[POV: Mo'la and Yurin]
Znajdowali się w namiocie Mo'li Gdzie miło spędzali czas w którym na niebie znajdowały się już gwiazdy, Zazwyczaj to wtedy mieli najwięcej rozmów.
- Mam do ciebie takie pytanie, teraz mnie to zaciekawiło aczkolwiek wcześniej nie myślałem nawet o tym? - Chciał o coś zapytać.
- Dobrze wiesz, że możesz pytać o co chcesz a więc Jakie jest twoje pytanie? - Chciała mu odpowiedzieć.
Yurin mnie zadawał wielu pytań, bardziej wolał słuchać niż pytać aczkolwiek jednak to za ciekawiło bardzo mocno Dziewczynę i była zaciekawiona tym o co ją zapyta.
- Kim tak naprawdę dla ciebie jest Wódz, jesteście jakąś rodziną albo przyjaciółmi? - Był bardzo zainteresowany tym tematem.
Mo'la była zdziwiona Słysząc takie pytanie, zastanawiała się skąd takie coś przyszło mu na myśl ale jednak chciała mu to wszystko opowiedzieć.
- To długa historia, i sama dobrze jej nie znam ponieważ nie miałam nigdy Matki ani Ojca, zostałam znaleziona w jednym z namiotów sama płacząc będąc jeszcze niemowlą... - mówiła mu Mo'la.
Yurin uważnie słuchał, był bardzo zaciekawiony tym tematem i chciał się prędzej czy później dowiedzieć ale początek był dla niego dosyć zaskakujący. Widział tą relację między Nią a Wodzem aczkolwiek jednak nic nie przyszło mu na myśl kim by byli dla siebie ?
- Wtedy to właśnie Wódz przygarnął mnie do siebie, był wtedy jeszcze młodszy A to było nawet przed samą Trudną Chwilą i stał się moim Ojcem, Choć bardziej mamy relacje jakbyśmy przyjaciółmi byli - powiedziała Mo'la.
Chłopak wsłuchiwał się, i był tym bardzo zaskoczony, nie sądził aby był dla niej jak Ojciec bo właśnie nie zachowywała się wobec niego tak jak Córka powinna a bardziej coś w stylu przyjaciółki albo kogoś kogo się po prostu zna.
- Na pytanie Gdzie jest Mama zawsze odpowiadał mi że gdy dorosnę to się dowie, ale wtedy zaczął się między nami spór a przyjście Młodszej Tsahìk tylko pogorszyło sprawę - mówiła Mo'la.
Chłopak nadal wsłuchiwał się, nie chciał w żaden sposób przerywać a Dziewczyna cały czas robiła przy tym część, w tym czasie myła naczynia które były pozostawione po posiłku.
- Powiem szczerze, że nie wiedziałem i nie znałem tej historii ale dziękuję że mi odpowiedziałaś - podziękował.
Zauważył, że nie czułaś się lepiej a była dosyć zasmucona tą historią i przypomnieniem lecz starała się jakoś to ukrywać a on wtedy Podszedł do niej i chciał ją przytulić.
- Nie pozwalaj sobie kolego - odepchnęła go śmiejąc się.
- No przecież wiesz, że nie miałem niczego złego na myśli a ty od razu nie odpychasz jak to zwykle bywa - podśmiechiwał się Yurin.
- A tak ci na tym bardzo zależy, aż tak ci na tym zależy? - Pytała go jednocześnie uśmiechając się.
- No a jak inaczej?, Ja to jestem miły A ty po prostu mnie za każdym razem otwierasz - Nie ukrywał śmiechu.
W tym czasie ona sama go przytuliła, obydwoje się uśmiechnęli w tej sytuacji i starali się jakoś po prostu trzymać razem w tym wszystkim a następnie wybrali się już do swoich namiotów.
[Time Skip: 20 Min.]
W Namiocie obok był sam Wódz ze swoją Młodszą Tsahìk i dwoma Maleńkimi Córeczkami. Wiedzieli, że jest to już czas aby spać natomiast jednak dwójka dzieci nie zbierała się do tego.
CZYTASZ
Avatar 4: Magic Of The Snow [ZAWIESZONE]
Fanfiction°•Ważne:•° Ta książka to kontynuacja "Avatar 3: The Power Of Fire", dzieje się ona po dwóch latach wydarzeń z trzeciej części. Nie polecam zabierać się do tej książki jeśli nie przeczytaliście wcześniejszej książki. °•Fabuła•° Po dwóch latach, dziec...