Następnego dnia wszyscy obudzili się około 10, ale z łóżka pierwszy wstał blondyn, który po prostu musiał załatwić potrzebę fizjologiczną, więc w tym celu udał się do pomieszczenia zwanego łazienką. Po załatwieniu się poszedł do szafy, zaczął grzebać w jej najciemniejszych zakamarkach, by po paru minutach wyciągnąć jakąś czarną koszulkę z czerwonym wirem na plecach, który był symbolem klanu Uzumakich. Ściągnął z siebie ubranie, w którym spał, założył koszulkę z wirem i do tego czarne dosyć luźne dresowe spodnie, a następnie poszedł do kuchni, by zjeść pierwszy posiłek w tym dniu. Zajrzał do lodówki, przegrzebał ją, a jako, że nic w niej nie znalazł nadającego się do zjedzenia, postanowił uchylić swoją szafkę z ramenem. Były tam dwa kubeczki instant, które były szybkie w przygotowaniu i pyszne w smaku idealne dla ludzi, którym się gdzieś spieszyło oraz byli głodni. Postanowił zjeść oba, więc wyciągnął je, wstawił wodę na gaz, otworzył wieczka i wsypał przyprawy i olej. Po trzech minutach kiedy czajnik zaczął wydawać pisk chłopak zakręcił pokrętło, wziął czajnik do rąk, a następnie wlał gorącą ciecz do pudełek. Przykrył je wieczkami, odczekał dwieście czterdzieści sekund po czym usiadł do stołu, na którym leżały pałeczki, wziął je w dłonie, otworzył jedzenie i zaczął je jeść. Gdy skończył, ruszył do pokoju obok, w którym nadal leżeli na materacu Kakashi i Kurama, którzy spojrzeli się na niego z dużym zdziwieniem.
-What?- zadał pytanie Naruto Uzumaki- Namikaze- Otsutsuki- Kitsune.
-Nothing nothing, Naru- odpowiedział Kurama.
-Ej lisie może by go tak jeszcze raz jebnąć? Może wtedy mu mówienie w naszym języku wróci- szepnął Kyuubiemu na ucho Hatake.
-Ej no w sumie... A co tak trudno ci się z nim porozumieć po angielsku?- odparł szeptem pytająco dziewięcioogoniasty zmniejszony biju.
-No weź, ja go kompletnie nie rozumiem- mruknął szarowłosy jonin wioski ukrytej w liściach znanej także jako Konoha.
-Ty jesteś jakiś tępy co najmniej. Przecież ten język jestem prostszy od japońskiego- stwierdził lisi demon.
-Naru, come here come here- powiedział troszkę głośniej najmłodszy wytwór Mędrca Sześciu Ścieżek na co zawołany podszedł do niego.
-What do you want from me?- zapytał ponownie niebieskooki, ale nie doczekał się już odpowiedzi, ponieważ miniaturowy Kyuu przyjebał mu ze wszystkich swoich sił w jego głowę.
-Ała, za co to było?- warknął z nieciekawym wyrazem twarzy gennin.
-Za żywot. Przynajmniej gadasz już normalnie- fuknął na niego mały i rudy zwierz.
-A co nie rozumieliście mnie?- spytał były przywódca najsilniejszej drużyny anbu w swojej wiosce.
-Ja oczywiście cię rozumiałem, ale ten tutaj to nie rozumiał ani jednego słowa wypowiedzianego przez ciebie- odmruknęło najsilniejsze stworzenie z czystej chakry.
-Nosz kurwa Kakashi. Czy ty jesteś aż taki ułomny, że nie rozumiesz języka, którym posługują się wszyscy w innych wymiarach?- zadał pytanie retoryczne Naruto, chociaż sam znał na nie odpowiedź zapewne tak jak każdy przebywający obecnie w tej sypialni.
-Kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa z kim ja żyję? Z jakimś debilem w ogóle nie wiem dlaczego- syknął żółtowłosy na mężczyznę po 20-stce, którego szara czupryna sprzeczała się z pojęciem jakim jest 'grawitacja'.
-Dobra idziemy gdzieś dzisiaj czy będziemy siedzieć tak bezproduktywnie?- zapytał posiadacz jednego dojutsu należącego do klanu Uchiha.
-Obojętne mi to- odwarknął członek drużyny 7.
-Kto może wybierzemy pierwszą opcję i pójdziemy na trening z tymi dziećmi?- zaproponował znudzony Kakashi.
-No okej, ale może pójdziemy bez nich?- zgodził się lisi demon posiadający dziesięć ogonów.
-Niestety nie możemy, bo ten cholerny Hokage kazał mi się jakoś zrekompensować za ten dzień, w którym powiedzieliśmy większości shinobi tej wioski, że chodzimy że sobą- odpowiedział przeznaczony blondynowi dwudziestopięcioletni mężczyzna.
-Fuck. Zaraz nie wytrzymam. Kiedy zrobimy w końcu tą misję do kraju Fal?- zadał kolejne pytanie omega.
-Może jutro- odparł zapytany.
-Jak dotrzemy na miejsce to najpierw będziemy udawać, że Zabuza mnie zabił, a potem, że Haku trafił ci lodową igłą w serce. Oczywiście zabiją tylko moje ulepszone klony cienia- opowiedział towarzyszom przed chwilą wymyślony przez siebie plan Namikaze.
-A co jak będą nas szukać?- spytał szarak.
-Wyjebane. Pójdziemy do zaginionej wioski klanu mojego ludzkiego ojca i się schowamy w podziemnej bibliotece- wyraził się syn Kushiny Uzumaki.
-Nie podoba mi się twoje podejście do tej sprawy Naru- powiedział jedyny potomek Białego Kła wioski ukrytej w liściach.
-Spoko wszystko pójdzie po naszej myśli. Nic nam w tym nie przeszkodzi, a nawet jeśli to zrobi to i tak to coś pokonam. Zresztą nie ma żadnej innej opcji. A teraz chodź na ten trening- oznajmił zebranych w pokoju chłopiec, a po ostatnim zdaniu Kyuu wrócił do swojego rodzeństwa, Hatake zaczął się ubierać, natomiast Naruto usiadł na łóżku wiedząc, że swojemu chłopakowi zbieranie się nie wychodzi najlepiej, więc poczeka od pół godziny do 60 minut. Po całej godzinie lekcyjnej byli gotowi do wyjścia, dlatego wyszli z domu i skierowali swoje kroki w kierunku pola treningowego nr. 15. Pięć minut później byli na miejscu i chcieli wejść na pole, ale kiedy zauważyli, że na nim znajdują się Sakura oraz Sasuke w dwuznacznej pozycji, schowali się za pierwsze lepsze drzewo i obserwowali dalszy ciąg wydarzeń. Pozycja, w której nastolatkowie byli mniej więcej wyglądała tak, że Haruno leżała na ziemi, a Uchiha siedział na jej biodrach, pochylał się nad nią i trzymał ją za nadgarstki.
-Czy ty naprawdę myślisz, że jak nie będziesz mógł mieć dzieci to nie ja nie będę cię dalej kochać? Nie zależy mi na potomkach tylko na tobie Sasuke- wręcz krzyknęła różowowłosa dziwka.
-No nie rozumiesz. Nie możemy się spotykać, bo Naruto mógłby ci coś zrobić. Nie chce, żeby ci się coś stało, bo cię kocham Sakura-chan- odrzekł czarnowłosy żul.
-Ja ciebie też kocham- stwierdziła dziewczyna po czym wbiła się chłopakowi w usta, a on oddał ten pocałunek. Nagle z krzaków wyleciał kunai, a za nim wyszedł wcześniej wspomniany osobnik, który podbiegł do nich i stanął nad parą.
-No i co my tu mamy. Widzę, że moje dwie następne ofiary wyznały sobie miłość. Pewnie macie nadzieję, że dożyjecie swoich osiemnastych urodzin, ale się mylicie- rzekł przybysz. Potem wyszedł szary i oznajmił, że będą dzisiaj ćwiczyć techniki żywiołów bądź kekkei genkai związane z łapaniem przedmiotów i przyciąganiem ich do siebie. Niestety nie wiedzieli jak to zrobić, więc sensei pokazał im jutsu wiatru polegające na popchaniu wiatrem jakiegoś przedmiotu. Zakochana para próbowała wykonać ją przez parę godzin, ale jednak nie udało im się tego zrobić. Natomiast Kitsune, który do tej pory siedział pod drzewem, wstał i powtórzył to co zrobił jego partner na co reszcie opadły szczęki. Potem krzyknął coś w innym języku po czym zza jego wyrosło około 200 złotych łańcuchów z chakry, związał nimi drzewo i wyrwał je z korzeniami. Później blondyn trenował swoje kekkei, które jak się potem okazało zwiększyło się trzykrotnie. Byli tam jeszcze z 3 godziny, a następnie zebrali się do domów, w których udali się na spoczynek.
⛓️⛓️⛓️⛓️⛓️
Ohayoo!Jak zawsze dzięki za przeczytanie i liczę też, że przeczytacie również następny rozdział.
To do następnego!!
~1130 słów~
Pa🖤
YOU ARE READING
Dare Yori Mo Tsuyoi
AksiCo by było gdyby czteroletni Naruto dowiedział się, że ma w sobie Kuramę? Co by było gdy Naruto był najsilniejszym shinobi? Jeśli chcesz się tego dowiedzieć zapraszam do czytania!