Z Hiszpanii wróciliśmy niecały tydzień temu.
Niestety ale nasze wakacje dobiegały końca bo został tydzień do rozpoczęcia roku szkolnego, ja zaczynałam ostatnią klasę a Noah szedł do pracy.
Udało mu się dostać do pracy na której mu zależało, został trenerem koszykówki młodzieży.
Póki co będzie trenerem nowej drużyny w naszej szkole, jednak jeśli będzie mu dobrze szło w tej pracy to kto wie? Może kiedyś zostanie trenerem głównej drużyny Chicago?Aktualnie leżałam na łóżku Noah'a i oglądaliśmy kolejną część szybkich i wściekłych.
Postanowiliśmy że skoro pogoda dziś nie była najlepsza to zrobimy maraton filmowy no i tak też zrobiliśmy.
Było już dosyć późno więc powieki lekko mi ciążyły.-Dokończymy oglądanie kiedy indziej bo widzę że już jesteś zmęczona.-powiedział zamykając laptopa.
-Pożyczysz mi jakieś ubrania do spania?
Zapomniałam z domu wziąć swojej torby z ubraniami więc musiałam od niego coś pożyczyć.
-Dla mnie to możesz nawet bez spać.-uśmiechnął się cwanie.
-Chciałbyś.
-No chciałbym.
-No to kurwa se chciej, to nie jest koncert życzeń.-parsknęłam na co ten zrobil minę obrażonego dziecka i podszedł do szafy.
Wyjął z niej jakąś dużą białą koszulkę i czarne bokserki.
Jebaniutki.
Dobrze se to zaplanował bo wie że przecież nie pójdę spać w staniku a przez biały materiał będzie mi widać co nieco...
Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic a gdy wyszłam z kabiny strzeliłam sobie otwartą dłonią w czoło.
Nie wzięłam ręcznika.-Nooooaaaah.-zawołałam i zakryłam się koszulką.
-Czego.
-Nie wzięłam ręcznika...
-No to masz problem.
-No ej.-burknęłam.
-Dobra dobra już się nie oburzaj.
Nie minęła minuta a brunet wszedł do łazienki z świeżym ręcznikiem i zmierzył mnie ostrzegawczym spojrzeniem.
-Powiedziałem ci już coś ostatnio na ten temat.-powiedział stanowczo mierząc wzrokiem koszulkę którą się zakryłam.
No tak. Westchnęłam cicho i wzięłam od niego ręcznik odkładając koszulkę na szafkę.
Musnął przelotnie mnie w usta i wyszedł z łazienki.Po chwili spędzonej w łazience, wróciłam do dużego ciemnego pokoju ubrana w za dużą koszulkę która oczywiście trochę prześwitywała i w bokserki które idealnie zatrzymywały się na moich biodrach.
Nie będę ukrywać że ten prysznic trochę mnie rozbudził.
Noah leżał w samych bokserkach na łóżku i przeglądał coś w telefonie, gdy usłyszał dźwięk zamykania drzwi, odłożył urządzenie i spojrzał na mnie lekko się uśmiechając.Usiadłam obok niego i poprawiłam kosmyk mokrych włosów który opadł mi na twarz.
-Do twarzy ci w moich ubraniach, promyczku.-uśmiechnął się zadowolony i położył swoją dłoń na moim udzie, kciukiem zataczał małe kółeczka na mojej skórze.
Poczułam przyjemne uczucie w podbrzuszu, on wiedział jak na mnie działa więc mojej uwadze nie umknął jego głupi uśmieszek.Oboje wiedzieliśmy jak na siebie działamy.
Sprawnym ruchem przyciągnął mnie do siebie tak że siedziałam teraz na nim okrakiem, niebezpiecznie blisko jego krocza...
-Odważne zagranie, rycerzu.-stwierdziłam przejeżdżając paznokciami po jego nagim torsie.
Poczułam jak jego mięśnie się napinają pod moim dotykiem.-Odwaga to moje drugie imię.-puścił mi oczko.
-Zdążyłam zauważyć.-parsknęłam i po chwili przywarłam swoimi ustami do jego warg.
Ciemnooki oddał pocałunek niemalże od razu i przygryzł moją dolną wargę prosząc od dostęp co mu rzecz jasna umożliwiłam.
Może ten pocałunek nie należał do najdelikatniejszych ale cóż..Poczułam jego silne dłonie na swojej talii, co jakiś czas wsuwał ręce pod moją (tak właściwie to jego) koszulkę i błądził nimi po moim brzuchu.
Oderwaliśmy się od siebie po jakimś czasie bo zabrakło nam już tchu i położyliśmy się obok siebie.
Spojrzałam na zegarek, zbliżała się godzina 2:30 a teraz zrobiłam się już naprawdę senna.
Brunet chwycił moje udo i ułożył je na swoim udzie wtapiając głowę w zagłębienie mojej szyi.-Dobranoc, Rosie.-mruknął.
-Dobranoc.-szepnęłam wplątując dłoń w jego włosy.
~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale po prostu nie miałam weny i nie chciałam na sile pisac.
❣️