Rozdział 6

695 28 8
                                    

--------------------------
Będę wdzięczna jeśli zostawicie coś po sobie.💫
--------------------------

Aurora

Właśnie dojeżdżałam wraz z Nico do domu Leona.Na podwórku było słychać już dochodzące dźwięki z jego wili,
która powiem szczerze była całkiem ładna.Wjechaliśmy na podjazd na którym stało już dosyć dużo aut.
Wyszliśmy z auta  i zadzwoniliśmy dzwonkiem aby ktoś nam otworzył.W progi stanął brunet i wpuścił nas do środka pokazując nam gdzie mamy się kierować.Wchodzac było czuć już zapach potu,papierosów jak to na imprezach. Weszliśmy do salonu,w którym znajdowała się duża czarna skórzana kanapa,a obok jeszcze dwa czarne fotele też skórzane.Na ścianie wisiał ogromny telewizor,a na środku pokoju znajdował się wielki biały puchaty dywan,na którym z chęcią położyłabym się i oglądała netflixa.Dom w środku był tak samo piękny jak na zewnątrz.Mała imprezka okazała się dosyć chuczną imprezą ale czego ja się miałam spodziewać po Lee.
Na środku salonu tańczyła spora grupa osób,niektórzy stali przy blacie w kuchni i popijali swoje drinki.Jednak Leon pokazał nam ręką żebyśmy się kierowali na górę.Razem z Nicholasem poszliśmy jego śladami i stanęliśmy przed wejściem do pokoju,z którego słychać było romowy.Brunet otworzył drzwi i weszliśmy do środka.
Pomieszczenie było średnich rozmiarów,w którym znajdowała się duża, biała skórzana kanapa,stół do bilardu,na ścianie wielki telewizor a obok niego stało PlayStation.
Mogłam stwierdzić że jest to jakiś pokój rozrywki dla wybranych osób.Na kanapie siedzieło kilka chłopaków z drużyny i prawdziwe plastiki jak ja to nazywam.Z widzenia kojarzyłam tylko Alexa,który mieszkał w mojej okolicy.

-Jak widzicie ostatni goście już przyszli więc jesteśmy już w komplecie-
Powiedział Leon

-No właśnie zauważyliśmy że Moore i Brown postanowili się zjawić
powiedział jakiś blondyn.

-To jak w co gramy -Powiedział jakiś brunet.

-Może gra w butelke na pytania i wyzwania?-zaproponował ktoś z osób tutaj zgromadzonych.

-Dobra to zaczynamy!

W pierwszej kolejności zakreciła jakaś blondyna.Przyjrzałam się jej dokładnie,bo skądś ją kojarzyłam i zrozumiałam ,że jest to kapitanka cheerleaderek.Była ubrana w fioletową sukienkę,która ledwo sięgała połowy  ud,wyprostowane włosy,mocny makijaż no i oczywiście fioletowe
szpony,którymi można by wydłubać komuś oczy.Musiała mieć fioła na punkcie tego koloru bo szpilki też miała fioletowe.Butelka padła na Olivie jak dobrze usłyszałam.

-Pytanie czy wyzwanie-zapytała blondynka.

-pytanie-odpwowiedziała Olivia

-jesli mogłabyś pocałować kogoś w tym gronie to kto to by był

-Jacob powiedziała to rumieniąc się.
Nie minęła chwilą, a już ich nie było śladu po nich,wiec było nas już trochę mniej.
Potem butelka zakreciła brunetka i butelka padła na Leona.Nie wiem czemu ale zaczęłam lekko sie stresować

-Pytanie czy wyzwanie.-powiedziała dziewczyna z grupy.

-Wyzwanie-odpowiedział Leon

-Musisz pocałować jaką kolwiek osobę z tego grona.

Leon wstał i zaczął kierować się w moim kierunku.Zaczełam się cała spinać na samą myśl i pewnie byłam czerwona jak burak czego nie dało się ukryć.Wstałam,brunet przybliżył się do mnie i zapytał się czy może mnie pocałować.Pokazałam mu twierdząco głowę,że tak ale kurwa nie wiem czemu się na to zgodziłam.Wszystko po prostu działo się szybko i nie miałam długiej chwili na zastanawianie się.Pewnie jakbym miała więcej czasu na przemyślenie to odmówiłabym a może i nie?
Brunet objął mnie jedną ręką w talii,a druga położył na mój policzek.Natomiast ja zarzuciłam swoje ręce wplatalwm w jego włosy,które od dawna chciałam dotknąć.Pachniał papierosami i wodą kolońską z nutą cytrusów.Ubrany był w czarne spodnie i czarą koszulę.Wygladał nieziemsko ale nie powiedziałabym tego na głos.
Nasze usta złączyły się ze sobą w czuły,powolny i delikatny
pocałunek.To był jeden z moich lepszych pocałunków,którego nigdy nie zapomnę.Jednak ten moment musiał się kiedyś skończyć.Poszłam na swoje miejsce i usiadłam obok Nico.Cały czas czułam palący wzrok bruneta i nie oderwał nawet wzroku kiedy go na tym przyłapałam tylko uśmiechnął się w ten swój irytujący sposób. Gra w butelkę po kilku rundach zakończyła się.Poszłam na dól i udałam się na
środek parkiety,który stanowił salo.Wcisnęłam się w tłum osób i zaczęłam tańczy nie do końca przejmując się tym co myślą inni.

Poznaj mój cały świat [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz