Rozdział XX ,,Ognisty bankiet"

24 1 1
                                    


Liron

Ubrałem się w dopasowany czarny garnitur. Miałem na sobie ciemnozieloną muszkę, która pasowała do sukienki wybranej przez moją mamę dla Dainy.

Moi rodzice byli już na miejscu i wszystko przygotowywali. Dzięki temu miałem trochę swobody i nie musiałem słuchać krytyki płynącej z ust rodzicielki.

Nie długo miałem jechać po dziewczynę. Limuzyna czekała już przed domem, ale chciałem byśmy z Dainą zrobili spektakularne wejście. Zamierzam być równo na czas, albo nawet kilka minut pózniej.

W końcu zdecydowałem się opuścić dom. Wsiadłem do limuzyny. W drodze do domu dziewczyny cały czas byłem zestresowany. Nią miałem pojęcia jak potoczy się dzisiejszy wieczór, ale miałem jedynie nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.

Podjechałem pod dom dziewczyny  czując jak stres z minuty na minutę we mnie narasta. Wysiadłem z limuzyny i udałem się do drzwi. Po chwili zostały one otworzone przez jej mamę. Była bardzo miła w stosunku do mnie. Wszedłem dalej, a po chwili zobaczyłem jak ona schodzi ze schodów.

Wtedy czas się na chwilę zatrzymał. Wyglądała jak księżniczka. Dosłownie. Sukienka wybrana przez moją mamę leżała na niej idealnie, a dodatki, które dobrała sprawiły że całość prezentowała się obłędnie.

Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Schodziła z wielką gracją mimo obcasów, które miała na sobie.

Odjęło mi mowę. 

-hej-powiedziała, a jej głos brzmiał tak melodyjnie

Ogarnij się człowieku, przecież ty jej nie lubisz. 

-część- odezwałem się w końcu zachrypniętym głosem- idziemy?

-tak- odparła

Podeszła jeszcze do swojej rodzicielki i przytuliła ją. Kobieta delikatnie objęła córkę i pocałowała ją w głowę.

-milej zabawy kochani- powiedziała- dbaj o nią i nie pozwól by została zraniona- dodała ciszej tak bym tylko ja usłyszał

Skinąłem głową zapewniając ją tym, że wykonam jej polecenie.

Wyszliśmy z dziewczyną na zewnątrz. Otworzyłem jej drzwi, a następnie sam wsiadłem do środka.

Widziałem że się denerwuje. Jej ciało było spięte i zagryzała lekko dolną wargę. Zawsze to robiła gdy się czymś stresowała. Noga jej drgała więc położyłem na niej swoją dłoń. Lekko wzdrygnęła się na ten dotyk, ale po chwili poczułem jak się rozluźnia.

Muszę przyznać, że sam byłem cholernie zdenerwowany. Mimo, że miałem za sobą tysiące takich imprez nadal pozostawało to czymś do czego nie przywykłem. Nie czułem się komfortowo na tych sztywnych bankietach, ale dobrze wiedziałem że nie miałem wyboru. Miałem jedynie nadzieję, że ten wieczór nie będzie się nam dłużył i jak najszybciej się zakończy.

Zajechaliśmy pod wystawną salę, która co roku była miejscem balu. Wysiadłem jako pierwszy, a potem podałem dziewczynie rękę, którą przyjęła z lekkim uśmiechem.

Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na dziewczynę w tym samym czasie, w którym ona spojrzała na mnie. Miałem wrażenie, że próbujemy sobie nawzajem dodać otuchy. Znów spojrzeliśmy na wejście.

Przedstawienie czas zacząć...

Przyszedł czas na nowy poziom gry, którego nie znaliśmy. To był znak, że czas się powoli kończył, a my nadal nie wiedzieliśmy, co zrobić by wygrać te rozgrywkę...

Music SoulmatesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz