Rozdział 12

309 21 2
                                    

Aurora

Po wyszykowaniu się zeszłam na dół i zaczęłam nakładać czarne conversy,które pasowały do czarnej plisowanej spódniczki i czarnego  koronkowego topa.Gdy wyszłam na zewnątrz to Leon już czekał w swoim aucie na mnie.Zamknęłam drzwi do auta bruneta,który dał mi buziaki w policzek.

-Hej Aurorciu wyspałaś się?

-Hejj tak średnio powiem szczerze a ty?

-Ja nie mogłem spać na myśl,że dzisiaj znów spotkam przed sobą taką piękną blondynkę jak ty,która została moją dziewczyną.-powiedział to Leon z szerokim uśmiechem na twarzy.

(Jeszcze wtedy nie wiedziałam ,że ten uśmiech był tak na prawdę fałszywy.Pozbawiony emocji.)



Całą drogę spędziliśmy na wygłupianiu się i śpiewaniu przeróżnych piosenek.
Było przecudownie ale ta chwila musiała się skończyć wtedy kiedy zaczęliśmy dojeżdżać do szkoły.Zaczęłam się dosyć mocno stresować.Wiedziałam,że będziemy pewnie sensacją w szkole ale nie,że aż tak bardzo.Leon podszedł do moich drzwi,które otworzył i podał swoją dłoń,którą oczywiście złapałam.Przeżucił swoją rękę przez moje ramię i zaczęliśmy się kierować w stronę mojej klasy tam gdzie mają się odbyć moje zajęcia.

Właśnie zatrzymaliśmy się przed salą od biologi.Leon dał mi szybkiego buziaka w czoło na pożegnanie i powiedział,że później spotkamy się na przerwie obiadowej.

Weszłam do klasy i każdego wzrok był skierowany na mnie ale już trochę mniej się tym przejmowałam . Próbowałam nie zwracać po prostu na to uwagi.Usiadłam w ławce z Lisą.

-Hejka-piwiedziałam

Zamiast odpowiedzi brunetka odwdzięczyła się zabójczym spojrzeniem.Ostatnio zaniedbywałam trochę przyjaźń moją z brunetka ale nie miałam zbytnio wolnego czasu wiec w tym tygodniu postaram się z nią spotkać.

-No co?-zapytałam się dziewczyny

-Czemu nie zadzwoniłaś do mnie potem jak było na randce i nie powiedziałaś,że chodzisz razem z Leonem?

-Jeju przepraszam cie ale totalnie o tym zapomniałam,bo wróciłam padnięta do domu,więc może pójdziemy jutro do kawiarenki i ci wszystko na spokojnie opowiem,bo jest o czym gadać.Zgoda?

-No dobra-odpowiedziała Lisa

Lekcją była bardzo nudna,a głos nauczycielki tylko mnie usypiał,więc postanowiłam sobie troszkę porysować
W wolnej chwili lubiłam bardzo to robić.



Leon

Po pożegnaniu się z Aurorą poszedłem do chłopaków,którzy stali pod salą chemiczną sprawdzić ich rekację i ustalić dalszy plan działania.Jestem zadowolony z tego,że tak łatwo poszło mi z tym aby została moją dziewczyną.

-Kurwa stary nie spodziewaliśmy się,że uda Ci się ją przekonać do siebie.

-Nie było łatwo ale przez randkę jaka wykombinowałem to od razu się rzuciła w moje ramiona.

-No dobra to teraz tylko musisz pochodzić z nią gdzieś z kilka dni  i zerwiesz z nią

-Tydzień więcej nie potrzebuje,a rozkocham ją tak w sobie,że nie będzie w stanie beze mnie żyć.




Aurora

Po trzech lekcjach udałam się na stołówkę zjeść lunch razem z Leonem tak jak obiecał.

Usiadłam przy stoliku gdzie czekał już na mnie Leon i Lisa.Otworzyłam swoje pudełeczko z sałatką i grillowanym kurczakiem i zaczęłam jeść w ciszy.Nie miałam zbytnio ochoty na rozmowę ze względu na moje złe samopoczucie a także przez to,że totalnie zapomniałam o Vin gdzie muszę zacząć działać z Nico bo zbyt uciszyła się z nim sprawa co jest bardzo podejrzane.

-Ej halo Aurora słyszysz mówiłem coś do ciebie?-powiedział Leon

-Zamyśliłam się możesz powtórzyć jeszcze raz o co chodziło?

-Pytałem się o to czy odwieść cie dzisiaj do domu i czy chcesz się spotkać wieczorem.

-Przepraszam Leon ale dzisiaj nie mam jak.

-Czemu?Czy coś się stało?

-Nie wszystko dobrze nie musisz się martwić Leoś.

Lekcje mijały mi szybko.Cały czas obmyślałam plan działania.Po zakończonych lekcjach udałam się w stronę wyjścia.Jak wyszłam już na zewnątrz widziałam skierowany wzrok ludzi na mnie.Nie rozumiałam o co im chodzi.Nie zwracając na nich uwagi szłam w stronę parkingu,na którym stali Conrad i jego ludzie,a obok nich Nicholas.Nie dziwie się że każdy patrzył się z ciekawością na ten teatrzyk,który się odbywa jeśli stali przed nimi kurwa gangsterzy wzięci z prawdziwego zdarzenia znanych w okolicy,którzy słyną ze współpracą z Moore&Brown.

-Co wy tu do jasnej cholery robicie!-powiedziałam to z lekka frustracją w głosie.

-Dobra spokojnie zrobiło się niebezpiecznie musisz mieć ustawkę.
Od dzisiaj będziemy monitorować miejsce,na którym przebywasz razem z Nicholasem,ponieważ we dwójkę sobie nie poradzicie.

-Czekaj co!?Czy Vin coś planuje a ja o niczym nie wiem!?

-Byłaś tak zajęta swoim lalusiem,że i tak do ciebie nie dotarłoby to.

Podeszłam wkurzona do auta Nicholasa I zamknęłam drzwi.Chłopak krzyknął coś do mnie ale nie zwracałam na to uwagi.Jak mogli mi nie powiedzieć,że Vin coś planuje?

Po dziesięciu minutach byliśmy już w domu z ekipą Conrada.

-No to zacznę od tego czy w końcu moglibyście mi powiedzieć co się tu dzieje do jasnej cholery!!-powiedziałam to będąc już prawie całkowicie znerwicowana.

-No to zacznijmy od tego,że w jakiś sposób Vincezno chce się teraz na tobie odegrać nie wiem jeszcze w jaki sposób ale spróbujemy się tego dowiedzieć.-powiedział Conrad.

-Zatakujemy pierwsi.-powiedziałam to po krótkim namyśle.

-Ale na co?-zapytał Nico

-Na jego jeden z największych magazynów broni jakich  posiada.Pozbędziemy się jego częściowej amunicji.

-A gdzie się on znajduje?-zapytał jeden z ludzi Conrada.

-Skrzydło wschodnie.Do dzieła panowie mamy mało czasu trzeba się streszczać.
Przygotować potrzebny sprzęt i ludzi,których ma być co najmniej z piedziesieciu w tym trzech ochroniarzy dla Leona.

-Wracamy do gry-powiedział Nico

-I tak za długo już czekaliśmy na to.

Tak jak powiedziałam tak i było.Po niecałych dwudziestu minutach pod domem znajdowało się piędziesięciu członków gangów całkowicie uzbrojonych.

Weszłam do jednego z jeepów,w którym znajdywali się Conrad,Nico i podajże 
Brian,a także Fabio.Wyjęłam ze schowka broń,która schowałam w bluzę,w której znajdował się jeszcze nożyk.Nie miałam w planach ostrej strzelaniny tylko spowodowanie wybuchu zaopatrzenia Vin i zastrzelenie pilnujących terenu ludzi.

***
Po pół godzinie byliśmy już na miejscu.Każdy wyszedł po cichu z auta przyszykowany do ataku wroga.Zaczęliśmy otaczać magazyn ze wszystkich możliwych stron.System został zchakowany przez co mieli utrudniony dostęp do monitoringu a także do porozumiewania się.Po drodze było trzeba zastrzelić kilka jego ludzi ale to była lekka drobnostka.Wchodząc do środka podłożyliśmy ze dwie bomby ,które automatycznie miały się odpalić po naciśnięciu pilocika.Zachowując ostrożność udaliśmy się w stronę aut,które znajdywały się dosyć daleko budowli.Nacisnęłam przycisk po czym można było usłyszeć głośny huk.Magazyn się palił z czego byłam bardzo zadowolona jednka coś przykuło mi moją uwagę przez co całkowicie pobladłam na twarzy.





Hejka kochani!💗

Przepraszam za tak długaą nieobecność ale nie miałam kompletnie czasu na pisanie nowych rozdziałów. Ten rozdział nie jest może idealny ale starałam się jak mogłam.W niedzielę postarałam się wstawić następny rozdział aby to jakoś wam wynagrodzić.Będę wdzięczna jeśli zostawicie coś po sobie💫

Poznaj mój cały świat [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz