Wciąż czuję te pająki.
Czuję każdy ich ruch.
Chciałem je tylko z ramienia strącić.
Dzisiaj budzą mnie ze snu.
Czuję, że mam ich jad we krwi.
Czuję tylko to zło.
Czuję te parę blizn.
Czuję tę złość.
Chciałbym dopaść te ofiary.
Jak pająki.
Mam omamy.
Nienawidzę błądzić.
Ostatnio tylko to robiłem.
Czułem się, jakbym wisiał na tej pajęczynie.
Tym bólem się karmiłem.
Oni mnie traktowali jak eksperyment.
Patrz, gdzie dziś jestem.
Dzisiaj czuję się jak król tych pająków.
Oni rozglądają się za tym lekiem.
Ja już nie mogę stać w tym przeciągu.
Pogryzieni przez te pająki.
Mnie nie ruszają już.
Chcieliby mnie kimś zastąpić.
Bo nie jestem jak ten ze snów.
Bo chcę robić ten koszmar.
Bo chcę wszystko spalić.
Skupiam się już tylko na nocy.
Wtedy gdy ty zajmujesz się snami.
Ja wtedy poluje.
Atakuje jak pająk.
Ty już tylko na strach chorujesz.
Mierzysz wszystkich swoją miarą.
CZYTASZ
Dwa kroki od śmierci
PoesíaWitaj w moim drugim zbiorze w klimacie horroru. Mam nadzieję że klimatem was nie zawiedzie. Jest to kontynuacja "Jeden krok od śmierci". Gatunek: poezja/horror Okładka: @_Kyuki_ ©BARTEK 2023