Patrzę na tego kruka.
Jeszcze nie wiem, jaki to znak.
Nie wiem, jaka moc nade mną czuwa.
Za dużo tutaj skaz.
Demon znowu przychodzi.
Chyba chce mnie w końcu opętać.
Czuję jak, zło prze zemnie przechodzi.
To mnie nakręca.
Znów poczułem smak krwi.
Wgryzłem się w szyję jak wampir.
A ty zapalasz znicz.
Ktoś przyjdzie i go zgasi.
Ja mam problem.
Nie pamiętam połowy dnia.
Chyba byłem dla kogoś sztormem.
No wiesz mamy brutalny świat.
To, czemu mam nie zabijać.
Dalej mam ten tasak.
Wokół już tylko panika.
Jakby dzwonił alarm.
Spokojnie przechodzę tylko przez miasto.
Na twarzy ten szaleńczy uśmiech.
Za mną demonów stado.
Wychodzą nawet z luster.
Szeptają mi bardzo złe rzeczy.
Dlatego tylu ludzi krzywdzę.
Liczy się tylko ich przeżyć.
Oni chcą znaleźć przyczynę.
Nie rozumieją, że jestem po prostu zły.
Nie rozumieją, że krew musi się lać.
Bo to płyn.
Więc nie liczy się ten wrzask.
CZYTASZ
Dwa kroki od śmierci
PoetryWitaj w moim drugim zbiorze w klimacie horroru. Mam nadzieję że klimatem was nie zawiedzie. Jest to kontynuacja "Jeden krok od śmierci". Gatunek: poezja/horror Okładka: @_Kyuki_ ©BARTEK 2023