Jego wzrok...

567 31 99
                                    

Pov. Kanao

Idę właśnie przez korytarz pełen nastolatków. Przyjaciółki plotkujące o każdym, grupki znajomych rozmawiające o niczym a na końcu korytarza czarna, blond, czerwona i jedna jak irokez czupryna. Nagle za tłumów zobaczyłam 4 chłopaków którzy się najbardziej wyróżniali... To byli moi znajomi oraz chłopak który strasznie mi się podoba... Ahh Tanjiro, czemu musisz być taki przystojny... Najbardziej męski z całej czwórki.(😏)

Dziękuję Nezuko gdyby nie ty nie wiedziałabym że nie lubi czekolady i bym mu ją dziś dała. Wogule dziękuję Ci baaaardzo bo gdyby nie ty Tanjiro już by o tym wszystkim wiedział.

Jak tak chciałam obok nich niepostrzeżenie przejść odezwał się Zanitsu...

-Witaj Kanao! Jak ci dzień mija? - Akurat teraz? Chcę być jak najdalej Tanjiro bo przy nim strasznie się jąkam!

-H-hej, d-d-dobrz-rze a a a wam!? - Kurczaczki! Znowu

-Nie wyglądasz dobrze jesteś jakaś czerwona! Może masz gorączkę? Boli cię coś? Może głową? - Jak zawsze to Zenitsu I Tanjiro kun się o mnie martwią a Genya oraz Inosuke biją się o swoję Karty pokemon.

Powód tego że jestem czerwona jest taki że Chłopak o czerwonych pięknych głębokich oczach sprawdza mi temperaturę swoją ręką lekko mnie przy tym obejmując

-T-Tanjiro! Wszystko w po-porządku a-aa-ale prestań! - krzyknęłam na pół korytarza bo jeszcze ktoś pomyśli że jesteśmy parą! Może panikuję ale i tak! 

Pov. Tanjiro (BTW strasznie kusiło mnie żeby napisać mitsu albo kou błagam!)

Dzień jak co dzień, do szkoły rano dla odmiany przechodziłem skrótem. Akurat dziś musiało się coś stać. W jednym z zauwków(?) usłyszałem płacz, jak to ja zaeragowałem się odrazu... Wbiegłem bez zastanowienia a to co zobaczyłem przeraziło mnie... Chłopak w wieku Nezuko, skulony w ciemnym rogu, poobijany. Co tu się wydarzyło?

-Hej! - chłopak podskoczył i odwrócił na mnie z przerażeniem w oczach... Podbiegłem do niego. - Co się stało? Nic ci nie jest?

On się tylko na mnie gapił pustymi zapłakanymi oczami... było mi go wtedy bardzo żal.

-Jak się nazywasz?

-Mui-muichiro... - coś się tu stało, ale żeby się mnie bał? Jacyś starszacy mu coś zrobili?

-Hej Muichiro... nie musisz się bać nic ci nie zrobię, zaprowadzę cię do pielęgniarki a później pójdziemy do dyrektora i będziesz musiał nam wszystko powiedzieć, dobrze?

-Yhm...

-To chodź - jak to powiedzałem wstałem i dałem rękę młodszemu

Jak wstał to zauważyłem że ma coś z lewym przedramieniem, nie dość że miał tam rozerwany mundurek to był cały w krwi. Kto doprowadził dziecko do takiego stanu? (nie chcę przerywać chwili ale tanjiro ty też jesteś dzieckiem xD- dop. autorka)

-M-możesz się tak nie patrzeć? - jak to powiedział to spojrzałem mu w oczy. Jezu, nic z nimi nie było a chciało się bez przerwy na nię patrzeć. - Tanjiro przestaniesz? - Czekaj... skąd on wie jak się nazywam? Wsumię szkoła jest mała więc nie trudno jest znać imiona poszczególnych osób.

-AA tak, tak przepraszam... chodźmy do pani shinobu... (ARA ARA... Przepraszam musiałam - dop. autorka)

Pov. Tokito

Szedłem za Tanjiro który właśnie trzymał mnie za nadgarstek i prowadził do Pani Shinobu... *puk puk*. Nie wieże że jesteśmy tu już tak szybko, nie chciałem żeby to było tak szybko, chciałem jeszcze chwilę tak pobiegać z Tanjiro... wielę o nim słyszałem. Jest to chłopak który sprawia że się uśmiechasz nawet w tragicznych sytuacjach, on po prostu umię pocieszyć i jest bardzo sympatyczny oraz łatwo się znaleść w gronię jego znajomych... Chodzę chyba z jego siostrą do klasy... jak ona tam miała? Nezuko? Chyba tak, ale nie teraz pora na rozmyślenie, właśnie wchodzimy do pielęgniarki... Pani shinobu, której boi się cała szkoła. Chodzi cały czas uśmiechnięta ale potrafi się totalnie wkurzyć.

-Ojeju co się stało Mui Chan? Znowu się nad tobą znęcają? Musisz iść z tym końcu do Pana Kagai on na to zaradzi na pewno! Oo widzę za to że chyba masz kolegę 😏 - Jak mówiłem wszyscy się boją Pani shinobu ale ja jestem z nią dość blisko, tak jak z panią Mitsuri ponieważ obydwie znają się na opatrywaniu ran po biciu oraz im obu mogę się wygadać, a shinobu akurat wie całą prawde o mnie nawet najciemniejsze zakamarki zwiedziła I dalej mnie bardzo lubi nie to co ludzie którzy się na mnie wyżywają... nie umieją pojąć że ludzie są inni... - Czy to nie Tanjiro kun o którym tak dużo mówiłeś? Jak się cieszę że się zakolegowaliście! Muszę powiadomić o tym Mitsuri!

-Trochę nie kumam sytuacji... może poczekam na zewnątrz i tam na ciebie zaczekam Muichiro! - Nie nie idź Tanjiro nie błagam, powiedziałem mu to przez oczy a on już nie wiedział co robić

-No no Kamado idź idź ja muszę z Tokito trochę porozmawiać. - Zaczyna się...

Zanim się obejżałem Pani od biologi czyli Mitsuri była już w sali i jarała się z shinobu że chyba końcu do niego zagadałem.

-Jeziuuu nasz kochany Tokito kun ma chłopaka! - nie błagam

-Mitsuri błagam cię cicho on nie jest moim chłopakiem! Pomógł mi bo przypadkiem mnie usłyszał! Każdy by tak postąpił! Poza tym ona ma dziewczynę!... szkoda...- mówiłem coraz ciszej żeby Tanjiro za drzwiami nic nie usłyszał i modlę się żeby nic nie usłyszał...

-Ojezu biedny Mui Chan. Co my teraz zrobimy? Ten chłopak naprawdę ci się podoba... - Shinobu zrozumiała o co chodzi i na szczęście mówiła ciszej ale Mitsuri się nie powstrzymała od płaczu...-Dobra nie czas na wyznania miłosne czas patrzeć mu rany! Boże kto cię tak urządził? Mitsuri zajmij się ręką a ja twarzą... Nic dziwnego że jak masz tak obitą buźkę na ciebie nie poleciał! Wyzdrowiejeż i będzie twój!

-Dokładnie! Myślę że to dlatego! - Boże a co jeśli Tanjiro to wszystko słyszy?

Po opatrzeniu shinobu zrobiła mi jeszcze bilans a potem poszła na lekcje bo ma teraz chemię z 3 klasą a Mitsuri biologię z 1b, więc wyszłem i jak się okazało Tanjiro rozmawiał z sekretarką która jest jednocześnie żoną Dyrektora Amane Ubuyashki (nie pamiętam jak się pisało nazwisko ale napiszę jak myślę 🤟- dop. autorka)

-Oooo Tokito już jesteś chodź Pan Kagaia ma teraz chwilę czasu więc możemy wejść!- Hura ale się cieszę normalnie promieniuje z radości. Chcę iść do domu i przykryć się kołdrą

_________________

słów:1000

witam kurwi kleszczen...
NAPISAŁAM KURWA 1000 SŁÓW JA. KURWA JA
Czekam na gratulację i mam nadzieję że wam się podoba i się nie domyślacie że zjadłam przy tym całe 50 cm kinderków

a więc tak dzieńdobrywieczór

byeeee <333333

{MuiTan} Bo Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz