☆ • 6. Rozdział • ☆

3 3 0
                                    

[POV: Soldiers]

Ludzie wybrali się w tereny dorzeczne, to właśnie ten teren był przez nich opanowany. A to był bardzo ważny teren dla Navi, choć nie udało mi się głównego zbiornika zdobyć to jednak rzeki prowadzące do niego z tej strony zostały kompletnie włączone do terenu ludzi a niedalekie tereny spalone.

- Tutaj możecie lądować- wskazywał żołnierz przez słuchawkę.

Mechanizowali ten teren, nagle wiele śmigłowców mogło wylądować i spoglądać na to jak bardzo niszczą tą ziemię.

- Teren, jest już zniszczony A my możemy tworzyć nasze nowe miejsca do zamieszkania - mówił żołnierz.

Na miejscu zjawił się sam Parker, który właśnie wyszedł z śmigłowca i zdjął okulary patrząc na to jak bardzo zdewastowali ten teren a z wielu miejsc jeszcze wydobywały się kłębki dymu.

- No ładnie panowie - zdejmował okulary.

Teren był strzeżony, nie powinni być narażeni na żadne ataki ze strony Navi ponieważ po walce nad kamiennymi łukami obie strony zaprzestały ciągłych I monotonnych Walk. To nie oznaczało koniec ich ale teraz był to moment w którym zbierali siły.

- W pełni zrobiliśmy To co Pan Administrator polecił- powiedział Żołnierz.

Nagle rękę dał w górę, złapał za ekran i musiał zmienić miejsce ze względu na mnóstwo pojazdów które pracowały tutaj. Natomiast sam Parker cały czas się przeglądał.

- Podoba mi się tutaj - zaśmiał się.

Nie było przy nim żadnych z jego agentów aczkolwiek jednak miał pełen uśmiech na twarzy, widok kłębów dymu które uniosły się na samą górę bardzo go ucieszyły. Wiele już ognia przeszło przez tą Dżunglę ale wciąż miała swoje rozmiary lecz to Ludzie Nieba zaczęli panować nad tym terenem.

- Panie Selfridge, powinniśmy zmienić miejsce ponieważ tutaj trwają prace - mówili mu jego Ludzie.

Skierował się wtedy niedaleko stąd jednocześnie omijając tereny prac które wciąż trwały ale jednak widać już było powoli ich koniec który kiedyś nie było w stanie dostrzec. Jako Administrator całego przedsięwzięcia na Pandorze Parker spisywał się jak na razie bardzo dobrze.

- Przesunąć się bo wjedziecie w Siebie - mówił jeden pracownik.

Starali się nie stwarzać problemów, dlatego właśnie współpracowali ze sobą a wiele osób pilnowało o dobry Przebieg tej pracy. Nie było to zawsze takie łatwe, wiele razy musieli naprawdę wiele energii w to włożyć ale wiedzieli Jaki jest tego cel, tutaj chodziło o to aby ludzkość mogła znaleźć nowy dom gdzie mogliby zamieszkać.

[POV: Scientists]

Henry Pracował nad Kamieniem który był do jego dyspozycji, przy tym cały czas jednak był Doktor Newton który nadzorował przebiegiem całej misji.

- Ma w sobie niesamowitą energię, nie dziwię się dlaczego dla Navi było czymś bardzo ważnym - powiedział Henry.

- Mają tutaj wiele rzeczy które dla nas ludzi byłoby dziwne, natomiast to coś faktycznie ma w sobie moc - mówił Doktor Newton.

- Ale pytanie tylko teraz jak to moc która znajduje się w tym Kamieniu wydobyć, albo jak inaczej nam się pokaże? - pytał Henry.

Avatar 4: Magic Of The Snow [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz