DainaWiele osób jest wycofanych, bo się boi, nie czują się wystarczające, chowają się w cieniu. Należę do nich, choć z drugiej strony nie do końca.
Lubie gdy ktoś zwraca na mnie uwagę. Jak mnie podziwia i podoba mu się to, co robie. Ale przecież bycie w centrum uwagi wiąże się też z byciem poddanym opiniom. Przez to trzymam się z boku, w cieniu. Nie mam w siebie na tyle odwagi, by mimowolnie poddać się ocenie innych.
Pierwszy tydzień szkoły zleciał w mgnieniu oka. Dzisiaj już był czwartek i jak co dzień udałam się pod sale w której mam lekcje chemii. Zanim jednak doszłam do Sali zauważyłam Lilith biegnącą w moją stronę.
- IDZIEMY JUTRO NA IMPREZĘ!!!!!!!! – wykrzyczała do mnie podekscytowana
- nie ma takiej opcji – odpowiedziałam jej krótko i zgasiłam jej entuzjazm
-no weź musisz przyjść- przekonywała mnie- jak nie przyjdziesz to zaciągnę cię tam siłą - zagroziła
-nie zrobisz tego
-zrobię – odpowiedziała
-nie
-tak
- nie, nie zrobisz
-tak zrobię
Po krótkiej chwili takiego przekomarzania się w końcu uległam, bo wiedziałam, że Lilith była by zdolna do wszystkiego i nie ma sensu się z nią kłócić.
- dobra koniec – odpowiedziałam – przyjdę
- JUUUPI!!!!!- wykrzyknęła podekscytowana piskliwym głosem
I właśnie w taki sposób załatwiłam sobie jutro okropny dzień. Nigdy nie byłam na żadnej imprezie szkolnej. No może raz czy dwa, bo mama kazała mi iść. Jedyne, co wtedy robiłam to podpierałam ściany czekając na koniec.
Wracając do domu zrobiłam sobie małe zakupy, by mieć z czego zrobić kolację. Mama wyjechała wiec sama musiałam o to zadbać.
Otworzyłam drzwi i zamknęłam je za sobą od razu po wejściu. Potem odłożyłam zakupy w kuchni i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam się za odrabianie lekcji. Potem uzupełniłam swój planner, do którego wpisałam daty testów zapowiedzianych w dzisiejszym dniu i odłożyłam książki na miejsce.
Opadłam na łóżko z westchnięciem. Po całym dniu byłam wykończona. Szkoła każdego dnia wyciąga ze mnie wszystkie siły. To nie chodzi tylko o naukę, która czasami bywa męcząca. Przytłaczająca jest dla mnie liczba ludzi, którzy mnie otaczają, to że muszę z nimi gadać i się angażować co jest dla mnie strasznie ciężkie. Mam swoje grono znajomych, których jest niewiele to fakt ( w sumie tylko Lilith i może Kira z Evie), ale dobrze mi tak. Przebywanie w towarzystwie dużej ilości osób jest dla mnie męczące. Dlatego też nie chodzę na imprezy. Mam swoją własną przestrzeń, w której czuje się bezpiecznie i komfortowo. Tylko nieliczni mają możliwość wkroczenia w nią.
Nie wiem ile czasu leżałam rozmyślając, ale po pewnym czasie stwierdziłam że to bezsensu i poszłam się wykąpać. Nie czułam się głodna więc zdecydowałam odpuścić dzisiaj kolację. Zrobiłam swoją skincare i przygotowałam swoje łóżko do spania. Nie byłam zbytnio senna więc sięgnęłam po książkę, którą obecnie czytałam i zatopiłam się w lekturze pijąc zieloną herbatę którą sobie zaparzyłam.
***
Rano miałam ochotę umrzeć, bo ledwo żyłam. Przez zaburzony sen funkcjonowałam jak zombie dosłownie. Musiałam wstać mega rano przez lekcje, które miałam na pierwszą zmianę, dlatego gdy zwlekłam się z łóżka działam jak na autopilocie.
CZYTASZ
Music Soulmates
Teen FictionDwójka nastolatków. Muzyka, która ich łączy i tajemnice, które ich zjednoczą. Listy i wiadomości obrócą życie tej dwójki o 180 stopni. Choć na początku sobie obcy i dalecy, po odkryciu co znajduje się za maską kłamstw i pozorów odnajdują w sobie naw...