— Siema — Roger wbił mi do mieszkania. Z buta. Dosłownie. — dziś są jakieś tam święta, co nie? Nie wiem, bo ludzie uznają rock za satanistyczną muzykę... Dlatego nie mieszam się w temat religijny.
— Rozumiem. — pokiwał głową Brian. — I tak, dziś jest Wielkanoc. DEACYYY NIE MA DZISIAJ TOSTÓÓW!! ZNACZY SĄ, ALE PÓŹNIEJ
— Chryste Panie, co się drzesz — zaśmiałem się. — chcecie dostać w ryj wodą? Nie ma sprawy.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przypomniałem sobie, że dosłownie 2 sekundy temu John poszedł gdzieś. No cóż, typowe.
Zaraz muszę tą patologię zmusić na życzenia. Wcześniej wspomniany tosto-żerca będzie pewnie życzył dużo tostów, ten alkoholik flaszeczkę, jedynie Bri jest normalny. Bez urazy.— DARLINGS, BOŻE — w tym momencie współczuję moim sąsiadom, jeżeli jeszcze się nie wyprowadzili. — POMOCY, FIRANKA MI SIĘ PALI.
— Ale ty masz zasłony...
— CO, ZA SŁONY TEN BARSZCZ? — zrobiłem rozbawioną minę. Ta, nie znam się na żartach. Dlatego lubię Deacona za śmieszne miny.
— Zaraz na zawał zejdę — niebieskooki zturlał się z kanapy, rozwalił sobie ryj, po czym na spokojnie napił się wódki.
— JAPIERDOLE ODDAWAJ. ALBO NIE, BRI, ZMUŚ GO DO WYPROWADZKI POZA KRAJ. NIECH DO ROSJI POJEDZIE.
Zapadła głupia cisza, jedynie echo zostało po tej ironicznej wypowiedzi. Całe życie z wariatami. A nie, to ja mówiłem...
— Pora na życzenia, najpierw Deacy. TOST, DO NOGI.
— Eee... Dużo tostów życzę.
— To było do przewidzenia. — uśmiechnąłem się, po czym wskazałem na dzikiego Meddowsika. — no, dajesz.
— Czekaj, to w końcu jakie dziś święto? A, dobra. No to... Flaszeczki po tanioszcze, ładnych blondynek, i żeby kasy na nowe auta nie zbrakło.
— Brian, loczku nasz ukochany, jedyny normalny człowiek w tym pomieszczeniu.
— Przede wszystkim sukcesów, żeby żona mordy nie darła i smacznego jajka.
— Mądrze.
Wesołych Świąt Wielkanocnych, tak jak powiedział Bri — żeby żona mordy nie darła. Dziękuję, do widzenia. TA WODA JEST MOKRA!
CZYTASZ
Love of My Life · Queen fanfiction
Fanfiction(NIE WIEM NA CZYM SIĘ SKOŃCZYŁO, NIE CHCĘ TEGO CZYTAĆ BO SKRĘCA STRASZNIE. OGÓLNIE TO PROSZĘ, NIE CZYTAJCIE TEGO, ZOSTAWIAM TO OPOWIADANIE TYLKO DLATEGO, BO MAM DUŻO WYŚWIETLEŃ, GŁOSÓW I MOŻE KOMENTARZY XD) ¦ ZAKOŃCZONE ¦ Cześć, jestem Freddie Mercu...