Rozdział 32

60 3 0
                                    

Gdy przenosimy się w miejsce mi nie znane czuję się tak samo jak za każdym razem.

- Ty znasz już teleportację więc nie muszę się martwić. - mówi dyrektor uśmiechając się.
- Jestem jednak czarownicą wychowaną od początku z magią. - mówię.
- Mam nadzieję że Harry nas zauważy.
- Czyli tu jesteśmy po niego.
- Tak mamy misję do wykonania.

Po kilku minutach Harry przychodzi.

- Gabi dobrze cię widzieć. - mówi przytulając mnie do siebie.
- Ciebie również przyjacielu.
- To jak gotowi? - pyta dyrektor.
- Oczywiście możemy już. - mówię.

Po teleportacji znajdujemy się w jakimś mieście. Jest wieczór więc okolicę oświetlają lampy. Dyrektor prowadzi nas do jakiegoś domu. Wchodzimy bez pukania co jest dziwne ale ufam dyrektowi więc idę za nim. Po chwili staje gdy spadają na mnie krople krwi.

- Co to? - pytam.

Jednak dyrektor nie odpowiada tylko dźga różdżką fotel a po chwili staje nieznany mi mężczyzna.

- Dobra kryjówka ale niestety ją odkryłem. - mówi dyrektor.
- Co mnie zdradziło? - pyta.
- Smocza krew. - mówi dyrektor pokazując na ścianę.
- No tak ale wiesz że w tych czasach muszę uważać odkąd śmierciożercy chcą mnie zwerbować. - mówi.
- Musisz być bardziej ostrożniejszy.
- Tak muszę.
- A teraz poznaj moich uczniów Horacy to Gabi i Harry. - mówi pokazując na nas.
- Nie wiedziałem że was ujrzę tak szybko. - mówi.
- Czyli zna pan nas? - pytam.
- Oczywiście kto by nie znał Harrego Pottera i Gabrielle Lupin. - mówi.
- Horacy gdzie znajdę łazienkę? - pyta Dumbledore.
- Tam w korytarzu. - mówi.

Potem pokazuje nam zdjęcia swoich wybitnych uczniów między innymi mamę Harrego czy brata Syriusza.

- No cóż to musimy się zbierać wiem kiedy sprawa jest przegrana więc idziemy. - mówi do nas.

Wychodzimy i już wiem po co nas tutaj zabrał choć nie wiem czy mój przyjaciel pojął. Gdy jesteśmy przy bramce z domu wychodzi Slughorn.

- Dobra zgadzam się ale chcę inny gabinet niż miałem wcześniej!!!
- Nie ma sprawy przyjacielu. - odpowiada dyrektor.

Potem odchodzimy i idziemy ulicą przez nieznaną mi miejscowość.

- Jak wrócę do domu? - pytam.
- Już nie wrócisz tak samo jak ty Harry nawet was nie puszczę. - mówi uśmiechając się do nas.
- Ale mam tam swoje rzeczy tak samo jak sowę. - mówi Harry.
- Ja tak samo profesorze. - mówię.
- Na spokojnie wasze rzeczy będą już na was czekać. - mówi i po chwili znajdujemy się gdzieś w jakiejś wodzie.

Z daleka widzę że to dom Wesleyów czyli tam gdzie miałam wybrać się za dwa dni. Cóż cieszyłam się że wreszcie wszystkich będę miała przy sobie. Z okna widziałam Ginny która czyta książkę i tak naprawdę poczułam się jak w domu.

- Czy w naszym domu jest Gabi i Harry? - pyta Ginny matki.
- Nie przecież wiedziałabym jakby w moim domu byli. - mówi pani Weasley.
- Czy Harry i Gabi przyjechali!!! - krzyczy Ron a mi się śmiać chce.
- No nie udawaj głupiego tylko powiedz że są u ciebie. - mówi Ginny.
- Wiedziałbym gdyby moi przyjaciele byli w moim pokoju. - mówi Ron.

Tak więc z Harrym wychodzimy z ukrycia.

- Cześć!! - krzyczę.
- Gabi!! - krzyczy Ginny przytulając mnie.

Potem każdy z nas wita się i idziemy na górę do pokoju Rona gdzie mamy spać.

- Jak tam minęły wakacje? - pytam.
- Jest okej ale rodzice się martwią i nie chcieli abyśmy wracali z Ginny do Hogwartu. - mówi Ron.
- Moi też wiedzą że coś jest nie tak a są mugolami. - mówi Hermiona.
- U mnie tata nic nie powiedział na ten temat. - mówię.
- Dumbledore przecież jest dyrektorem i nie da nikogo skrzywdzić. - mówi Harry.
- Tak ale wszyscy wiedzą że się starzeje i nie do końca mu ufają. - mówi Ron.
- Nie zawracajmy sobie tym głowy przecież zaraz 6 nasz rok tam. Przejmujemy się tym że niedługo opuścimy go na zawsze. - mówię.
- Masz rację Gabi niedługo wkroczymy w życie dorosłe i jeszcze będziemy tęsknić za Hogwartem. - mówi Hermiona.
- No a teraz chodźmy spać jutro też jest dzień. - mówię.

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz