Bardzo szybko przygotowali się do snu i ułożyli w łóżku, które było wystarczająco szerokie, by pomieścić dwie osoby.
Kiedyś, dokładnie rok temu, po zabawie w dormitorium Slytherinu, spali razem w jednym łóżku, więc czym miałby się różnić ten raz?
A jednak się różnił. Wtedy leżeli plecami do siebie, starając się nie dotykać. Teraz Sebastian nie miał żadnych oporów, by przyciągnąć Lilith na tyle, żeby jej plecy przylegały szczelnie do jego klatki piersiowej, po czym oplótł ją ramionami.
Lilith poprawiła poduszkę.
- Pamiętaj, że masz się zachowywać stosownie - przypomniała mu, ciesząc się, że w ciemności nie zobaczy jej rumieńców. - Inaczej wylądujesz w kuchni na krzesłach.
- Będziesz pod wrażeniem, jak stosownie potrafię się zachowywać - mruknął. Jego oddech ogrzał kark dziewczyny. - Poza tym, nawet jakbym był niestosowny, wątpię, że byś mnie wyrzuciła.
Krukonka pacnęła go w ramię, ale nic nie odpowiedziała, bo Sebastian przytknął wargi do jej karku, a dłonią zaczął zataczać koła na jej brzuchu.
Miał rację. Nie wyrzuciłaby go.
***
Następny dzień postanowili spędzić w niedaleko położonym parku, w którym Lilith lubiła wcześniej przebywać. Usiedli na brzegu znajdującego się tam stawu. Sebastian poprosił, by opowiedziała mu o swoim dzieciństwie, a sam wyciągnął zabrany ze sobą szkicownik i zaczął przenosić park na papier.
Opowiedziała mu więc o swoim pierwszym dniu w wiejskiej szkole, o koleżankach, z którymi bawiła się całymi dniami, o swoim pierwszym zwierzaku. Potem wspomniała o śmierci rodziców, gdy miała zaledwie osiem lat, że udali się w rejs statkiem, który zatonął. Następnie przeszła do czasów nastoletnich, ale nie zdążyła się rozkręcić, gdy nagle przerwała.
- O nie - jęknęła cicho.
Sebastian natychmiast poderwał głowę i podążył wzrokiem za jej spojrzeniem. W ich kierunku zmierzała grupa trzech chłopaków - dwóch brunetów i jeden blondyn. Ślizgon schował szkicownik, gdy dziewczyna wstała. Widział zdenerwowanie w sposobie, w jaki się poruszała.
Stanął tuż obok niej i położył dłoń w dolnej części jej pleców. Trójka chłopaków zatrzymała się dwa kroki przed nimi.
- Kogo my tu mamy? - odezwał się jeden z brunetów.
- Przecież to pomylona Lili - odpowiedział mu ze śmiechem drugi brunet.
Lilith starała się zachować neutralny wyraz twarzy. Nacisk dłoni Sebastiana na jej plecach dodawał jej otuchy.
- Co tu robisz? - spytał stojący na środku blondyn. Jego twarz wykrzywiał złośliwy uśmieszek.
Sebastian zauważył, że to właśnie na nim Lilith skupiła wzrok. Serce dziewczyny biło szybko. Przez czas spędzony w Hogwarcie wyparła wspomnienia związane z tym chłopakiem. Teraz wszystkie wróciły.
- Nie martw się. Nie będę tu długo - odparła sucho, starając się, by jej głos zabrzmiał stanowczo.
- Dlaczego w ogóle tu wracasz? - drążył blondyn. - Jeszcze nie masz dosyć?
Krukonka zacisnęła zęby.
- Powiedziałam, Joe, nie będę...
- Zaraz możemy ci przypomnieć, gdzie jest twoje miejsce - przerwał jej blondyn, Joe.
- Czy ty jej grozisz? - spytał spokojnie Sebastian.
Blondyn obrzucił go oceniającym spojrzeniem.
CZYTASZ
W cieniu przewinień | Sebastian Sallow
FanficII część "W cieniu magii"! Na ostatnim roku nauki w Hogwarcie uczniom towarzyszyć będzie wielkie międzyszkolne wydarzenie, które wprowadzi do szkoły ogromną radość i powiew nowości. Jednak mimo szczęścia w pierwszych tygodniach nauki, ten rok równie...