17

28 3 0
                                    

Flash Back po tych 4 latach treningu Naruto (Matatabi)

Następnego dnia chłopak otworzył swoje oczy o około 8: 15. Wstał ze swojego posłania, poszedł do łazienki, w której wykonał poranne czynności i nałożył na swoje umięśnione ciało jakieś ubrania. Zrobił sobie jakieś kanapki, a następnie poszedł pakować wszystkie rzeczy, które wczoraj ze sobą przyniósł z wioski ukrytej w liściach zwanej także Kohohą. Zaraz po tym skierował się do domu czerwonowłosego chłopaka, by się pożegnać i udać się do Chmury, w której planował zdobyć Matatabi z numerem 2 i Gyukiego z numerem 8. Gdy już załatwił wszystkie potrzebne na tą chwilę sprawy teleportował się pod bramę następnej wioski, która jako jedyna posiadała dwa stworzenia z czystej chakry. Przeszedł przez nią, zatrzymali go strażnicy i zaprowadzili do Raikage. Zapukali do drzwi biura przywódcy i zostawili chłopaka, poniewaz chcieli uniknąć wkurwienia swojego szefa.

-Czegoo!!!- krzyknął wkurzony brat jinchurikiego Hachibiego.

-Gówna psiego- warknął żółtowłosy lisi chłopak pochodzący z 4 klanów, po czym wyważył z buta drzwi.

-O kurwa znam tylko jedną osobę, która pozwoliłaby sobie na takie zachowanie. Czego potrzebujesz Lisie, a może raczej Naruto Uzumaki- Namikaze?- powiedział żądając przy tym pytanie mężczyzna z ciemną skórą.

-Dodaj sobie jeszcze dwa nazwiska: Otsutsuki i Kitsune. Wracając do Twojego pytania, wiesz może gdzie są Yugito i Killer B?- poprawił go niebieskooki, po czym odpowiedział pytaniem na pytanie.

-Tam gdzie zawsze- rzekł Killer A.

-Aha ok. To nara- rzucił na wiatr lisi omega, a następnie wyskoczył przez okno i pobiegł do dwóch posiadaczy biju. Znalazł ich gadających na dachu jakiejś świątyni, podszedł do nich i się z nimi przywitał.

-Siema ludzie. Mam sprawę. Chcielibyście mi oddać swoje biju na szlachetny cel, bo kolekcjonuję je, żeby mogły żyć tak jak dawniej czyli razem i w pełnej zgodzie?- zadał pytanie przechodząc od razu do sedna problemu osobnik kochający ramen.

-No wiesz co ja tak w sumie to nie wiem czy chce ją oddawać. Z jednej strony tak, bo będzie mogła zamieszkać że swoim rodzeństwem, a z drugiej strony nie, dlatego, że ja też jestem z nią związana i nie będzie mi łatwo się z nią rozstać na zawsze. Jest przecież ze mną od 3 roku życia- stwierdziła Yugito Nii.

-Ja też- zgodził się ze słowami blondynki Killer B.

-No dobra to zrobimy tak. Ja poczekam 2 dni na waszą decyzję i jak już zdecydujcie to przyjedziecie tutaj- odparł najmłodszy osobnik z towarzystwa.

-Mi to pasuje i temu tutaj chyba też- mruknęła kobieta na co brat Raikage pokiwał energicznie głową.

-Ok to widzimy się za czterdzieści osiem godzin. Nara- potwierdził zaplanowane spotkanie miłośnik ramenu.

-Pa- pożegnali się równocześnie Yuugito i Killer B. Gdy Namikaze to usłyszał przemieścił się magicznym sposobem do swojego domu w tej wiosce. Do końca dnia gadał z Kuramą o wszystkim i o niczym, a potem ściągnął ubrania, umył się, położył się na łóżku i udał się w objęcia Morfeusza. Kolejne dni spędził tak samo czyli rozmawiając z biju wyczekując odpowiedzi z drugiej strony. Wstał tamtego dnia o 10, zrobił to co zawsze robił rano i wszedł do swojego umysłu, w którym zaczął prowadzić jakże ciekawą konwersację z Shukaku i Kuramą. Spotkanie zaplanował na 14, więc miał jeszcze czterdzieści pięć minut do wyjścia, które wykorzystał na rozmowę ze swoimi zwierzakami. Kiedy już musiał wychodzić ze swojego tymczasowego miejsca zamieszkania poprosił go o coś Kurama.

-Proszę Cię dziecko kochane, nie pozabijaj ich jeśli powiedzą, że nie chcą oddać Matatabi i Gyukiego- poprosił chłopaka dziewięcioogoniasy wielki i rudy lis na sterydach.

-Okej spróbuję, ale nie wiem czy dam radę się powstrzymać. Najwyżej będziecie mnie zatrzymywać- powiedział najsilniejszy i najmłodszy anbu w całej historii shinobi.

-Kami- sama ratuj. Kit przecież każdy z nas to wie, że jesteś silniejszy od wszystkich biju razem wziętych potrójnie albo i więcej- odparł załamany Kyuubi po czym uniósł swój wielki łeb kupić górze i zaczął prosić wszelakie Bóstwa o zesłanie pomocy dla tego tutaj chłopca.

-A no rzeczywiście. Zapomniałem- mruknął krótko pod nosem chłopak o niebieskich nieco wyblakłych jak niebo oczach.

-Kami co ja z tobą mam?- zadał pytanie z nadal skierowaną głową do góry najpotężniejszy biju z całego rodzeństwa z numerem 9 o imieniu Kurama.

-Nie wiem co ze mną masz, ale wiem, że na pewno się nie nudzisz- rzekł z wrednym uśmiechem na twarzy Naruto z klanu Uzumaki, Namikaze, Otsutsuki i Kitsune.

-Sto pociech- odwarknął wielki lis.

-No cóż takie życie, a teraz idę- warknął dziesięcioogoniasy demon, a potem wyszedł z mieszkania i teleportował się na dach, który był ich miejscem spotkania. Na nim czekała już dwójka posiadaczy 2 i 8, która ewidentnie wypatrywała miłośnika ramenu. Gdy go zauważyli lekko się do niego uśmiechnęli i zaczęli machać rękami w jego stronę mimo, że stał około 13 metrów od nich. Lisi omega podbiegł do jinchurikich, skoczył i palnął obojga w łeb.

-Ała, za co to było?- zadała pytanie kobieta mająca w sobie kocicę Matatabi.

-Powiedzcie mi kurwa, jaki jest sens w machaniu do mnie, żebym was zobaczył? Przecież nie jestem ślepy. A z resztą takich dwóch debili stojących na dachu to widać z półtora kilometra, a może i nawet jeszcze dalej- wydarł się na parę Naruto.

-...- zabrakło im słów, bo zdali sobie sprawę co właśnie robili.

-No dobra nie chce mi się na was marnować mój cenny czas, więc przejdźmy do rzeczy. A więc jak jest wasza decyzja?- mruknął najmłodszy z towarzystwa.

-Tak- powiedzieli chórem.

-Oo muszę przyznać, że się tego nie spodziewałem- odparł Namikaze.

-My też, ale jeśli zwierzaki będą miały lepsze życie to jesteśmy w stanie poświęcić wszystko- wytłumaczyła Yugito Nii.

-Okej to zejdźmy na dół i przeprowadźmy rytuał- rzekł Naruto no Kitsune.

Zeskoczyli z dachówek i usiedli na ziemi. Chłopak wyciągnął dwa zwoje, rozłożył je i kazał tej dwójce na nich usiąść. Wymówił formułkę i do jego ciała zostały przeniesione kolejne zwierzaczki. Potem udał się do domu i od razu poszedł spać.

♧♤♧

Witam

Dzięki za przeczytanie tego rozdziału.

Nie no szczerze? Nadal nie wierzę, że to ma 1200 wyświetleń. Jak do tego doszło? nie wiem.

Sorry, że rozdział spóźniony o 2h i 44 minuty.

A więc do zobaczenia wkrótce...

~1000 słów~

Dare Yori Mo TsuyoiWhere stories live. Discover now