18

11.6K 774 114
                                    

Szybko się odsunął od dziewczyny.

- Przepraszam. Kto ci to zrobił? - Spytał, choć znał odpowiedź. Tylko jest jedna osoba która przebywa w Hogwarcie i jest tak okrutna żeby to zrobić. Bellatrix. Od razu Draco zacisnął pięści i nawet zanim gryfonka odpowiedziała machnął kilka razy różdżką. Cały schowek był czysty, a dzięki temu zaklęcie przestało działać i uczniowie mogli wyjść. Draco bez słowa ruszył przed siebie, a Hermiona skierowała się do pielęgniarki. Gdy dziewczyna weszła do sali, pielęgniarka widząc jej rękę od razu ją opatrzyła. Po wyjściu od razu skierowała się do pokoju wspólnego gryfonów. Pokój był prawie pusty, a to dlatego że większość była na błoniach. Hermiona ujrzała siedzącego na kanapie Harrego, który intensywnie nad czymś rozmyślał. Dziewczyna usiadła koło niego.

- Cześć Harry. - Mruknęła, Chłopak spojrzał na nią wesoło.

- Witaj, skończyłaś już szlaban?

- Tak, musimy porozmawiać.

- To coś poważnego?

- No tak jakby.

- Mów.

- Jak sam wiesz Draco towarzyszył mi dzisiaj na szlabanie. W pewnym momencie podrapał się po lewym przedramieniu, a ja wtedy poczułam ból na bliźnie, sam wiesz której.

- Hym, myślisz że to Mroczny Znak?

- Tak mi się wydaję.

-Trzeba będzie to sprawdzić.

Draco szedł szybko korytarzem w Malfoy Manor. Wściekły na swoją ciotkę, mógł zrobić wszystko. Szybko wszedł do biura swojego ojca. W środowym obrotowym fotelu siedział jego rodzic, który zaskoczony widokiem syna wstał.

- Gdzie ona jest?! - Krzyknął.

- Kto? - Spytał zainteresowany ojciec.

- Bellatrix! Ta wstrętna żmija!

- Sam wiesz gdzie jest.

- W Hogwarcie?! Sprowadź ją tu!

- Co się stało Draco? - Spytał, gdy ujrzał w oczach syna łzy.

- Sprowadź! - Krzyknął. Przerażony Malfoy wymówił jakieś słowa, a po chwili z czarnej mgły wydostała się.postać czarnowłosej.

- Ty! Cuchnąca zarazo! Skrzywdziłaś ją! - Powiedział po czym wypowiedział niewybaczalne zaklęcie. Bellatrix zaczęła tarzać się po ziemi z bólu. Po chwili starszy Malfoy przerwał męczarnie. Bella wstała i jednym ruchem pozbyła Draco różdżki.

-Czemu ją bronisz? To brudna, nic nie warta szlama! Czekaj,... A może ty ją kochasz, co? Zakochałeś się w szlamie! To wstrętne! - Krzyczała z nienawiścią.

- O Kim mówicie? - Spytał zmartwiony Malfoy.

- O Hermione Granger. Najlepszej i najmądrzejszej dziewczynie jaką spotkałem! - Powiedział wystraszony Draco. Bellatrix machnęła różdzką w strone ślizgona, który nieprzytomny wylądował na ziemi.

-Wiesz Hermiono.. A może to nie był Mroczny Znak? - Spytał Harry, zamykając kolejną książkę.

- A co?

- Może to był zbieg okoliczności?

- A jak do mnie podchodził i dotknął i jak nie wytrzymywałam z bólu to też zbieg okoliczności? Nigdy mnie tak nie bolało.

- Ale już nie raz się do niego zbliżałaś i nie było niczego takiego..

- O znalazłam! - Krzyknęła wskazując na otwartą książkę.

-Symbol Czarnego Pana. Taki znak posiadają śmierciożercy poniżej lewego łokcia. Przywilej ten jednak nie dotyczy wszystkich zwolenników. Znak widniał jedynie na przed ramionach najbardziej zaufanych popleczników Czarnego Pana. - czytał cicho Harry.

-Harry, to niemożliwe! Czyli Draco musi być bliski Voldemortowi! - przeraziła się Hermiona.

-Możliwe. Pamiętasz jak jego ojciec zepsuł sprawę w Departamencie Tajemnic? Voldemort może chciał się zemścić i do swoich planów wciągnął Draco.

-Ale właściwie czemu zaczęła boleć mnie blizna? Przecież nie zrobił mi tego Draco..

-Ale zrobiła to Belleatrix,możliwe że ona także posiada ten znak, a to oznacza że wszystkie znaki są ze sobą połączone. A znak śmierciożerców i twoja blizna jest jakby to powiedzieć... przeciwieństwem. A że oni nie na widzą mugoli to chcąc im sprawić ból, rąbią takie blizny, jak twoja.

-To straszne.

-Ale zastanawia mnie to że, jak kiedyś się do niego zbliżałaś nic ci nie było...

-To nie jest teraz najważniejsze. Musimy coś zrobić żeby udowodnić wszystkim że Draco jest śmierciożercą. - Powiedziała, wychodząc z przyjacielem z biblioteki.

Dramione //zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz