@prorok.codzienny:
Prorok.Codzienny: Najświeższe informacje! Światowej sławy model Blaise Zabini, którego możemy zobaczyć na okładkach firmy Malfoy House miał tragiczny wypadek! Dziś wieczorem auto, którym jechał młody mężczyzna wpadło w poślizg, jak podają świadkowie. Pojazd jak widać na załączonym obrazku jest w fatalnym stanie, w podobnym jest jego kierowca, który właśnie udaje się do Szpitala Świętego Munga wraz z ekipą uzdrowicieli. Żywimy wielkie nadzieje, że ten młody człowiek będzie mógł wrócić w szybkim tempie do zdrowia i nadal rozwijać swoje pasje.
Pisała dla państwa Rita Skeeter.
Opisówka:
Lukrecja zapłakala głośno i dopadła dresów biegnąc do samochodu. Ubrała sie jak najszybciej potrafiła, czując skurcze podbrzusza i wybiegła z klatki.
Draco widząc post Ritty Skeeter szybko wybrał numer do siostry, martwił się o jej stan, bo wiedział, że stres na pewno nie dobrze na nią wpłynie.
— Do jasnej cholery Lukrecja proszę cię odbieraj — mrukną pod nosem wkładając kurtkę.
Lukrecja w pośpiechu szukała kluczyków do auta w torebce, drżącymi dłońmi odebrała telefon.
—H-halo?
Draco westchnął z ulgą słysząc jej głos.
— Jesteś, już myślałem, że nie odbierzesz.
Dziewczyna wypuściła drżącą powietrze z ust i powiedziała, że jedzie do szpitala. Czuła sie okropnie.
—Do jasnej cholery Lukrecja, wychodź z tego auta i wracaj do domu, ja zaraz przyjadę po ciebie i pojedziemy we dwójkę. — krzyknął Malfoy.
—Nie! Ja muszę przy nim być! On musi żyć! — złapał w wolna rękę kluczyki.
— Jeśli pojedziesz do niego sama pod wpływem emocji również możesz mieć wypadek. Chyba nie chcesz żeby Blaise kiedy się obudzi dowiedział się że sama miałaś wypadek, nie mówiąc już i tym że narażasz zdrowie dziecka.
—Ja... . — dotyka brzuszka w geście obronnym.—Błagam przyjedź po mnie... ale szybko... .
Draco ustawień rozmowę na głośnomówiący i położył na fotelu pasażera telefon, samemu zapinając pasy.
—Już jestem w aucie, za chwilę wyjadę, będę za max 10 minut, przygotuj sobie w tym czasie herbatę, najlepiej jakąś na uspokojenie dobrze ci zrobi.
— Nie wejdę po schodach... nie dam rady... .— Dobrze spokojnie, w takim razie zostań tam gdzie jesteś, jesteś dobrze ubrana? Nie możesz się rozchorować.
—Mam dres Blaisea... — szepnęła czując chłód.
—No chyba jesteś niepoważna! Wracaj do domu ubrać się cieplej!
— Jest ciepło... .
— Wieczorem robi się zimniej więc mnie nie denerwuj i idź ubrać ciepłą kurtkę.
—Ide.
—Ja za chwilę będę na miejscu, więc ty idź a ja się rozłączam dobra? Tylko nie rób nic głupiego i czekaj na mnie jasne?
—Dobrze braciszku... . —ruszyla na gore po kurtke, szła bardzo powoli trzymając sie za brzuch.
—Dobra, to do zobaczenia. — rozłącza się.
Szpital:
Platynowowłosa stala zestresowana przed sala czekając na lekarza. Bardzo się bała o życia Alfy.
Brat widząc zdenerwowanie siostry zgarnął ją do uścisku i ucałował jej czolo.
—Hej cukierku wszytsko będzie dobrze, Blaise jest twardy, wyliże się z tego.
—A jak nie!? A jak umrze!? Zostanę samotna matka! Nikt nie zechce panny z dzieckiem!
Zaczęła chisteryzować płacząc.
—Ciiiii spokojnie.
Draco zaczął głaskać ją uspokajająco po głowie.
— Znasz go, nie zostawiłby cię przecież. Zwłaszcza że będzie miał małego szczeniaczka na utrzymaniu. — uśmiecha się czule.
Uśmiechnęła sie slabo patrząc na brzuszek i podbiega do lekarza który wyszedł z sali.
— Co nim?!
CZYTASZ
Instagram ~ Drarry
FanfictionOto kolejna książka, w konkretniej mój pierwszy Instagram! Opowiadanie jest pisane we współpracy z NimBuSs_2000. Zaczynamy 24 marca Zapraszam kochani! ❤️