Szukając prawdy

45 2 0
                                    

Ledwo otworzyłam oczy , a mój mózg zaczął wymyślać różne plany jak zdobyć list. Zaspana spojrzałam na zegarek , który wskazywał godzinę wpółdo siódmej.

Leniwie podniosłam się z łóżka , od razu otwierając okno. Po cichu wyszłam z pokoju , nie chcąc obudzić staruszka, po drodze zachacając o łazienkę. Po pół godzinie wyszłam z niej i zeszłam na dół.

Zdziwiła mnie kartka leżąca na kuchennym stole. To oznaczało ,że jestem sama . Nie tracąc cennego czasu zaczęłam poszukiwania listy. Zaczęłam od salonu ,co niestety było marne. Następny ruch był w sypialni ojca ... Też nic . Pozostał  jego gabinet.

Powoli otworzyłam drzwi i weszłam do środka.

Kiedyś ostatni raz tu sprzątał ?- dokumenty dosłownie były wszędzie. Jak w tym bałaganie mam znaleźć kartkę?

Po kolei brałam segregatory. Dokładnie przeszukiwałam z nadzieją, że znajdę. Zamiast upragnionego znaleziska , co innego rzuciło mi się w oczy.

Zaciekawiona spojrzałam na żółtą, małą karteczkę.

,,Spotkanie w parku godz.13:00 data 15.10"

To dzisiaj - skojarzyłam fakty. -Ciekawe co ukrywasz - byłam pewna tego by się dowiedzieć.

Dużo czasu nie miałam , więc na szybkiego się przebrałam wygodniejsze rzeczy , zrobiłam makijaż i gotowa ubrałam buty. Wzięłam telefon , słuchawki i opuściłam mieszkanie . Upewniwszy,że dobrze zakluczyłam drzwi ruszyłam w stronę parku.

Nim dotarłam na miejsce , przed wejściem zauważyłam tatę. Po kilku minutach podszedł do niego jakiś mężczyzna, po czym obydwoje ruszyli nie znaną mi drogę.

Co ty knujesz? - trzymając się bezpiecznej odległości podążałam za nimi.

Po jakimś czasie weszli do ciemnej alejki.
zatrzymując się przed jakimś wejściem.

Gdy tylko zniknęli z pola widzenia , poróbowałam iść w ich ślady. Nim głaz się zatrzasnął, udało mi się dostać do środka.

Parę kroków później zatrzymali się tuż przed kolejnym mężczyzną.

-Co was sprowadza nędzne istoty ? -spytał ściągając kaptur

- Potrzebujemy pomocy, moja córka jest w niebezpieczeństwie - zaczął brunet

- Shadow ma kłopoty -zdziwił się
,,kapłanek "

-O tuż tak , trzy dni temu dostałem taki list na szczęście go nie widziała. Jesteś jedynym ratunkiem dla mojego dziecka.

- Pomogę tobie  , ale mam nadzieję ,że dziewczyna o niczym nie wie

-Nie  , staram się dalej ukrywać przed nią kim jest

-To dobrze , wiesz co inaczej by się stało -odezwał się drugi mężczyzna

- Tak , tylko przypominam wam ,że za pięć miesięcy  kończy osiemnastkę,a to źle wróży

- Tym się nie martw , jeśli dalej będzie żyła normalnie, nic się niestanie

- Jeden problem, może się przemienić 

- Zadbamy o to by jak najbezpieczniejsza była i dla siebie tak i dla otoczenia. Jeśli zobaczysz jakie kolwiek dziwne zachowanie bez zwłoczne przyjdź do mnie - tym samym zakończył rozmowę.

Stałam w osupieniu.

Jakie emocje odczuwałam ?

Różne ....

Czy mogę ufać ojcu?

Miałam nadzieję ,że dostanę tego czego chciałam. Ale im więcej szukałam tym same pytania.

Odtrząsnęłam się dopiero gdy usłyszałam zbliżające się kroki. Szybko schowałam się za ścianą.

Gdy tylko głaz się otworzył wykorzystałam chwilę nie uwagi całej trójki i wymknąwszy  się pobiegłam w stronę drogi.

Lekko zdyszana zatrzymałam się centralnie na chodniku.

-Shadow? - tuż za plecami usłyszałam głos taty

-Tata ? A co ty tutaj robisz ? - Udawałam zaskoczoną

-Sprawy służbowe , a ty dlaczego nie w domu ?- spytał lekko podejrzliwie

- Musiałam się przewieczyć - uśmiechnęłam się zakłopotana.

Do domu wróciłam , gdy zrobiło się ciemno po drodze robiąc potrzebne zakupy.

Weszłam do mieszkania , od razu zostawiając w kuchni siatki i poszłam do łazienki wsiąść kąpiel .

Mam nadzieję ,że jutro tyle wrażeń nie będę miała - pomyślałam wchodząc do wanny pełnej piany i gorącej wody.

I tak się dowiem wszystkiego - szłam w zaparte.







Córka LucyferaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz