27

27 2 0
                                    

Nikt z nich się do końca nie wyspał, ponieważ Kakashi miał koszmary, Kurama był co chwilę rozgniatamy przez blondyna, a Naruto budził się przez to, że jego przeznaczony walczył z jakimiś wyimaginowanymi postaciami. Obudzili się koło godziny 9:27, leżeli do 10, by potem siąść w kółko na łóżku i przeprowadzić bardzo poważną konwersację.

-Kurwaaaaaaa. Czemu zmiażdżyłeś mnie Naru?- zadał pytanie zaspany dziewięcioogoniasty tym samym rozpoczynając tą jakże cudowną rozmowę.

-No bo odsuwałem się jak najdalej od Kakashiego, gdyż on ciągle mnie budził, ponieważ walczył z duchami, które nie istnieją. Nawet jak to już zrobiłem to nadal było praktycznie tak samo tylko niektóre ataki mnie nie trafiało, ale to nie jest ważne. Chcesz mi zrobić krzywdę?- odpowiedział bardzo zaspanym głosem wcześniej zapytany po czym oparł swoją głowę o ścianę tak jakby modląc się do Kamiego o pomoc społeczną dla zamaskowanego joninna.

-Nie nigdy w życiu bym ci nic nie zrobił, przysięgam na wszystko co mam. Natomiast wracając do pytania to miałem bardzo realistyczny koszmar- rzekł Hatake po czym reszta słuchaczy popatrzyła się na siebie i odwróciła się w stronę osoby, która przed chwilą mówiła.

-Gadaj- nakazały mu dwa lisie demony.

-Dobrze, a więc to było tak- wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać -Wszystko było tak jak poszliśmy spać, a następnego dnia gdy się obudziłem nie było was w łóżku. Sprawdziłem całe to mieszkanie, a kiedy zdałem sobie sprawę, że was tu nie ma to poszedłem do Hokage. On natomiast powiedział, że nie widział waszych twarzy od wczoraj. Wtedy uświadomiłem sobie, że jedynymi osobami, które próbują was złapać i jeszcze żyje jest grupa zwana Akatsuki. Pobiegłem do ich siedziby, zniszczyłem ich barierę chroniącą bazę i wszedłem do niej. Na środku stała skorupa dziesięcioogoniastego, a wokół niej stali wszyscy żyjący członkowie i odprawiali jakieś jebane egzorcyzmy na tobie. Kiedy mnie zauważyli, zaprzestali wykonywaną czynność przez co ty upadłeś na ziemię bez życia. Próbowałem do ciebie podbiec i spróbować cię uratować, ale Brzask mnie zatrzymał. Walczyłem z nimi przez 2 godziny na wszelkie możliwe style: genjutsu, ninjutsu i taijutsu. Oczywiście pokonałem ich po czym podszedłem do ciebie, padłem na kolana ze łzami w oczach i przytuliłem się do ciebie. Magicznym sposobem Tobi ożył, chociaż trafiłem go chidori prosto w serce, wstał z podłoża, wytrzasnął nie wiadomo skąd jakąś włócznie, a następnie wbił ją w mój brzuch. Zemdlałem, ale jonini Konohy szybko mnie odnaleźli i przetransportowali do naszego szpitala. Leżałem tam z tydzień, a kiedy się obudziłem powiedzieli mi, że ty nie żyjesz i że nie ma ani jednej setnej procenta, że mogą cię przywrócić do świata żywych, ponieważ czerwone chmury wyciągnęli z twojego ciała całą twoja energię życiową, którą dla ciebie były twoje biju. Gdy już mnie wypuścili, pobiegłem truchtem do mieszkania, w którym napisałem list pożegnalny i poszedłem na górę z głowami wszystkich poprzednich przywódców wioski ukrytej w liściach. Potem skoczyłem z niej, a moimi ostatnimi słowami były: "Żegnaj świecie. Muszę się spotkać ponownie z moim ukochanym."- kiedy skończył swoją opowieść był cały zalany łzami.

-No i po chuja płaczesz skoro to był tylko sen?- spytał Namikaze.

-No bo nie chcę cię nigdy przenigdy stracić- wyjaśnił Sharingan Kakashi będący cały w swoich łzach.

-Wiesz co kurwa? Może byś tak zablokował swoje emocje, bo już jesteś co najmniej wkurwiający?- odezwał się najpotężniejszy biju z całej dziewiątki.

-Nie mogę- odrzekł jedyny syn Białego Kła Konohy.

-A czemuż to panie pedofilu?- warknął najstarszy demon w pomieszczeniu, w którym się obecnie znajdowali.

-No nie umiem ich zablokować przy moim małym lisku- odparł potomek tego, który popełnił samobójstwo przez to, że każdy obwiniał go o śmierć swoich towarzyszy z drużyny przez co on także zaczął w to wierzyć.

-Dobra dobra pedofilu. Weź ty idź się lepiej spotkaj z mózgiem. A przepraszam zapomniałem, że nigdzie go nie znajdziesz, bo go nie masz, hehehe- powiedział Kyuubi po czym zaśmiał się złowieszczo.

-Z której strony ja ci wyglądam na pedofila?- zadał pytanie szarak.

-Z każdej, ale najbardziej z tej, w której ty masz 25 lat, a Naru jest od ciebie 13 lat młodszy (prawdopodobnie się pomyliłam bo w którymś z pierwszych rozdziałów było napisane ile lat różnicy, a ja oczywiście nie pamiętam, więc jakby ktoś znalazł ten moment to proszę o napisanie i ja zmienię. Z góry dziękuję za poprawienie dop. Aut.)

-...- szarowłosy nie powiedział nic na ten temat, ponieważ zabrakło mu argumentów.

-No widzisz nie masz czym się usprawiedliwić pedofilu- stwierdził miniaturowy lis z dziewięcioma malutkimi ogonami, a zaraz po zakończeniu tej wypowiedzi usłyszał pewien dźwięk. Kakashi i Kurama zwrócili głowy w kierunku wydobytego odgłosu, który jak się okazało był spowodowany uderzeniem łba Otsutsukiego o kant łóżka.

-No ci nie jest?- zapytał zmartwiony partner pokrzywdzonego osobnika.

-Yeah, I'm fine but I'm very very tired do can you just give me a rest? I want sleepppp- wyraził się Kitsune i udał się w objęcia Morfeusza.

-Jak on tak będzie gadał dłużej to nikt go nie będzie rozumiał, bo każdy umie tylko jakieś pojedyncze słowa- powiedział mężczyzna po 20-stce, którego włosy koloru szarego sprzeczały się z pojęciem 'grawitacja'.

-No ci ludzie to rzeczywiście nie mają mózgów- mruknął pod nosem obecny przywódca krainy demonów.

-Aha no jak tak uważasz to spróbuj przeprowadzić z nim rozmowę- odrzekł Kakashi Hatake.

-No ok dla mnie to nie jest żaden problem, w porównaniu do was ja umiem ten język. Właśnie dlatego uważam, że nasz gatunek jest we wszystkim lepszy od twojego- odmruknął najsilniejszy lisi demon będący jednocześnie biju czyli stworzeniem powstałym z czystej chakry pochodzącej od Jubiego.

-Naru, do you want something to eat? You can choose between sandwiches and ramen- zaczął lis tym samym budząc Naruto Uzumakiego- Namikaze- Otsutsukiego- Kitsune z krótkiego snu.

-Mmm you know what I want. Big one with every single topping- odpowiedział zmęczony blondyn o niebieskich niczym niebo oczach.

Kurama zniknął na chwilę, by po chwili wrócić z ogromną miską wypełnioną po brzegi ramenem z makaronem, a na powierzchni leżały ciastka Naruto, nori, wołowina, jakieś grzyby i wiele innych (nie chce mi się tego wszystkiego wypisywać dop. Aut.)

Po chwili chłopak był już przy stole zajadając się swoim ulubionym daniem, natomiast jego chłopak myślał nad tym w jaki sposób przywrócić go do normalności.

🍥🍜🍥
Ohayooooooo!
Arigato za przeczytanieeee!

Nie wiem czy teraz rozdziały będą wychodzić regularnie

A więc do zobaczenia za tydzień o 00:01

~1040 słów~

Paaaa

Dare Yori Mo TsuyoiWhere stories live. Discover now