Turniej Trójmagiczny wygrał Durmstrang. Lilith była tak zajęta wyciąganiem Sebastiana z Azkabanu, że nie wiedziała nic na temat dwóch kolejnych zadań. Rok szkolny dobiegł końca, uczniowie pakowali swoje rzeczy i żegnali się, by zobaczyć się za dwa miesiące. Jednak dla uczniów siódmego roku było to pożegnanie zapewne na zawsze. Dlatego też po ceremonii na zakończenie (na której Puchar Domów zdobył Slytherin) cały rocznik pozostał przy stołach, chcąc spędzić razem więcej czasu.
Lilith tradycyjnie siedziała między Sebastianem i Ominisem, a Poppy dosiadła się naprzeciwko nich. Jedyną osobą, której brakowało na sali, był Garreth, który został skazany na siedem lat życia w Azkabanie.
Minął miesiąc, odkąd Sebastian wrócił z więzienia. Dał radę dojść już całkowicie do siebie, sypał żartami jak zawsze i jak zawsze uśmiechał się z arogancją, jednak Lilith z Ominisem wiedzieli, że czasami nadal miał koszmary o Azkabanie. Ale cieszyli się, że w ciągu dnia był taki, jak kiedyś.
Siedzieli w Wielkiej Sali do zachodu słońca. Wtedy rozeszli się, by zabrać ostatnie rzeczy i po pół godzinie spotkali się we czwórkę na zewnątrz, przed głównym wejściem do Hogwartu.
- To co, czas na dorosłe życie - oznajmiła Poppy. Chwyciła Ominisa pod rękę i uśmiechnęła się do całej trójki.
- Na to wygląda - zgodziła się Lilith, która stała między chłopakami i tradycyjnie trzymała obu pod ramię. Jej serce biło szybko. Oto opuszczała Hogwart, w którym nie spędziła tak wiele czasu jak reszta, ale zdecydowanie był to jej najlepszy czas w życiu. Pomimo wielu trudnych spraw, którym musiała stawić czoła.
- Brzmicie, jakbyście miały żałobę - powiedział Sebastian i posłał im zawadiacki uśmiech. - To tylko kolejna, bardziej ekscytująca przygoda.
- Bardziej ekscytująca? - powtórzył Ominis. - Czyżby lata w Hogwarcie nie były wystarczająco ekscytujące?
- Były. Ale teraz nie będziemy musieli przestrzegać szkolnego regulaminu. Chociaż łamanie zasad było niezłą zabawą.
Ominis tylko pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Będzie naprawdę dobrze, jeśli już pierwszego tygodnia poza szkolnego życia nie wpakujesz się w jakieś kłopoty.
***
Sebastian nie wpakował się w kłopoty w ciągu pierwszego tygodnia. Podczas drugiego też nie. Właściwie całkiem dobrze szło mu trzymanie się z dala od problemów.
Był zbyt zajęty zwiedzaniem świata. Na pierwszy ogień poszła Grecja, potem Hiszpania, a następnie Chorwacja. Lilith trwała przy nim każdego dnia, biorąc z życia garściami.
Tego dnia zdecydowali się pójść na dziką plażę. Pogoda dopisywała, a ludzie zdawali się nie znać tego miejsca. Woda była przyjemnie ciepła.
- Mówiłam ci, że nie wejdę dalej! - Lilith zatrzymała się, zanurzona do pasa. - Pamiętasz, że nie umiem pływać. Tutaj jest mi całkiem przyjemnie.
Sebastian znajdował się w odległości trzech metrów od niej, gdzie woda sięgała już jego brody.
- Tylko kawałeczek - nalegał. - Będę cię trzymać. I nie pozwolę, byś się utopiła.
- Nie - odpowiedziała stanowczo. Może i potrafiła stawić czoła goblinom, czarnoksiężnikom, a nawet wyciągnąć kogoś z Azkabanu, ale woda była czymś, co ją paraliżowało.
Sebastian zachichotał i podpłynął do niej, a potem ujął ją za dłonie.
- Pójdę pierwszy. Zobaczysz, że będzie fajnie. Ufasz mi?
- Oczywiście, że ci ufam, ale...
Nie dokończyła, bo Sebastian delikatnie pociągnął ją do siebie. Zrobiła krok do przodu.
- Przysięgam, że jeśli zginę, to będę cię nawiedzać i straszyć do końca twojego życia - wydusiła, czepiając się go kurczowo. Zrobiła kolejny krok.
- Patrz mi w oczy - poprosił chłopak.
Lilith niechętnie oderwała wzrok od wody. Robiła kolejne małe kroki, będąc coraz głębiej w morzu. Ale posłusznie wpatrywała się w ciemne oczy Sebastiana. Zatrzymała się dopiero, gdy delikatne fale ochlapywały jej szyję.
- Dobra, nie chcę już dalej - powiedziała z przejęciem. - I tak weszłam dalej niż zdrowy rozsądek mi pozwala.
Sebastian też się zatrzymał. Nachylił się i cmoknął ją w czoło.
- Widzisz, nic się nie dzieje. Woda jest przyjemnie ciepła, szkoda byłoby nie skorzystać.
- Moczenie samych nóg też jest korzystaniem - zauważyła. Nadal trzymała się go mocno.
Sebastian zaśmiał się i już otwierał usta, by odpowiedzieć, ale wtedy nadeszła większa fala i Lilith krzyknęła przerażona.
- Jednak jest za głęboko. Wracam.
Nie zdążyła jednak zrobić nawet kroku w stronę brzegu, ponieważ Sebastian przyciągnął ją bliżej siebie i podniósł tak, że oplotła go nogami w pasie.
- Już jesteś wyżej - powiedział z uśmiechem.
- Teraz jest mi zimno - odparła. Nawet ciepły wiatr w kontakcie z mokrym ciałem wydawał się być lodowaty.
- Mogę zaraz sprawić, że będzie ci cieplej, panno Sallow - wymruczał.
Brzuch Lilith wypełnił się motylkami, a jej krew zawrzała, gdy dłoń Sebastiana rozpoczęła wędrówkę po jej plecach.
- Raczej wątpię - odpowiedziała słabym głosem, który miał zabrzmieć pewnie, ale się nie udało.
Usta Sebastiana wygięły się w szelmowskim uśmiechu. Powoli ruszył w stronę brzegu.
- To może się przekonajmy?
Resztę drogi na piaszczystą plażę pokonali zajęci głębokimi pocałunkami. Lilith miała nadzieję, że dane im będzie spędzić resztę życia w taki sposób.
_________________________
To co, będziemy pisać coś całkowicie nowego dla Ominisa? 😅
CZYTASZ
W cieniu przewinień | Sebastian Sallow
FanfictionII część "W cieniu magii"! Na ostatnim roku nauki w Hogwarcie uczniom towarzyszyć będzie wielkie międzyszkolne wydarzenie, które wprowadzi do szkoły ogromną radość i powiew nowości. Jednak mimo szczęścia w pierwszych tygodniach nauki, ten rok równie...