☆ • 14. Rozdział • ☆

7 2 2
                                    

[POV: Alfa and Kate]

Obydwoje spędzili tą noc ze sobą, znajdowali się niedaleko wioski w namiocie Alfy gdzie bardzo często przebywali. Ta noc była dla nich Długa Lecz gdy tylko zamknęli oczy pochłonął ich sen. W przypadku Alfy jednak to nie był dobry sen, nagle jego oczy się otworzyły i znalazł się w kompletnie innym miejscu które przypominały mu lasy Pandory.

- Gdzie ja jestem ? - zapytał sam siebie ponieważ nie widział nikogo.

Dookoła była mgła która utrudniała mu jakiekolwiek przemieszczanie się, odczuwał ogromne niepokój znajdujący się tutaj a po chwili jakiś odgłosy i Szepty za jego pleców.

- Co to za miejsce? To nie jest Pandora - To nie była jego Pandora którą znał.

Nie chciał spojrzeć się za plecy i po prostu poszedł naprzód, przemieszczając się po gęstym terenie aż w końcu wyszedł na górę która była miejscem w którym mieszkali Navi. Zauważył jednak tylko zniszczone namioty na drzewach, nic poza tym Oprócz jeszcze większej gęstszej mgły.

- Kto to zrobił? Kto dopuścił do tego? - Zadawał sam do siebie te pytania coraz bardziej odczuwając niepokój.

Zauważył także swój namiot, On także był splądrowany ale myśląc o Kate zbliżył się tam i przestraszony o nią znalazł się na drzewie ale tam nic nie zostało po niej a niepokój dalej trwał i odgłosy także.

- Żaden Navi dopuściłby się tego, który Navi mógłby tak postąpić...?  - nie myślał o tym, że mogliby być to ludzie ponieważ nie zbliżali się od dłuższego czasu na ten teren.

Ale wtedy Przypomniał sobie pewnego, który Navi zachowywał się jak Navi, nie posiadał żadnych charakterystycznych cech dla Navi a ogarnął go mrok pochłaniającego od środka.

- Przecież ten drań nie żyje - mówił Alfa.

W tym czasie jednak nagle coś przechyliło go do przodu, odczuł taką chęć tego a wtedy z oddali zobaczył teren Dżumy na którym widać było błyskawice i czerwone charakterystyczny dym z wszystkich jego koszmarów związanym z potworem.

- To nie może być prawda - Przeraził się widząc ponownie zło.

Wtedy jego strach najbardziej wzrósł, lecz już wtedy obudził się ciężko oddychając co obudziło Kate która spała obok i nic złego się jej nie przyśniło. Przestraszyła się widząc swojego ukochanego który z trudem oddychał, był Cały spocony i wyglądał jakby zauważył największe przekleństwo Pandory.

- Skarbie, Co się takiego stało, powinieneś przecież teraz spać? - pytała się go przestraszona.

- To nic takiego, wróć do snu bo jutro będzie wymagający dzień - starał się nie mówić nic o tym.

- Proszę cię, bądźmy wreszcie ze sobą szczerzy - wiedziała że na wiele tematów kłamał jej aby ta mogła nie myśleć o złych rzeczach.

Nie mógł po tym tekście po prostu tak tego wszystkiego zostawić i ponownie próbować się wymigać z tej sytuacji, po kolejnym ciężkim wdechu i wydechu powiedział jej o wszystkim tym, po kolei nie omijając w zasadzie żadnych szczegółów. Ta zastanawiałaś się z każdym słowem co takiego mógł tam zobaczyć ale gdy tylko ten powiedział jej o końcu od razu przypomniała sobie o kim mowa.

- Tak wyglądał ten koszmar, zobaczyłem po raz kolejny to przekleństwo - powiedział jej.

- Ale on nie żyje, nie powinien i dawno temu skonał przez ciebie w tamtej części dżungli - tłumaczyła mu to wszystko mówiąc że to tylko sen.

Avatar 4: Magic Of The Snow [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz