Rozdział 7

730 25 4
                                    

----------------------
Będę wdzięczna jeśli zostawicie coś po sobie 💫
----------------------

Aurora
Nicholas otworzył drzwi z chukiem i weszliśmy do środka trzymając broń na zasięgu ręki.Powoli przemieszczaliśmy korytarz.Weszliśmy do salonu kierując bronie w kierunku dwóch ochraniarzy jak tak oczywiście można ich nazwać.Moi ochroniarze byli związani i leżeli obok stołu, więc średnio sobie poradzili z tym zadaniem.Ze schodów zaczął schodzić mężczyzna,
którego nie mogłam rozpoznać jednak kojarzyłam go skądś.Miał na sobie czarne spodnie i czarną bluzę z kapturem,który miał nałożony na głowę.Jego twarzy kompletnie nie było widać.Zbliżył się do nas więc zaczęłam celować w jego kierunku zostawiając dla Nicholasa dwóch typów,z którymi na pewno sobie poradzi.Meżczyzna odwrócił się do nas i zdjął kaptur z głowy.Rozpoznałam go.

-Witaj gwiazdeczko-powiedział to z kpiną w głosie.

-Vincenzo

-We własnej osobie kruszynko.

-Po co ty kurwa przyszłeď!nie masz co robić ze sobą ,że się tu zjawiasz!

-Spokojnie ja tylko przyszłem cię ostrzec .

-Przed czym niby?

-No to może dlatego, że zostawiłaś mnie i chce się teraz zemścić?Ale to nie tylko ty będziesz musiała na siebie uważać ale także Brown i twój chłoptaś.

-Ja nie ma żadnego chłopaka ty jesteś powalony kurwa.

-Oj złotko uważaj na siebie lepiej.

-Kochanie powiem Ci szczerze, że chyba nie wiesz z kim właśnie zadzierasz.

-Z kim niby?Z nastolatkami ,którzy nie poradzą sobie bez pomocy swoich bliskich?No niezłe mi niebezpieczeństwo-powiedział to z kpiną.

-Nie Vince z istnym diabłem.Nie znasz mnie na tyle.Zmieniłam się. Nie wiesz jakie mogę wyrządzić ci piekło.Wystarczy tylko jeden zły ruch a rozwalę cię na kawałki,po których się nie pozbierasz.Zabije cie draniu w na mniej spodziewanym momencie. Zniszczę cię całkowicie.Ja i Brown załatwimy ciebie ale nie będziemy nawet potrzebowali do tego swoich ludzi.Zrobimy to sami zniszczymy ciebie z wielką
przyjemnością-powiedziałam to z jadem w głosie.

-I wy tak na serio myślicie że ja się was przestasze?

-Oj Black ty chyba nie znasz naszych możliwości.Mogę tobie obiecać ,że nie wyjdziesz z tego żywy-powiedział Nicholas z diabelczym uśmieszkiem na twarzy.

-Nie mogę się doczekać.a i tak przy okazji uważajcie na siebie i Leona.

Wyszedł zostawwiajac nas w totalnym szoku.Skąd on kurwa go zna przecież nie mógł się o tym dowiedzieć.Nie było widać po nim żadnych emocji ale ja dobrze wiem że się nas troszkę przestraszył.Miał na sobie nałożona maskę ale pod nią znajdował się lęk przede mną.Zmieniłam się a on o tym wie.My już mamy plan z Nico.Nasze szydercze uśmiechy mówiły same za siebie co planujemy.Juz dawno chciałam przeprowadzić taka akcje ale nic nigdy się takiego nie działo.W końcu mamy okazję we dwójkę.
Pokażemy Vincenzowi istne piekło.

-Myślisz o tym samym co ja?-zapytałam bruneta.

-Oj tak Aurorcia ja już tylko na to czekam.

-Musimy więc ustalić plan działania.
Wiemy tylko ,że Leon jest w niebezpieczeństwie ale tak naprawdę to mały problem z tym.Musi chodzić z nami i wynajmiemy szpiega,który będzie go chronił.Zwrócumy się o pomoc do Conrada.

-Spoko ale co zrobimy z Vince?

-Mam pomysł żeby na sam początek pozbyć się jego rodziny, a na sam koniec zostawić jego jako wisienkę na torcie.Co ty na to?

Poznaj mój cały świat [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz