-6-

157 6 2
                                    

- I co? Nie jesteśmy razem, żebyś mi zabronił. To co było między nami, już się nie powtórzy. - Wyrwał się po czym poszedł przed siebie.

- Hej! Czekaj.. - Krzyknąłem, lecz chłopak mnie totalnie zignorował.

Stanąłem w miejscu nie wiedząc co już zrobić. Zależy mi na nim cholernie..
Naprawdę cholernie.

Poczułem jak moje oczy zachodzą łzami, a moje ręce robią się strasznie ciepłe.
Naprawdę go aż tak to ruszyło?

Heeseung jesteś zwykłym dupkiem.

Podbiegłem pod swoją klasę, przed którą zostawiłem swój plecak i bez słowa wyszedłem ze szkoły.
Idąc tak naprawdę na niczym innym się nie skupiłem niż na tym wielkim poczuciu winy.
Co chwilę ocierałem łzy, lecące po moich policzkach.
Nie czułem się tak źle od dawna.

Wchodząc do domu, zauważyłem moją mamę rozmawiającą z Panią Sim.

- Heeseung, a ty przypadkiem nie powinieneś być w szkole? - Zapytała mama, wspoglądając na mnie z kanapy.

- Może. Źle się czuje. - Powiedziałem, czując jak łamie mi się głos.
Wtedy oby dwie spojrzały na mnie, jakby były lekko zaniepokojone.

- Coś się stało? - Zapytała Pani Sim. - Może chcesz przyjść do Jake'a gdy skończy lekcje? - Zapytała.

- Nie. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać.. - Jeszcze bardziej załamałam mi się głos, po czym szybkim krokiem udałem się do swojego pokoju.

Rzuciłem plecakiem, gdzieś przed siebie i usiadłem przed drzwiami do pokoju, mocno nimi trzaskając.

Zacisnąłem mocno swoje dłonie na swoich włosach, nie wiedząc tak właściwie co się ze mną dzieje.
Sądziłem, że mu przejdzie, ale to będzie już kolejny tydzień ..

Już nie umiem odróżnić, czy jestem bardziej smutny, czy zdenerwowany.

Wstałem i zacząłem powoli wywalać wszystko z biurka. Poczułem się okropnie ze świadomością, że chłopak tak mnie potraktował.

Patrząc na wielki rozpierdol rozpłakałem się jeszcze bardziej.
Lecz.. w pewnym momencie usłyszałem pukanie do drzwi.

Szybko otarłem łzy i otworzyłem drzwi. Jak się okazało była to mama Jake'a.

- Heeseung? Chcesz porozmawiać..? - Zapytała cicho.

- Wszystko okej. - Odpowiedziałem.

- Płakałeś. - Złapała mnie za dłoń. - Mogę wejść? - Zapytała po chwili.

Po prostu się odsunąłem i wpuściłem jego mamę do środka.
Usiadła na łóżku, po czym poklepała miejsce tuż obok siebie, więc usiadłem.

- Co jest między tobą, a moim synem? Wiesz sytuacja przed drzwiami..- Zapytała cicho.

Chwilę musiałem się zastanowić co powiedzieć, lecz odpowiedziałem. - Nic nie jest między nami. Z resztą, podoba mu się ktoś inny. - Spojrzałem w dół.

- Kogo masz na myśli? - Zapytała.

- Parka. - Wzdychnąłem. - Chciałem dzisiaj z nim porozmawiać, lecz mnie zlał. Dlatego wróciłem do domu. - Podrapałem się po karku.

Po chwili ciszy, mama chłopaka przytuliła mnie mocno. - Porozmawiam z nim. - Powiedziała.

Nic nie odpowiedziałem tylko rozpłakałem się jeszcze bardziej.
Było mi naprawdę głupio. Nie wiem naprawdę o co mu do cholery chodzi..

___
Pani Sim.

Czekając na syna, siedziałam na kanapie pijąc herbatę.
Gdy tylko usłyszałam klucz do drzwi, a potem otwierające się drzwi, odstawiłam kubek na stół.

- Wróciłem! - Krzyknął.

- Czekam w salonie. Musimy porozmawiać. - Powiedziałam stanowczo.

Jake po chwili zjawił się w salonie, siadając na kanapie. - O co chodzi?

Spojrzałam na niego i wzdychnęłam.
- Coś ty mu powiedział? - Zapytałam.

- Komu znowu? - Zapytał dziwnie się patrząc.

- Jak to komu? Heeseungowi.

Wtedy zapadła cisza. Jake się w ogóle nie odzywał. Naprawdę nie chciałam dla nich źle. W szczególności dla Hee, który chyba dość mocno to przeżywa.

- Biegniesz w podskokach go przeprosić. - Powiedziałam pokazując na drzwi.

- Ale mamo - Chciał skończyć, lecz mu przerwałam.

- Nie ma ale! Raz dwa! - Krzyknęłam.

Ten tylko wzdychnął i wyszedł.

__
Jake.

Nie spodobał mi się fakt, że moja mama wpierdoliła się w tą sprawę. To on powinien mnie przeprosić, a nie ja jego.
Fakt, potraktowałem go źle. Ale ma za swoje.

Zapukałem do drzwi, a tuz po chwili otworzyła mi mama chłopaka.

- Jest Hee? - Zapytałem.

- Ta..w swoim pokoju. - Wpuściła mnie do środka.

Chcąc nie chcąc wszedłem do góry po schodach, do pokoju chłopaka.
Zapukałem cicho po czym otworzyłem drzwi.

Zauważyłem leżącego chłopaka na łóżku, który słuchał czegoś na słuchawkach, zapłakany.

To ja doprowadziłem go do takiego stanu..?

Usiadłem na łóżku tuż obok i lekko poklepałem go po ramieniu.

Chłopak wtedy odwrócił się w moją stronę. Zrobił lekko zdziwioną minę, po czym odłożył słuchawki.
Usiadł i bez słowa, spoglądał na mnie.

- Przepraszam. - Powiedziałem.

Ten za to nic nie odpowiadał. Spuścił głowę w dół nic, a nic nie odpowiadając.

Po chwili dłuższej ciszy, usłyszałem cichy płacz. Kurwa.

Nie wiedziałem co mam zrobić. Rzadko widuję, widok płaczącego Heeseunga. Prawie, że w ogóle.
Nie wiedząc naprawdę co zrobić po prostu go przytuliłem.
Ten nawet nieodwzajemił uścisku..

Naprawdę go zraniłem.

- Heeseung..ja naprawdę przepraszam. To było głupie.. - Przytuliłem go mocniej, delikatnie głaszcząc jego włosy.

- Ja też przepraszałem i nic z tego nie miałem, gdyby nie fakt, że twoja mama stwierdziła, że z tobą pogada pewnie byś się znowu nie odezwał. - Odezwał się po jakimś czasie.

Poczułem mocnego kopniaka w dupę, od życia.

- Wiesz, że nie chciałem. - Dodał po chwili.

- Ja..przepraszam. - Odsunąłem się od niego, po czym uniosłem jego podbródek ku górze.

Lekko się uśmiechnąłem i zacząłem ocierać jego łzy, lecz..
Ten w pewnym momencie odepchnął moją dłoń.
- Uspokój się. - Powiedział.

Sam po chwili otarł łzy i po prostu patrzył gdzieś za mnie.

- Heeseung. Naprawdę nie chciałem, to tylko głupi żart.. - Podrapałem się po głowie.

Przybliżyłem się do niego bliżej i znów uniosłem jego podbródek.
Spojrzałem w jego oczy, a po chwili na jego usta.

Kurwa.
Kurwa.
Kurwa.
Dobra, jebać.

Powoli zacząłem się przesuwać do chłopaka. Najwyżej zjebie.
Przymknąłem oczy i palnąłem ciche "przepraszam".
Lekko pochyliłem swoją głowę i pocałowałem chłopaka.
Głupia decyzja, lecz..za bardzo kusiło.

Delikatnie całowałem jego wargi, czując jak ten powoli zaczyna odwzajemniać moje pocałunki.
Powoli pogłębiałem pocałunki, czując chłopaka dłonie na mojej talii.
Po chwili odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy.

- Przepraszam. Już nigdy się to nie powtórzy. - Powiedziałem cicho.

Nic nie odpowiedział, po czym wzdychnąłem chcąc już wychodzić, lecz nie tylko na tym

[947 słów.]

ramyeonz // heejake.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz