do szafki i wyjęłam z niej książki od francuskiego, zamknęłam szafkę i spojrzałam kątem oka na średniego wzrostu blondynkę szeroko się uśmiechając.-No siema Lampucero.- objęłam ją ramieniem.
Ruszyłyśmy na górne piętro gdzie znajdowała się sala od języka francuskiego, weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy ostatnią ławkę przy oknie.
***
Założyłam kaptur bluzy na głowę i skierowałam się do wyjścia ze szkoły, średnio widziała mi się opcja wracania samej na pieszo po ciemku bo było zimno i rozbolał mnie brzuch do takiego stopnia, że zrobiłam się blada.
Wyszłam z budynku i podniosłam wzrok a ku mojemu zaskoczeniu ujrzałam Noah'a Wilsona opierającego się o maskę swojego czarnego samochodu i palącego papierosa.
Moje usta wykrzywiły się w zadowolonym uśmiechu i podbiegłam do niego ignorując ból brzucha.-Przyjechałeś.-szepnęłam składając na jego ciepłych wargach krótki pocałunek.
-Przyjechałem.- uśmiechnął się szeroko i zgasił papierosa.
Kocham ten uśmiech.
Brunet otworzył mi drzwi od strony pasażera i sam po chwili zasiadł za kierownicą.
Odpalił silnik i wyjechał z szkolnego parkingu a ja zapięłam pasy aby uniknąć dostania kazania na temat zapinania pasów.
Chłopak ułożył dłoń na moim udzie a ja ledwo powstrzymywałam uśmiech który cisnął mi się na usta.-Trochę blada jesteś, wszystko w porządku ?- zapytał zerkając na mnie.
-Tak.
-Jadłaś coś?
-Mhm.
-Rosie.- powiedział ostrzegawczym tonem.- jadłaś dzisiaj coś czy nie.
-No....nie.- Mruknęłam pod nosem.
Kazanie za 3...
2...
1...-Dlaczego? Ile razy mam ci powtarzać, że masz przepiękną figurę i nie musisz ograniczać jedzenia?
-No ale...ostatnio chyba trochę przybrałam na wadzę.
-Nawet jeśli, to gówno mnie to interesuje, masz idealne ciało, kocham każdy twój najmniejszy kompleks, twoje uda, brzuch, wszystko. Kocham całą ciebie, rozumiesz ?
Moje oczy minimalnie się zaszkliły.
Kocham całą ciebie.
Nie wiem czym ja sobie na niego zasłużyłam, było tyle ładniejszych dziewczyn i szczuplejszych...
A on kochał mnie.
Dziewczynę z bliznami i niedoskonałościami, dziewczynę z problemami i ranami na sercu.
To on mnie naprawił, poskładał mnie w całość.Przepadłam dla Noah'a Wilsona.
-Przepraszam...- szepnęłam wbijając wzrok swoje dłonie.
-Nie przepraszaj, ale nie rób tego więcej.-Westchnął.- po drodze zatrzymamy się na maka chyba, że masz ochotę na coś innego.
-Może być Sushi?- zapytałam przenosząc wzrok niepewnie na bruneta na co od razu skinął głową.
Zatrzymaliśmy się pod małą knajpką w której było zdecydowanie najlepsze sushi w całym mieście, po zjedzeniu pojechaliśmy oczywiście do mnie do domu, w pierwszej kolejności ogarnęłam pracę domową po czym rzuciłam się na kanapę obok chłopaka.
-Noaaaaaah...- przeciągnęłam jego imię.
-Tak, promyczku?
-No bo.. Pod koniec grudnia odbędzie się ten bal zimowy no nie, no i ja nie mam zbytnio z kim iść i pomyślałam...pomyślałam, że może chciałbyś pójść na niego ze mną?- zapytałam, mając nadzieje, że się zgodzi.
-Oczywiście, że z tobą pójdę, nawet nie musiałaś o to pytać.
Skinął głową podczas gdy ja usiadłam mu na kolanach lekko się uśmiechając.
Jego dłonie powędrowały na moją talie a moje, na jego kark.
Zaczęłam delikatnie jeździć paznokciami po jego skórze, wbijając swój wzrok w cudowne tęczówki bruneta.~~~~~~~~~~~