☆ • 3. Rozdział • ☆

10 3 0
                                    

[POV: Yurin]

Wybrał się na Płonących Koniach wraz z innymi wojownikami, w zamiarze sprawdzenia terenu. Wkrótce znaleźli się przy wodopoju przy którym mogli napoić stworzenia. Napił się jej także sam Yurin który był bardzo spragniony.

- Trzymaj się, bo długa jeszcze droga przed nami - mówili mu Wojownicy.

Lekko uśmiechnął się w ich stronę, natomiast wtedy zauważyli jak z drzew doliny, wydobywały się jakieś odgłosy a wtedy chwycili za swoje bronie z myślą, że może być tutaj jakieś niebezpieczeństwo.

- Ale kto to...? - pytał Yurin.

Natomiast wtedy, Zza drzew wyszły Wysokoszyję które także potrzebowały napoić się przy wodopoju a wtedy odtchnęli z ulgą.

- Dalej - mówił wojownik.

Dalsza droga, tak że była bardzo męcząca i trudno było samemu chłopakowi podróżować ale musiał się przystosować do innego Klanu. Po chwili widzieli starcie Miazgi z Pożeraczem, Nie myśleli i szybko przegonili ich rzucając w stworzenia strzałami aby nie sprawiały sobie krzywdy I przez to je wygonili.

- Nie tak dużo strzałów- mówił Yurin.

- Ma rację, jeszcze im krzywdę zrobicie- mówił Wojownik.

Nie czekali po tym już długo, po chwili wybrali się już do Klanu zmęczeni i chcąc wtedy zjeść pokarm który tam na nich czekał.

[POV: Mo'la]

Dziewczyna wybrała się do Starszej Tsahìk, nie musiała długo tam wędrować, ponieważ namiot Starszej Tsahìk znajdował się nad jej namiotem.

- Witaj moja droga - mówiła Starsza Tsahìk.

Ucieszyła się wizytą młodszej dziewczyny, ta od razu uśmiechnęła się do niej.

- Chyba wiesz o co prosiłabym cię- powiedziała Mo'la.

Chodziło jej o pokarm, głównej mierze dziewczyna nie lubiła przyrządzać jedzenia i robiło jej to wiele trudów przy tym.

- To nie byłoby miłe, gdybym ci nie dała pokarmu ale jednak powinnaś zadbać o to, abyś polubiła to - rzekła Starsza Tsahìk.

- No wiem, ale to nie jest zdecydowanie dla mnie - powiedziała Mo'la.

- To niedobrze, Ale jak wiem jak to nie robisz tego tylko dla siebie a także dla chłopaka, twojego chłopaka - rzekła Starsza Tsahìk.

- To nie mój chłopak- mówiła zdenerwowana Mo'la.

- Ty dobrze wiesz, że ja widzę więcej niż innym Mi się wydawało - rzekła Starsza Tsahìk.

Widziała u niej miejsce na twarzy, natomiast także wzrok który uciekał od niej ale nie chciała już zadawać więcej pytań dotyczących tej dwójki, gdyż sama wiedziała więcej.

[Time Skip: 20 Min.]

Dziewczyna dostała od Starszej Tsahìk pokarm więc mogła podać go Yurin'owi, ale w tym czasie jeszcze go nie było. W tej chwili zauważyła, Wodza który wyszedł ze swoim dzieckiem.

- Witaj Mo'lo - mówił Wódz.

Podbiegła do dziewczyny jego najmłodsza córka a wtedy z namiotu wydobywa się jego Kobieta która była w widocznej ciąży.

Avatar 4: Magic Of The Snow [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz