Rozdział XXIV ,,Ostatnia szansa"

29 0 3
                                    


Daina

Początki dla jednych są trudne, a dla innych stanowią ulgę. Niektórzy dzięki temu odcinają się od przeszłości zaczynając nowy rozdział z uśmiechem, a inni zalani łzami. Takim początkiem jest nowy rok. Mój początek był zdecydowanie inny niż przewidywałam.

Siedzieliśmy na podłodze po tym jak kilka minut temu skończyliśmy grać w butelkę. Leżałam na ramieniu Liron, a powieki miałam przymknięte. Reszta gadała o naszych wspólnych planach na dopiero co rozpoczęty rok. Słuchałam ich jednym uchem, bo muszę przyznać, że byłam już po prostu zmęczona.

-myślę, że czas się już powoli zbierać do łóżek- stwierdził Liron

-już?! dopiero po czwartej -zdziwił się Blaise

-niektórzy już są zmęczeni, a część z nas już usypia- wyjaśnił

-ma racje- poparł go Keir-to dobra pora by zbierać się już do spania

-zaniosę Diane do sypialni i pokaże wam wasze pokoje- powiedział mój chłopak i wstał trzymając moją głowę. bym nie upadła po czym wziął mnie na ręce, a ja się w niego wtuliłam.

-wiesz, że umiem chodzić- mruknęłam

-wiem, ale jesteś zmęczona i śpiąca, dlatego tak będzie ci wygodniej- wzruszył ramionami

-dziękuję- szepnęłam i nie byłam do końca pewna czy to usłyszał

-nie ma za, co laleczko- odpowiedział równie cicho wchodząc do jakiegoś pokoju

Czyli jednak słyszał.
Położył mnie na miękkim materacu po czym zdjął moje szpilki. Zdjął również moje kolczyki i pierścionki. Poszedł do łazienki po czym zmył mi makijaż za pomocą wacika.

-dać ci moją koszulkę byś nie musiała spać w tej sukience?- zapytał na co skinęłam głową będąc już pół przytomna

Chłopak odszedł, ale wrócił po chwili jak mniemam z koszulką. Nie wiem, bo nie chciało mi się otwierać oczu. Pomogłam mu ściągnąć ze mnie marynarkę i sukienkę, a potem poczułam jak okrywa mnie materiał, który pachniał nim, tak jak cały pokój oraz pościel. Z tego, co się domyślam byliśmy w jego sypialni.

-to twoja sypialnia, prawda?- wymruczałam

-tak. Śpij dziś tutaj, a ja położę się w jednym z pokoi gościnnych- powiedział na co się skrzywiłam

Nie za bardzo chciałam spać tu sama. Poza tym czułabym się z tym źle, że zajęłam mu łóżko i przeze mnie będzie musiała spać w innym pokoju,

-a mógłbyś spać tu ze mną?- zapytałam niepewnie

-mógłbym- wyczułam, że się uśmiecha- pójdę tylko pokazać reszcie gdzie są ich pokoje i do ciebie wrócę- pocałował mnie w głowę i wyszedł

Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Zanim jeszcze całkowicie odpłynęłam poczułam Lirona, który kładzie się obok i obejmuje mnie w tali przyciągając do siebie.

***

-puścisz coś wolniejszego? Jakąś balladę czy coś, głowa mnie boli- marudziłam

Po przeleżeniu praktycznie całego dnia w łóżku mama w końcu kazała mi wracać do domu, dlatego Liron mnie odwoził.

-puść na, co masz ochotę- oznajmił podając mi urządzenie

-jaki masz kod?- zapytałam

-2106- powiedział

-moje urodziny?-zdziwiłam się
To musiał być czysty przypadek, prawda?

Uśmiechnął się i skinął głową.

Music SoulmatesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz