Rozdział 21

112 6 0
                                    

Po wykonaniu zadania przez Harrego każdy z gryfonów zebrał się w pokoju wspólnym.

- Gdy Harry wejdzie na być wielki hałas. - mówię do pozostałych.
- Nie martw się bez twojego rozkazy by był. - mówi Seamus.
- No ja mam nadzieję za to co zrobił należy mu się. - mówię.
- Nie ma sprawy. - mówi.

Po chwili do pokoju wspólnego wchodzi Harry. Bliźniacy biorą go na swoje barki.

- Możesz dać sobie połamać rękę nogę ale nie kark!! - krzyczą bliźniacy.
- Czy mam to otworzyć?! - pyta Harry.
- Taaakkk!!!!
- Czy mam to otworzyć?!
- Takkk

Po chwili chłopak otwiera jajo a z niego wydobywa się okropny krzyk rozdzierający uszy.

- Co to było? - pyta Ron.
- No już rozejść się dzieci dorośli muszą porozmawiać. - mówi Fred.

Po chwili do mnie i Harrego podchodzi Ron.

- Wiem teraz że nie wrzucił byś swojego nazwiska do czary. - mówi.
- No wreszcie to zrozumiałeś. - mówi Harry.
- Tak i bardzo chciałbym was za to przeprosić. - mówi skruszony.
- Ja ci wybaczam nie wiem jak Gabi.
- Ja też przecież znamy się od 4 lat idioto. - mówię przytulając go.
- Cieszę się naprawdę nie wiem co bym bez was zrobił. - mówi.
- To ty pomogłeś. Powiedziałeś o smokach Hagridowi. - mówię.
- To nic takiego Harry musiał wiedzieć a że byliśmy skłóceni musiałem jakoś przekazać wiadomość. - mówi.
- Cieszymy się bardzo. - mówię.

Następnego dnia miałam spotkać się z Draco. Ubrałam się w jeansy i sweterek. Ubrałam na to kurtkę i zeszłam na dwór. Poszłam w stronę błoni i tam usiadłam obok drzewa i zaczęłam czekać na blondyna. Po 10 minutach się pojawił i od razu na moją twarz wkradł się uśmiech. Wstałam spod drzewa i ruszyłam w stronę chłopaka.

- Cześć. - mówię całując go w policzek.
- Hej Gabi. - mówi przytulając mnie do siebie.
- Jak wrażenia po pierwszym zadaniu. I tu muszę cię przeprosić że tak cię zostawiłam. - mówię.
- Nie ma sprawy twój przyjaciel cię potrzebował a ja nie jestem ani na chwilę zły. - mówi.
- Ale mi potem było głupio zresztą nadal jest. - mówię.
- Mówię ci że nie potzrebnie. Przyjaźń w życiu jest też ważna. - mówi.
- To się cieszę że się nie gniewasz. - mówię.
- A jak tam gryfoni mocno dali się świętowaniu? - pyta.
- Większość tak i siedzieli grubo po nocy ale ja po 1 poszłam spać. - mówię.
- To nieźle się bawiliście. Musisz przyjść na jedną z imprez ślizgonów.
- Nie jestem pewna czy będą mnie tam chcieli. - mówię.
- Skarbie jesteś moją dziewczyną wiadome to jest że jesteś mile widziana w moim pokoju wspólnym.
- Nie lubię krzywych spojrzeń. - mówię.
- Niech tylko ktoś spróbuje to już nie ma życia do końca Hogwartu. - mówi.
- Nie możesz tak to przecież też ich pokój wspólny. - mówię.
- Ale to ja jestem księciem Slytherinu.
- Oj to takie rzeczy. Spotykam się z księciem. Potrzebujesz jakiegoś specjalnego traktowania? - pytam.
- Gabi nawet sobie nie żartuj. - mówi.
- Tylko się z tobą droczę wasza wysokość.
- Oj teraz to musisz uciekać. - mówi wstając więc i ja to robię. Po chwili uciekam od chłopaka a ten zaczyna mnie gonić. Cały czas się śmieje że aż padam na ziemię jak długa obejmowana przez chłopaka.

- Nie uciekniesz przed mną kochanie.
- Przecież się nigdzie się nie wybieram. - mówię.
- No i tak ma pozostać inaczej nie wiem jak bym sobie poradził.
- Kocham cię.
- Ja ciebie jeszcze bardziej.

Kilka dni później siedzę na śniadaniu i przeglądam mój esej na zaklęcia który mam dziś oddać. Aż nagle słychać jak wlatują sowy. Nyks ląduje obok mnie z lisem i prorokiem codziennym. Hermiona bierze swój egzemplarz i zaczyna czytać.

- Hermiona Granger gustuje w różnych chłopakach. Dziewczyna Harrego Pottera prowadza się z młodym byczkiem Wiktorem Kryłem mamy nadzieje że Harry jakoś się pozbiera. - czyta.
- Co za idiotka przecież nawet nie jesteś z Wiktorem a nawet jeśli to nie wolno jej o tym pisać publicznie. - mówię.
- No cóż ta małpa napisała a ja jestem wściekła. - mówi.

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz