Rozdział: Dziewiąty

12.6K 146 43
                                    

Chodzę po pokoju obgryzając paznokcie i ciągając za włosy. Żałuję tego, co wydarzyło się kilka godzin temu. Jeden raz może jakoś bym przebolała, ale później zrobiliśmy to znowu, w wannie...

Ujeżdżałam własnego kata i czerpałam z tego przyjemność. Krzyczałam jego imię podczas orgazmu i dawałam pieścić swoje piersi ułatwiając mu do nich dostęp. Całowałam się z nim robiąc się jeszcze bardziej mokra...

Zdradziłam narzeczonego z facetem, który mnie gwałcił i bił, z facetem, który mnie ukarał za to, że jego kolega mnie zgwałcił.

-- Kurwa! -- krzyczę i wale pięścią w drzwi z pogardy, jaką czuję sama do siebie.

Opadam na kolana i zanoszę się szlochem. Zdradziłam faceta, którego kocham całym sercem, faceta, z którym jestem od szesnastego roku życia, faceta z którym jestem pieprzone osiem lat!

-- Jestem dziwką... -- szepczę w dłonie, którymi zakrywam twarz.

Kładę się całym ciałem na podłodze i kulę nogi. Trzęsę się z bezradności i z wycieńczenia psychicznego. Nadal łudzę się, że będę wolna, że ucieknę, albo mnie wypuści, a wtedy nie przeżyje, jeśli Max mnie zostawi...

-- Islo?! -- słyszę głos i dłonie na moim udzie i ramieniu. -- Co się dzieje?!

Dopiero teraz do mnie dociera, że Nicholas wszedł do mojego pokoju.

-- Nie dotykaj mnie! -- krzyczę i cofam się pośladkami, jak najdalej mogę.

Mężczyzna wstał z ziemii i zacisnął dłonie w pięści. Jego wzrok stał się surowy. Odchrząknął i złapał za klamkę od drzwi.

-- Kolacja. -- rzucił chłodno i opuścił pomieszczenie.

Wstałam z podłogi i przetarłam mokrą twarz. Nie chciałam, aby mnie widział w takim stanie, ani tymbardziej dawał złudnych nadzieji, że się mną przejął.

Usiadłam przy stole i złapałam widelec. Nie miałam apetytu, moje myśli krążyły tylko w okół narzeczonego i tego, jak dla chwili przyjemności przekreśliłam wzajemny szacunek i wierność, którą niedługo mieliśmy składać przed Bogiem...

-- W łóżku ci nie przeszkadzał mój dotyk. -- powiedział nagle Nicholas.

Posłałam mu jedno pogardliwe spojrzenie i na powrót wbiłam wzrok w pełny talerz.

-- O co ci chodzi?! -- warknął zaciskając dłoń na moim nadgarstku.

Choć porównanie, które cisnęło mi się na język stanowiło dla mnie zagrożenie, to nie mogłam się powstrzymać. Chciałam choć tyle dać Maxowi i chciałam, żeby też on wiedział, że jest dla mnie nikim.

-- Zdradziłam króla z pachołkiem. -- prychnęłam będąc zażenowana, samą sobą.

Mężczyzna wstał i pociągnął mnie za przed ramię, abym też wstała. Zdjął pasek i zajął moje miejsce. Przełożył mnie przez kolano, ale nawet się nie wzbraniałam. Jedynie jeszcze bardziej żałuję tego, co z nim zrobiłam.

-- Za brak szacunku, dwadzieścia. Licz na głos. -- powiedział i podwinął moją podkoszulkę.

Zagryzłam wargę, kiedy padł pierwszy cios klamrą. To chyba jest w tym najgorsze, on mnie nie bije paskiem, tylko klamrą.

-- Jeden. -- powiedziałam pewnym głosem.

Może to chore, ale w pewien sposób traktowałam to jak pokutę. Chciałam nawet, aby zbił mnie pięćdziesiąt razy. Kara za moją głupotę, za to, że dobrowolnie mu się oddałam dwa razy.

Dla Pana  [ +18 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz