Rozdział: Dwunasty

11.1K 142 7
                                    

Zostały dokładnie dwa miesiące i trzynaście dni do mojego wywozu za granicę. Liczę. Liczę, aby wiedzieć ile zostało mi czasu.

Ostatnie tygodnie były spokojne, ale i tak oberwałam kilka razy. Brał mnie tam, gdzie miał ochotę i przez mój brak chęci do jedzenia, jadłam jego spermę.

-- Zostajesz na noc z V. -- powiedział biorąc kęsa makaronu, gdy siedzieliśmy przy stole podczas kolacji.

-- Nie. -- odrazu zaprzeczyłam odkładając widelec na stół.

Nie chcę zostawać z obcym facetem. Raz zostałam i mnie zgwałcił, mam traumę i nie mogę na to pozwolić, nie może mnie z nim zostawić.

-- Islo. -- warknął ostrzegawczo.

-- Błagam, nie zostawiaj mnie z nim. -- prosiłam łapiąc mężczyznę za nadgarstek.

-- W czym widzisz problem? -- zapytał przenosząc wzrok to na mnie, to na zaciśniętą dłoń na jego nadgarstku.

Przełknęłam głośno ślinę i zamknęłam powieki, pozwalając jednej samotnej łzie spłynąć po policzku. Puściłam rękę mężczyzny i wróciłam do posiłku. Nie ma sensu tłumaczyć mu moich trosk on i tak je zignoruje.

-- Islo. -- powiedział kładąc dwa palce na mojej brodzie. -- Tu wszędzie są kamery. Mówię to, gdybyś chciała szperać i żebyś czuła się bezpiecznie. V cię nie skrzywdzi. -- uspokajał, jakby podejrzewał, czego się boję.

Zjadłam tylko część porcji i oboje wstaliśmy od stołu. Ruszyłam do sypialni, ale słyszałam, że podąża za mną. Gdy weszłam do środka, on zamknął drzwi i rozpiął spodnie.

-- Klękaj. Przecież nie zjadłaś, nie udawaj zdziwionej. -- powiedział, a jego penis stał już na wyciągnięcie ręki.

Wzięłam głęboki oddech i klęknęłam. Ostatni raz dochodził bardzo długo, kolana okropnie mnie bolały i boję się, że teraz też to powtórzy.

Stworzył z moich włosów kucyka, a ja otworzyłam szeroko usta, aby go przyjąć. Jednym płynnym ruchem wsunął penisa do mojego gardła. Wydawałam specyficzny dźwięk dławiąc się nim.

Pchał mocno i bezlitośnie. Położyłam dłonie na jego brzuchu, aby go odepchnąć. Chciałam, żeby dał mi złapać oddech, ponieważ się dusiłam. Zrobił to, ale na dosłownie sekundę i znowu wsunął kutasa do mojego gardła.

-- Zaczniesz przejmować porządnie inicjatywę, to nie będziesz się dusiła. -- powiedział wykonując ruchy biodrami.

Co rusz to powtarza, chce, żebym go złapała w dłoń i w usta jednocześnie, ale nie zamierzam. Nie chcę, aby wyglądało to tak, jakbym robiła to z własnej woli.

Odciągnął gwałtownie moją głowę od penisa i podniósł mnie ciągnąc za włosy. Odwrócił tyłem do siebie i rzucił na łóżko.

-- Co ty... -- próbowałam z siebie wydusić, kiedy zdarł ze mnie majtki i ustawił na czworaka na łóżku.

Wiedziałam już jednak, co zamierza, więc i nie kończyłam myśli.

Wsadził mi dwa palce do pochwy na co jęknęłam z bólu. Wykonywał delikatne pchnięcia, a moja cipka stawała się mokra. Sama z siebie, bo ja nie czułam się ani trochę podniecona.

-- Mam ochotę jednak spuścić się w jedną z dziurek. -- powiedział wsadzając palec z moimi sokami do odbytu.

Wiedziałam, że będzie bolało. Zacisnęłam dłonie na pościeli i zagryzłam wargę aż do krwi, mimo, że dopiero przygotowywał odbyt.

-- Kurwa. -- warknął, gdy zaczął przeciskać się penisem przez split ciasnych mięśni.

-- Proszę... -- wyjąkałam z siebie drżącym głosem.

Dla Pana  [ +18 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz